Info

avatar Tu gizmo201 z miasteczka Katowice. Przeturlałem już 115567.88 kaemów oraz 15508.71 w terenie. Turlam się z średnią prędkością 23.31 km/h.
Czasami szybciej, czasami wolniej :P Więcej o mnie.

2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gizmo201.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 181.53km
  • Teren 9.40km
  • Czas 08:14
  • VAVG 22.05km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 975m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Czechy na pełnym lajcie

Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 30.03.2019 | Komentarze 7


Jako, że od pewnego czasu było głośno o wyjeździe na Czechy z ekipą z Jaworzna to tak sobie myślę formy brak to czemu by się nie kopsnąć z nimi. I tak od słowa do słowa melduje się na zbiórce katowickiej grupy o 7.30 pod "skrzydłami". Dlaczego tam, a nie na rynku w Jaworznie? A dlatego, że dzięki temu zabiegowi mogłem sobie smacznie pospać i pochrapać aż o 2h dłuższej. 

Zbiórka jak zbiórka, szybkie przywitanie i w drogę. Trasa standard, czyli Tychy, Kobiór, Czarków i Pszczyna, gdzie to dołączamy się do innych grup lecących wspólnie na Stonawę. Tu również bez udziwnień, mijamy kolejno Strumień, Pruchną i poprzez kilka mniejszych większych podjazdów i zjazdów meldujemy się w Karwinie, a potem już na celu w Stonawie. Tu chwila przerwy i trzeba wracać, ale jak. Z ekipą dalej czy już na własną rękę.

Koniec końców odłączam się od grupy, dołącza do mnie jeszcze Andrzej i Piotrek, którego to dość dawno nie widziałem. Ustalamy, że chcemy lecieć na Gołkowice, Rybnik i Chudów, ale z racji niespodziewanego skrętu w prawo w Petrovicach lądujemy w Jastrzębiu. Nie powiem lubię podjazdy, lecz tym razem wcale nie po drodze mi było z nimi, a wszystko to spowodowane brakiem kondycji.

Podjazdy minęły pojawiły się Żory i Piotrek leci do siebie na Rudę Śląską, a my swoją ścieżką w stronę Mikołowa. Tam miało się odbyć rozdzielenie, ale odbyło się ono dużo wcześniej bo już w Gostyniu. Dlaczego? Ano dlatego, że bo po drodze są podjazdy, a każdy z nas ma totalnie zupełnie inne tempo pod górkę. I tak już samotnie kieruje się na Kato przez Lasy Panewnickie i D3S, a Andrzej po swojemu na Wesołą.

Podsumowując: dzionek fajnie wyszedł, wiatr nawet nie przeszkadzał a i kilka emeryckich kaemów wpadło!


Kopalnia Důl ČSM Stonava


Rynek w Karwinie


  • DST 105.43km
  • Teren 15.30km
  • Czas 04:20
  • VAVG 24.33km/h
  • VMAX 47.30km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 565m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowe kółko, nowe możliwości

Piątek, 29 marca 2019 · dodano: 29.03.2019 | Komentarze 3


26 dni absencji, normalnie można zapomnieć jak się jeździ! W końcu się udało, wsiadam jadę i jakoś nie umiem się odnaleźć za sterami Authoraka. Cóż dobrze, że okres ten nie był dłuższy bo bym totalnie nie wiedział z czym to się je.

Trasę wybrałem tak by pierwsza część była na spokojnie, a druga była z jak największą ilością podjazdów. Wyszedł Chudów, Książenice i powrót przez Orzesze, Mikołów i Giszowiec. Takie nic, ale zawsze coś. Formy brak, ale co dziwić jak się nie jeździło. Na szczęście jutro Czechy wraz z ekipą z Jaworzna więc forma nie potrzebna!

A tak poza tym to Authorak dostał nowe tylne kółeczko zaplecione na piaście Deore, obręczy Accent Airplane i niezawodnych szprychach Sapim. Mam nadzieje, że ten zestaw równie długo będzie służył co poprzedni. A wytrwał on aż 33k km z lekkim haczykiem, nie powiem nieźle piastę zajechałem i o dziwo bębenek też. Tak, że ani jedno ani drugie kręcić się już nie chciało, a dźwięk był taki że kosiarka przy tym to symfonia.


  • DST 46.46km
  • Czas 01:56
  • VAVG 24.03km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 317m
  • Sprzęt Bieluch
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatnia Podróż

Niedziela, 3 marca 2019 · dodano: 03.03.2019 | Komentarze 5


Mała rundka wokół komina w celu przekonania się, że słusznie robię. Sporo czasu na tym myślałem czy wystawiać na sprzedać czy nie. Dużo było za i troszkę mniej przeciw, a jak wiadomo nie robi się czegoś wbrew sobie więc postanowiłem dać szansę Białemu by pokazał co umie i by postarał się mnie przekonać, że jednak chce zostać ze mną.

Niestety nie podołał temu wyzwaniu, zamiast pokazać pazur wykazał się ślamazarstwem. Jego tempo i niechęć do jazdy utwierdziło mnie, że słusznie robię wystawiając go na rynek transferowy. Wybacz miałeś szansę, ale jednak wolę prostą kierę i ...

Dzięki za wspólną jazdę i fajne momenty między nami chociażby takie jak te:


Biały okaz for sale


  • DST 144.14km
  • Czas 05:49
  • VAVG 24.78km/h
  • VMAX 44.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 615m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fatum czy Pechowa Góra Św. Anny?

Piątek, 1 marca 2019 · dodano: 01.03.2019 | Komentarze 4


Fatum czy Pechowa Góra Św. Anny? Sam nie wiem, same dziś problemy. Jeden gonił drugi, drugi trzeci itd. Pomijając te mniej istotne to największy wkurw to piasta, która odmawiała dziś współpracy. Takich wibracji to nawet żuk nie ma, do tego nierówna praca i częste blokowanie się i mało brakło aby mnie jasny szlak trafił! No nic, z tym problemem jakoś sobie radziłem sprytem, ale już z obcierającą tarczą i szuraniem sam nie wiem po czym poległem. Zacisk ustawiony poprawnie, a dalej tarło. Dobrze, że muzyka na uszach była to dźwięki mniej docierały do świadomości, chodź i tak czułem się jakbym jechał Tarpanem. Dodatkowo mina ludzi bezcenna hehehe.

Mimo tych drobnych lecz upierdliwych złośliwości losu zrobiłem tak jak postanowiłem pykłem sobie Ankę i planowo miałem do bazy dotrzeć bo się jakoś dało jechać lecz gdzieś przed Zabrzem piasta zaczęła się blokować na tyle, że miałem dosyć. Stwierdzam pie...ę wracam cugiem z Zabrza. Tempo jak na dolegliwości wieku starczego nawet dobre wyszło. Trochę szkoda bo chciałem na tej pieście pośmigać do kwietnia wtedy też miałem w planie złożenie całego nowego tylnego koła, a tak wymianka przyśpieszona będzie! A co hamulca to się ogarnie, prawdopodobnie nie jest on równolegle ustawiony pomimo, że tarcza pośrodku jest klocków hmm


Zimna Wódka



Góra Świętej Anny


  • DST 112.74km
  • Czas 04:36
  • VAVG 24.51km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 435m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siewierz

Niedziela, 24 lutego 2019 · dodano: 24.02.2019 | Komentarze 2


Wczoraj Muńcuł i Praszywka pieszo więc dziś dla równowagi Siewierz. W sumie setka jak i zamek w Siewierzu dupy nie urywają. Wyszło jedynie zaspokojenie głodomora i doładowanie baterii do pierwszego budzika w poniedziałek!


Zamek Siewierz z dupy strony


  • DST 39.79km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 271m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dorotka

Środa, 20 lutego 2019 · dodano: 20.02.2019 | Komentarze 2


Tylko albo aż Dorotka. Dmucha chucha tak, że przyjemności z jazdy brak. Chęci były na więcej, ale jakoś specjalnie siłować się z przeciwnikiem, który i tak by wygrał nie było sensu więc zamiast większej pętli zrobiłem będzińskiego gluta i tyle.


Wzgórze Św. Doroty


  • DST 137.41km
  • Czas 05:47
  • VAVG 23.76km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 434m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wilamowice

Niedziela, 17 lutego 2019 · dodano: 18.02.2019 | Komentarze 5


Po wczorajszych Wadowicach początkowo miałem kręcić sam na Pławniowice i Górę Św. Anny, ale jakoś tak wyszło, że jak już miałem wsiadać na rumaka odezwał się Andrzej i tak od słowa do słowa wylądowałem na Wesołej. Melduje się na miejscu o 9.30, szybkie przywitanie, krótka wymiana zdań i kierunek Wilamowice.

Dlaczego Wilamowice? Hmm, może dlatego że każdemu się leń włączył i miało być na lajcie. Nie powiem trasę tak dobrałem by można było na spokojnie pogadać, a i lecieć w miarę przyzwoitym tempem. O dziwo nie mogłem narzekać na tempo, bo takie jakieś 25-30 na budziku mi pasowało. I tak poprzez Lędziny, Bieruń i Brzeszcze docieramy do Wilamowic na pseudo rynek. Tam chwila popasu i myśl gdzie dalej jechać.

Serce mówiło, że chce coś górskiego, a rozum że sam nie jadę. Po przeanalizowaniu kilku rzeczy padło, że wracamy na Bieruń przez Zasole, Wola i Świerczyniec. Potem jeszcze na chwilę na Łysinę i każdy już w swoją stronę sobie pojechał. Andrzej do siebie na Wesołą, a Ja do siebie przez Tychy, Rudę Śląską i Chorzów. Mówiąc wprost coś standardem stają się te lutowe setki, aż strach pomyśleć co będzie jak pogoda przydrepta do nas ...

 

Wilamowice


Bieruń, Łysina


  • DST 160.88km
  • Czas 06:44
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 527m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wadowice i nie doszła dwusetka

Sobota, 16 lutego 2019 · dodano: 16.02.2019 | Komentarze 5


Na horyzoncie piękna pogoda więc czemu by jej nie wykorzystać. Ustawka z Andrzejem na Wesołej o 9 i kierunek Wadowice. Trasa jak trasa, początkowo w miarę płaskawa. No, ale czego można wymagać od Lędzin, Chełmka i WTRki. Dopiero za Zatorem pojawiły się jakieś pseudo pagórki i jako, że każdy wolał je pokonać własnym tempem to ustaliśmy, że skumamy się na wjeździe do Wadowic i dalej na rynek już wspólnie.

Na rynku dłuższa przerwa, potem coś mi głowie pomysł dwusetki wylądował. Pytanie brzmiało czy to realne, wszystko zależało od budzikowego czasu. Na wylocie z Wadowic mieliśmy dobry czas, ale potem 2 przerwy i idea dwusetki umarła. Gdzieś w Polance Wielkiej się rozdzielamy, ciągle ta obsesja na punkcie dwusetki siedziała w mej głowie. Mimo zapierdalania w Grojcu stwierdzam, że to nie ma sensu, to nie pora by po zachodzie słońca jeździć. Nie ma jeszcze aż tak ciepło! I tak Oświęcim, Chełm Mały, Lędziny, Mysłowice i odrobinka Katowic i ląduje w domku.


Mysłowice i tutejsze Skrzyczne


Przemsza, śląskie czy małopolskie? 


Sorry Kraków, ale nie tym razem.


Wadowice


Nasze kochane Beskidy


  • DST 100.12km
  • Czas 04:13
  • VAVG 23.74km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 418m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przypadkowa Pszczyna

Niedziela, 10 lutego 2019 · dodano: 10.02.2019 | Komentarze 3


Zacznę od tego, że dla odmiany wiało jeszcze bardziej niż wczoraj, niech ktoś wyłączy ten wkurwowind. Wczoraj jeszcze jako tako dało się jechać, a dziś nie potrafiłem ustalić skąd ten niechciany intruz wieje. Z każdej możliwej strony podwiewało, raz słabiej raz mocniej, a dziwnym trafem zawsze na podjazdach najmocniej. No nic warunki jakie są takie są, nie ma co narzekać tylko jechać przed siebie.

Rano wstając sam do końca nie wiedziałem gdzie chce jechać. Wiedziałem tylko, że należy się trzymać z dala od otwartych i nieosłoniętych przestrzeni. Dlatego plan był prosty dojechać sobie do Lędzin przez Wesołą i tam stwierdzić co dalej. 

W Lędzinach stwierdzam, że dawno mnie w Pszczynie nie było więc też taki kierunek obieram. Pomysł był dobry ino wykonanie słabe, nie ma jak nadziać się po drodze na mega mocny wmordewind. Zamiast lecieć grubo ponad 30 leciałem ledwo 25 i to dość kombinowanym stylem jazdy. Na dodatek w Jankowicach coś biegi nie chcą mi wchodzić z tyłu, szybka diagnoza i okazuje się, że linka kaput. W tym momencie moja wizja by na budziku ukazała się wartość 150 legła w gruzach.

Powrót możliwie jak najkrótszą drogą i wszystko szło dobrze aż do Radostowic gdzie ścieżka z pięknego asfaltu przerodziła się w istne lodowisko. Oczywiście prędkość zmalała do zawrotnych 15km/h, tak by mieć kontrolę i w razie upadku nie odczuć tego. Na szczęście udało się ten 5 kilometrowy odcinek przejechać bez przygód chodź były momenty zwątpienia. Potem już bez niespodzianek, wystarczy prześmignąć tylko albo aż przez Tychy i południowe dzielnice Katowic i jestem w domku.

Dzięki tej urwanej lince w końcu się przemogłem i rozebrałem Authoraka do bielizny, znaczy się dostanie kilka nowych rzeczy poczynając od części napędowych aż do linek i pancerzy. Zastanawiam się tylko jaki kolor pancerzy: czerwone, czarne czy ala karbonowe ...


Trochę nie wyraźny ten Beskid Śląski


Lodowisko i tak przez 5km. Dukt między Radostowicami, a Kobiórem.


  • DST 124.14km
  • Teren 2.20km
  • Czas 05:34
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 698m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Tuliszów i setka z znienacka

Sobota, 9 lutego 2019 · dodano: 09.02.2019 | Komentarze 4


Po długiej i burzliwej debacie miały być górki i Beskid Żywiecki, a hmm wyszedł Tuliszów. Tak to ten, który czekał na Marcina. Miejsce ustawki miało miejsce na garażu wyższej wymienionego osobnika. Szybkie przywitanie i startujemy o 10.30 czasu polskiego.

Potem kolejno odhaczając Załęską Hałdę, ślizgawkowy Park Śląski, Bażantarnię, Strzyżowice i jakieś tam wsie docieramy do Tuliszowa. Oczywiście na zalewie przerwa na "izotonika" i snucie planów kto co chce okiełznać na ten rok. Ja tam na pewno chce Dolny Kubin !!! A co dalej to czas pokaże.

Po wymienieniu się planami i spostrzeżeniami ruszamy w drogę powrotną. Już po 2-3km przelatuje mi pomysł by ukręcić setunię i tak jeszcze wspólnie do Pogorii IV jedziemy, a potem się dzielimy. Ja lecę na Jaworzno i Siemianowice Śląskie, a Marcin na Brynów ponoć najkrótszą drogą. Dlaczego ponoć? A dlatego, że gdzieś koło Szopienic dociera info z frontu, że Marcin zamierza do setki dobijać. Początkowo myślałem, że tej z sklepu, ale nie! I dobrze bo zawsze liczba trzycyfrowa cieszy.

A co do warunków to określiłbym je mianem bardzo dobrych gdyby tylko tak nie dmuchało, nie wiem po co to komu. Zamiast się cieszyć jazdą to trzeba walczyć o stateczność


Kolejna sobota zbyt szybko przeminęła z wiatrem, tym razem dosłownie z wiatrem!