Takie se kółko dzisiejsze, czyli Brynek i powrót lekko okrężnie przez Zabrze. Tempo również takie se! Następny wyjazd chyba dopiero w lutym, ale zobaczy się jeszcze :/
Wyjazd z ekipą rybnicką do Goczałkowic pełną parą. Humor dobry plus śmiechy chichy, czyli jak zrobić setunię nie odczuwając, że tyle się przejechało :O
No dobra od początku punkt kontrolny to Zagroda Żubrów w Pszczynie więc musiałem tam ino dojechać na 11. Hmm dotarłem z lekką obsuwą, szybkie przywitanie i w drogę na tamę goczałkowicką. Potem troszka terenu i knajpa w celu ogrzania się, zjedzenia czegoś oraz spożycia izotonika sportowców i pogadania o pierdołach :P
Pada kilka pomysłów jak wracać, pojawia się pomysł tamy w Łące i tak też czynimy tam się udając. Następnie jeszcze Kryry i Suszec gdzie kompania kierunek Żory/Rybnik, a Ja kierunek Kato przez Zadupia Orzesza, Mikołów oraz DK81 do doma
Ekipa wariatów, jednej osoby brak bo Mariusz foto robił ...
Jakoś tak bez weny wyszła Góra Siewierska i pobliskie jej okolice. Na Równej Górze kupa kopnego śniegu, Race King i X-King nie do końca dają radę w śniegu; przejechane, ale bardziej to wyglądało na szarpanie niż jazdę. Ogólnie fajnie się jechało no i wreszcie temperatura przyzwoita do jazdy :O
Za to gdzieś totalnie się forma straciła, nogi nie specjalnie chcą kręcić dobre tempo więc po lekku dla relaksu. W trakcie jazdy zastanawiałem się nad pomysłami na przyszłość co i gdzie pojechać by zobaczyć ciekawe nowe miejsca lub stare, ale warte uwagi :)
Góra Siewierska, a właściwie Równa Góra 398.5m npm. Wg nowych pomiarów ponoć ma 407m hmm
Z Mierzęcic do Toporowic, taki sobie zjazd potem podjazd hehe
Podobnie jak wczoraj mroźno. Tyle, że dziś konkretniej bo termometr zeznaje aż -17 plus do tego słońce oraz wmordewind i mamy komplet warunków atmosferycznych. Zamysł był na Rogoźnik i też się tam pojechało, brr zimno. Palce u stóp ponownie zamarzły tym razem szybciej niż wczoraj bo po niecałych 10km przejechanych :/ Poza tym wszystko OKEJ
Na starcie -12 słoneczko, ale wietrznie i tak przez całą drogę. Taka sobie pętelka hmm wyszła. Komfort cieplny cóż w ręce ciepło reszta też OK tylko te nieszczęsne palce u stóp. Tutaj masakra totalna: 2 pary skarpet plus ocieplacze, a i tak pizga nie wiem od czego chyba od bloków. Na 15 km w stopy jest ok z takim zestawem później zaczyna się uczucie dyskomfortu i marznięcie palców u stóp :/
Zima w pełni, przejazd w okolicach Ochojca
Mysłowice Kosztowy
Oshee zamarznięte, ciekawe za ile czasu zmieni konsystencje w normalną tzn. płynną
Pierwsza Setunia w Nowym Roku, czyli lekki rozruch. Taki tam wypad na Siewierz nieco inaczej niż zwykle plus zakręcony powrót przez Chruszczobród, Będzin Łagisza oraz Czeladź.
Stwierdzam, że wczoraj pomimo innego tempa lepiej się jechało, dziś to nie tylko walka z przeszkadzającym wiatrem, ale też walka z fatalną nawierzchnią dróg ...