Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:1076.04 km (w terenie 202.80 km; 18.85%)
Czas w ruchu:50:50
Średnia prędkość:21.17 km/h
Maksymalna prędkość:69.40 km/h
Suma podjazdów:3117 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:82.77 km i 3h 54m
Więcej statystyk

Lasy Murckowskie plus Wesoła

Środa, 29 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Takie tam po pracy, forma gdzieś uciekła! Za to lekko naderwany mięsień się zregenerował i jest dobrze, mały dystans dla rozruchu, a na koniec Authoraka mycie czekało :D

Asfaltowo po paśmie Małej Fatry

Sobota, 25 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Ustawka z Irkiem o 6.45 na PKP Katowice i pociągiem o 7.01 do Rajczy Centrum. Na dworcu przypadkiem całkowitym spotykamy Andrzeja, który z rodzinką do Nysy jedzie, chwila rozmowy My na swój pociąg Oni na swój!

Wysiadamy w Rajczy Centrum o 9.26 i pierwszy cel to Przełęcz Novot. Dała w kość nieźle, potem zjazd do Zakamiennego Klina, a potem to już po paśmie Małej Fatry się pora pobujać. W oddali widać czasami Krywań i Rozsutce, normalnie widoki poezja :O Jedziemy przez Orawską Leśną, Zazriva, Terchova. Potem Lutise, Stara Bystrica, Krasno nad Kysucou i przez Oszczadnicę do Polski. W Polsce szybki zjazd przez Sól i Rycerkę do Rajczy Centrum gdzie pętla zostaje domknięta i zaliczona taką jaką ją zaplanowaliśmy.

Trasa zajefajna, upał nieziemski, przeważnie ciągle góra dół, mało prostych. Ciągle było co pracować korbą by się wspinać do góry, a potem piękne zjazdy plus do tego bajkowe widoki!

Teraz pora na objazd Tatr dookoła :D Kiedy nie wiadomo, ale na pewno w Lipcu

Droga powrotna to pociąg hmm co tu pisać najpierw opóźnienie 40min, potem zwalone drzewo, a na koniec jeszcze wymuszony postój w Kobiórze. Normalnie 4-godzinna podróż ...


Widoczek na Krywań


i Rozsutce


a takie mają ścieżki na Słowacji ...

Brenna, Kotarz i Karkoszczonka

Wtorek, 21 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Dziś zacznę od czegoś dziwnego, a więc od tego, że endo i licznik idealnie taki sam dystans pokazały. Czas już na korzyść licznika całe 2min hmm

Dobra od początku: rano naszła mnie myśl zrobienia czegoś co za mną chodziło od dawna, czyli udać się do Brennej. Po 7 wyjeżdżam i kieruje się na Pszczynę, później Jasienica, Jaworze i Górki Wielkie by dotrzeć do celu. Brenna zaliczona i co dalej, gdzie jechać hmm !? A może by tak Kotarz, opcja jak opcja. Tak też czynię niebieskim na Kotarz potem ulubieny zjazd czerwonym szlakiem w kierunku Karkoszczonki. Posiłek w Chacie Wuja Toma, czytać Zupa Czosnkowa (najlepszą tam mają). Po posileniu się co dalej? Dalej to już mi pomysł wpadł na powrót lekko na około bo przez Skoczów, Suszec i Mikołów w bazę.

Jak na dawne nie bycie w górach z Authorakiem uważam, że nie było źle. Krótko i zapoznawczo co by nie przesadzić po dłuższej przerwie. Może Race Kingi sobie radzą na piachu nieźle, ale w górach tak sobie, pora pomyśleć może o X-kingach hmm



Przed Brenną już takie piękne widoki wow


Tuż tuż przed Kotarzem moja ulubiona polanka


Kotarz


Najpierw był mega zajebisty zjazd po kamolach, a teraz super wąski singiel



Karkoszczonka i Chata Wuja Toma

Baltic Trip 5/5: Władysławowo- Hel- Gdynia

Sobota, 18 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Ostatni dzień wyprawy, objazd wybrzeża dobiega końca. Fajny wyjazd wyszedł :D

Sobota dnia pańskiego 18 czerwca wyruszamy dość późno bo jakoś po 10 tym razem. Cele na dziś na Zatoka Pucka, Hel, i Gdynia. Więc zaczynamy "marnowanie" czasu bo pociąg mamy dopiero o 5.07 z Gdyni, a coś robić trza. Kupa czasu więc powolutku i do przodu. Czas jakoś przeleciał to tu to tam. Głównie na Helu, Pucku i na ognisku w Łężycach, potem jeszcze w Gdyni trochę błąkania się i pociąg.

Podsumowując:
- Authorakowi według BSa stukła dyszka z przodu
- wypad udany, wybrzeże ponownie odchaczone
- szlak R10 to porażka, kupa piachu i ogólnie potyczony by był na odwal się
- niektóre odcinki aż prosiły się by je zrobić na limicie, ale niestety grupowo jechaliśmy. Więc mogłem o tym zapomnieć, zbyt dużoo czekania by było
- zero awarii, zero pan i ogólnie bezawaryjnie wyjazd przebiegał


Kuźnica, fajne miejsce






Hel i Latarnia tamtejsza wraz z widokami


Bunkier o sympatycznej nazwie Sęp



Rzut okiem na Puckiem


Zachód na Zatoką Pucką, oczywiście molo ponownie zaliczone


Ognisko w szczerym lesie, okolice Łężycy


To już Gdynia i wstaje nowy dzień niedziela 19 czerwca

Baltic Trip 4/5: Łeba- Władysławowo

Czwartek, 16 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Pogoda nam w kratkę staje się. Jeden dzień słońce, drugi deszcz, trzeci ponownie słońce by czwartego dnia jazdy zaś o sobie dała znać. Tym razem tylko straszyło, ale no właśnie ale...

Wyruszamy przed 9 by zdążyć przed burzami i deszczem. Jedziemy jak najkrótszą prawie drogą, ale za to najszybszą możliwą!  Po drodze na 2 przerwie pogoda daje o sobie znać, że jest z nami. Na Jeziorem Żarnowieckim postraszyło nas tylko, potem Krokowa na sucho jeszcze by potem na ulewę załapać się w Karwii. Chwilę przerwy, przeczekanie ulewy i ruszamy na Latarnię Rozewie. Tu dłuższa przerwa i zostaje obrać kierunek nocleg.


Taka droga :O


Nad Jeziorem Żarnowieckim


Latarnia Rozewie


Pochmurny Władek

Baltic Trip 3/5: Ustka- Łeba

Środa, 15 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
To już trzeci odcinek, powoli do celu się zbliżamy. Dzisiejszy odcinek jak dla mnie najlepszy, dużo szutru, szybkiego piachu no i na koniec Zajedwabisty Zachód Słońca na nas czekał :D

Dobra dobra wyjeżdżamy o 9 i kierujemy się najpierw na Objazda gdzie gorzelnia na nas czekała, a raczej jej ruiny. Potem Parkiem Słowińskim i na Latarnię Czołpino i potem trochę asfaltu i zaś piachami docieramy do Łeby, gdzie na kwaterze zostawiamy ciuchy i pieszo udajemy się na obiad, potem szybkie zakupy i na Zachód Słońca zaś rowerami się udajemy. Warto było!

Race Kingi lubią piachy, ale kostki brukowej nie znoszą. Bardzo szybko w piachu idą co mnie ucieszyło! Bokiem się polatało, ale za duża rezerwa była więc mało kontr było co trochę niszczyło zabawę. Ale i tak zacnie było :D


Objazda i gorzelnia. Szkoda, że nie czynna :P






Słowiński Park Narodowy i kierunek Latarnia Czołpino


Jezioro Dołgie Duże




Podjazd po Latarnię zaliczony, jedno drzewo ucierpiało. Kiera za szeroka, a tak poza tym ładna Pani o pomoc poprosiła to się jej pomogło :O


Był podjazd to i zjechać trza było, bo wstyd by był sprowadzać!


Kość niezgody w Klukach jechać błotem 4km czy na około. Ja byłem za opcją błoto skoro Niemcy tamtędy przejechali to i My byśmy dali rady, ale niestety opcja poprzez demokrację odrzucona :/



Łeba i Deptak




Zachód Słońca, Łeba

Baltic Trip 2/5: Kołobrzeg- Ustka

Poniedziałek, 13 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Po dniu przerwy ruszamy dalej, tym razem pora na Ustkę. Mimo nie sprzyjających warunków ruszamy w drogę o 9, dzisiejszego dnia nie w głowie nam atrakcje były. Byle dojechać do Ustki na nocleg.

Jedziemy przez Mielno, Darłowo gdzie już żadnemu nam się nie chce. Zimno, deszcz całą drogę dobrze chociaż, że kebaba w Darłowie się zjadło, a przed nami jeszcze 40km było. Opcje asfalty zwyciężyły, jak na złość przyjeżdżamy i przestaje padać hmm


Gdzieś za Kołobrzegiem, okolice Ustronia Morskiego


Darłowo rynek


Jeszcze 38km całe ...


Hobby drugie zwyciężyło, a oczy dzięki temu taką oto ciekawą zmotę ujrzały



Ustka wreszcie, pora na zakupy w Biedronce jeszcze i na nocleg zostaje udać się ino!


Ciekawy patent suszenia butów wybrali :O


Latarnia Ustka

Baltic Trip 1/5: Świnoujście-Kołobrzeg

Sobota, 11 czerwca 2016 · Komentarze(2)
Uczestnicy
I tak jak plany były by wybrzeże przejechać tak też tego dokonujemy, zaczynamy od pociągu z Kato do Szczecina najpierw, potem Świnoujście, ale może od początku ...

Zbiórka na PKP o równej północy z Łukaszem i Marcinem, który jakieś tam przygody miał by dotrzeć na pociąg, ale w końcu dotarł więc wsiadamy w cuga i rura. Podróż dłuuuuga, nudna, męcząca i niezbyt komfortowa jak na inter city :/

Dobra dobra, wysiadamy w Szczecinie i troszkę po nim się bujamy bo do pociągu następnego prawie 2h mamy. Rynek w Szczecinie: a kaj to jest !? Żenada i tyle. Potem na pociąg, który już sprawnie jedzie i wreszcie w Świnoujściu się znajdujemy. Kilka fotek i ruszamy w drogę, na początku piach, potem już asfalty.

Turlamy się bo inaczej tego nazwać się nie da, tempo emeryta bo niektórzy uważają, że urlop to tempem leniwca można jeździć. Ależ cóż bywa i tak, jedziemy przez Międzyzdroje, Mrzeżno i prosto do Kołobrzeg na nocleg. Po drodze pod sam koniec 10km kostki każdego rodzaju na dobicie nas ...


PKP Kato, Marcin gdzieś jeszcze w drodze



Szczecin i niby rynek


Port Świnoujście i w drogę na Kołobrzeg


Gdzieś przed Międzyzdrojami


Góra Gosań 94m npm, fajny podjazd. Szkoda, że asfaltowy i taki krótki


Do Kołobrzegu jeszcze jeszcze ...




Trzęsacz i pierwszy bliższy kontakt z morzem


Niechorze Latarnia


Jeszcze trochę piachu, potem kostki każdego rodzaju i trochę asfaltu na koniec i Kołobrzeg wreszcie!

Kilometry służbowe

Piątek, 10 czerwca 2016 · Komentarze(0)
dużym kołem do i z pracy, teraz pora na urlop :D

Turystycznie po LM

Środa, 8 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Ustawka z Olą o 18.15 pod Drewutnią i rura na objazd Lasów Murckowskich.
Śmiesznie się bez okularów jeździ, ale w dechę- żadnego drzewa nie stratowałem!
Jak wiadomo dziś to turystycznie, czyli powolutku i dostojnie co by pogadać troszkę.



Okolice Stawu Wesoła Fala