Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:1241.81 km (w terenie 206.20 km; 16.60%)
Czas w ruchu:57:09
Średnia prędkość:21.73 km/h
Maksymalna prędkość:65.30 km/h
Suma podjazdów:8874 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:103.48 km i 4h 45m
Więcej statystyk

Takie nic, bez planu. Okolice Rybnika

Niedziela, 28 sierpnia 2016 · Komentarze(1)
Rano wstaje i zastanawiam się gdzie pojechać, a może pójść w góry. Hmm jakoś specjalnie mi się nie chciało, więc postawiłem na rower ponownie i wyszła włóczęga tam gdzie mnie poniesie, tam gdzie się skręci tam się pojedzie. I tak tempem emeryta bo żarówka konkretna na dworze wyszedł wypad do Rybnika, a potem powrót dość dziwnym ścieżkami. Ps nie żebym ciepła nie lubił :P

Miały być góry, była Pszczyna i okolice

Sobota, 27 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Tytuł jakiś taki dziwny, dlaczego? Bo było jebudub i pojechane. Ale po kolei ...

Ustawka o 5.15 na dworcu PKP w Kato i na cuga, który jedzie o 5.34 do Rajczy Centrum. Plan na dziś miał być taki, że robimy Rysiankę i Wlk. Racze, ale drzewo jeb... za Żwakowem i prawie 4h czekania w pociągu było zanim cokolwiek zrobili. Po tych kilku godzinach zmarnowanych w cugu cofka do Tych, zwrot biletów i gdzie nas GPS od Limita poniesie. Tym sposobem wyszła Pszczyna i obiad po którym ciężko było się potem ruszyć. Za Czarkowem normalnie odpoczynek i drzemka 45min, potem już azymut Staw Janina i zjazd do bazy. Co się odwlecze to nie ucieknie!


Pojechane dalej, prawie 4h zmarnowane zanim w Tychach się znaleźliśmy, potem już bezsensu było jechać. O 13 w Rajczy to już gonitwa była, więc ta opcja odpada i przekładamy na któryś weekend trasę!



Pszczyna Rynek


Foto z serii Marzyciel


A tu miejsce odpoczynku i w sumie wyszła drzemka 45min

Zachód, Hałda Panewnicka

Czwartek, 25 sierpnia 2016 · Komentarze(0)

W pracy chwila zawahania czy jechać gdzieś czy nie. W końcu się przekonałem bo chęci nie było wcale. Potem zostało mi to wynagrodzone w postaci oto takiego zachodu:


Lysa Hora

Sobota, 20 sierpnia 2016 · Komentarze(1)
Najpierw na pociąg do Goleszowa. Wypakowanie się z pociągu i rura na najwyższy szczyt Beskidu Morawsko-Śląskiego, czyli Lysą Horę. Trochę Czechów zaś zaliczone, od Czeskiego Cieszyna ciągle pod górkę hmm. Jak mus to mus. Wjazd na Lysą Horę od strony Krasnej ino, że asfaltem. Podjazd hmm 700m do góry, 8,5km serpentyn i do tego fajna pogoda to się nie chciało napinać specjalnie i tak po lekku wykręciłem marny czas 49min i 3 s.

Dłuższa chwila przerwy; piwko, fotki i odpoczynek :) Coś ta Lysa Hora podobnie jak nasza Babia Góra kapryśna, mimo że ciepło to jakoś pochmurnie. Kilka razy na mgłę trafiłem, teraz na niby fajna pogodę lecz na szczęście raz było mi dane słońce na niej zaznać!

Potem kierunek Goleszów na cuga do Kato, by nie jechać tak samo zjeżdżam niebieskim i później czerwonym szlakiem do Krasnej skąd kieruje się na Terlicko i ponownie na Cieszyn. Sam zjazd z Łysej mega, kupa kamieni i do tego te widoki. Istna poezja, a i co mnie cieszy całość zjechana :D


Krasna i początek właściwego podjazdu na Lysą Horę



Na szczycie piwko musi być


Zajedwabisty zjazd, niebieski rulez :D


Po prawej mój cel, czyli Lysa Hora, a po lewej Jaworowy, który też machnę jeszcze raz


No i rotunda z banknotu 20-złotowego 

Skrzyczne od Doliny Zimnika

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Rano się budzę i zastanawiam się co robić jak taki ładny dzień za oknem. Szybki podgląd pociągów na Bielsko i rura na cuga o 8.45. Z pociągu wysiadam po 10 i hmm gdzie jechać. Wybór padł na Skrzyczne.

I tak jadę przez Buczkowice i Lipową by dotrzeć do Doliny Zimnika gdzie łapie Kasię, Ulę i Janusza po drodze. I już razem atakujemy mega zajedwabistą pożarówką z mega widokami Skrzyczne. Całość w siodle, potem zimne piwko przy Schronisku i w drogę na dół tym razem inną pożarówką. Co jak co, ale znają teren dobrze :O Przy wjeździe do Doliny Zimnika się żegnam Ja na Kato, a oni hmm do siebie, niestety miałem dalej heheheheh. Dzięki za wypad, było fajnie i do następnego







Kilka ujęć z trasy

Lasy Lublinieckie, Bibiela

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
Dla odmiany dzisiaj wybór padł na Lasy Lublinieckie. Dlaczego? Bo dawno mnie tam nie było, czyli tam i z powrotem tempem piknikowym.

Trochę przedzierania się było, gdzie to kilometr robiło się z prędkością 5-9km/h. Fajnie się tam jeździ, w pewnych momentach czułem się jak lew na sawannie. Były momenty gdzie jadąc w trawie nie było się pewnym czy zaraz nie wyląduje się w jakimś bagnie czy nie zaliczy wywrotki szurając szczęką po korzeniach.


Kolorowe jeziorko, Bibiela


Podążaj za pomarańczowym rowerem


Tu jeszcze puszcza mała, później to trawa wyższa niż Ja sam. Hmm lekkie zmodyfikowanie szlaku, warto było. W sumie odcinek 800m zrobiłem w 14min, ot nowy rekord powolnej jazdy po korzeniach, rowach i pniach :D

Mała i Wielka Czantoria

Sobota, 13 sierpnia 2016 · Komentarze(1)
Pobudka o 5.20 i szybkie ogarnięcie się i wyjazd o 6 z domu by zdążyć na zbiórkę w Orzeszu o 7.30, jak zawsze przed czasem byłem. Później to już wypad właściwy, czyli trasa na Wielką Czantorię przez Orzesze, Suszec i Poniwiec. Na Czantorii mgła i mżawka. Powrót prawie taki sam ino na dokładkę przez Mikołów. Fajnie się jechało pomimo wiatru w twarz i niezbyt wysokiej temperatury otoczenia.

Więcej nie chce mi się pisać dobry wyjazd z ekipą Śląskie Wycieczki Rowerowe nawet tempo w sam raz jak na taką grupkę


Mała Czantoria


i Wielka Czantoria, ta cała we mgle i mżawce

Zamek Ogrodzieniec + Skałki Niegowonickie

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · Komentarze(4)
Dzisiaj dla odmiany kierunek Północ, plan był na Ogrodzieniec. Plan zrealizowany, doszły jeszcze Skałki Niegowonickie i wyszedł super wyjazd. Ponownie trochę podjazdów co michę cieszyło, niektórzy podjazdów nie cierpią za to Ja je uwielbiam. Pokazują wolę walki i charakter :D

Wczoraj deszcz dziś wiatr, nie wiem co z dwojga tego wolę już. W deszczu fajnie się jeździ bo szybko lecz sucho nie ma, za to gdy wmordewind wieje to taka walka z wiatrakami powstaje, niby sucho gdy coś ci śwista koło ucha i spowalnia ciągle. Najgorzej jak prosto w twarz wieje yyyy


Rynek w Łazach


Zamek Ogrodzieniec, Podzamcze lecz dalej Gmina Ogrodzieniec


Widok ze Skałek Niegowonickich w kierunku północnym


Gdzieś w trasie orientuje się, że takie cuś ma mój Race King. Chyba z wczoraj jak zbyt agresywnie potraktowałem zjazd i obtarłem o kamień hmmm. No cóż mam pretekst by zakupić i założyć Mountain Kinga na tył ...

Rabsztyn + Ojców

Sobota, 6 sierpnia 2016 · Komentarze(1)
Taki tam wypad w niepewną pogodę do Ojcowskiego Parku Narodowego. Po drodze zahaczam o Rabsztyn bo dawno mnie tam nie było, a Authorak pierwszy raz te okolice pozwiedzał :D

Powrót to 3 mżawki i 1 ulewa w Tenczynku hmm, mimo to w butach dziwnym trafem sucho. Przez Krzeszowice, Chełmek, Lędziny oraz Murcki docieram do bazy. Fajnie się dziś śmigało, drogi puste, ale co się dziwić jak prawie samymi bocznymi się śmigało. Tak to można jeździ, powoli chyba forma wraca ... chyba ...  Tempo umiarkowane!


Zamek Rabsztyn


Zamek w Pieskowej Skale


Maczuga Herkulesa



Pod Bramą Zamku w Ojcowie


Wyjazd z Rudna, a tu dalej leje dobrze, że w Płazie już przestało!


Posiłek też musi być :O