Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:940.35 km (w terenie 221.20 km; 23.52%)
Czas w ruchu:42:05
Średnia prędkość:22.34 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:94.04 km i 4h 12m
Więcej statystyk

Puszcz Dulowska i okolice

Niedziela, 30 listopada 2014 · Komentarze(3)
Początkowo chciałem na Kraków przez Regulice. Niestety wiatr niemiłosiernie przeszkadzał, tam gdzie latem jadę 40km/h dziś ledwo 18-19km/h się dało, po drodze mijam kilku szosowców co nie dają rady co ewidentnie przy powitaniu mi oznajmili: "Chłopie nie warto nie jedź na wschód bo gwizda, że hej i żadnej radochy mieć nie będziesz".

Posłuchałem ich i zamiast na Regulice odbijam w kierunku Rudna i Puszczy Dulowskiej. Od tego momentu zdecydowanie prędkość przelotowa się polepszyła i dość szybko ponownie byłem w Trzebini. Potem jeszcze Jaworzno, singiel na czerwonym szlaku i tyle na dziś zabawy


W drodze do Trzebini, niebieski szlak


"lekko dziurawa" Puszcz Dulowska



Ford Taunus. Kiedyś to piękne cuda robili, a nie to co dziś bez finezji i smaku


Na szybko na Giszowiec

Wtorek, 25 listopada 2014 · Komentarze(0)
Tak jak w tytule na szybko na Giszowiec i powrót. Po ciemku całkiem całkiem się jeździ, gdyby czas i druga połowa pozwalała to by się śmigało, a tak kaganiec został założony na ilość wypadów na rower i tyle z tego dobrego. Coś za coś

Chełmek

Niedziela, 23 listopada 2014 · Komentarze(0)
W jedną stronę przez Murcki, Lędziny i Chełm Śląski, a w drugą przez Jaworzno, Mysłowice, Szopienice oraz Zawodzie

Mikołów

Czwartek, 20 listopada 2014 · Komentarze(0)
Na spokojnie po pracy przez Kokociniec i Panewniki oraz DK 81 do Mikołowa na tamtejszą masę krytyczną. Potem wspólna rundka po Mikołowie i uciekam do bazy.
Tym razem lasami przez Dolinę Jamny i Zarzecze, Ligotę, Brynów oraz D3S.

W lesie trochę błota jest, kilka razy fajnie mnie pociągnęło, później zabawa się przerodziła w wchodzenie bokiem w zakręty.

Chechło, Segiet i Bażantarnia

Niedziela, 16 listopada 2014 · Komentarze(5)
Dzień jak dzień, więc marsz na rower i wio przed siebie.
Ot takie tam, zaniosło mnie dzisiaj aż na Świerklaniec, Chechło, Dolomity, Segiet, Radzionków i Bażantarnie w Siemcach.
Powrót w deszczu od Bańgowa aż do BP na Koszutce gdzie to Krossidło zaznało "kąpieli". Świeci się teraz jak lampki na choince


Kolejny fajny dukt leśny popsuli. Po co oni wykładają leśne dukty tłuczniem, tym żółtym nie wiem co. Brak słów do nich, bezmózgi totalne. Niby, że ma się nam lepiej po tym żółtym gównie jeździć !?

Kobiór, Żory i Orzesze

Sobota, 15 listopada 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Nie ma co pisać, wycieczka jak wycieczka. Spontan pełną parą, gdzie nas nogi poniosą.

Racibórz, magia szlaków ...

Wtorek, 11 listopada 2014 · Komentarze(0)
Takie tam, dzień wolny był to żal byłoby go nie wykorzystać rowerowo.
Wyjazd po 8, w Raciborzu 11.27 na rynku się melduje gdzie już Basia czeka.
Trochę rozmowy, no dobra całe 1,5h i czas na powrót. W domu melduje się o 17.17.

Jak to mówią nie sztuką jest w górach zrobić przewyższenie tylko po płaskim.
Mi dziś wyszło prawie 1100m do góry, nieźle jak na płaski teren. Fakt trochę dźwigania miałem :D


Na Batory

Wtorek, 4 listopada 2014 · Komentarze(0)
Po pracy na Batory i z powrotem przez Kokociniec i D3S do bazy.

U podnóża Baraniej Góry

Niedziela, 2 listopada 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Coś mnie tknęło by zrobić jesienną Baranią Górę.
Trasa do Wisły standardowa nam wyszła przez Pszczynę, Skoczów i Ustroń.
W Wiśle szybkie zakupy regeneracyjne i już pora w drogę, cel to Barania Góra.

Byłoby fajnie wszystko gdyby nie ta mgła na Przysłopie, i tak zamiast Baraniej to cel obieramy drogami pożarowymi Salmopol.

Kurde jedno małe zagapienie i lądujemy zamiast na Salmopolu to w Wiśle Czarne. Żeby nie było i tak Salmopol zrobiliśmy, ale niestety asfaltem. Z Salmopolu zjazd do Szczyrku, potem Rybarzowice, Łodygowice, Pietrzykowice i Żywiec. Tu pora na powrót pociągiem, pociąg paranoja zapchany, wypchany jak futro z norek.

Dobrze, że podróż za frikola. Wysiadamy w Ligocie bo dłuższej byśmy tej ciasnoty nie znieśli. Ja na Kato Center, a Irek na Podlesie. Wyjazd super, szczególnie te 50 kaemów po górach


Jezioro Czerniańskie


Wspomniana droga pożarowa, bajka. Da się, da się bez głazów


Widoczek taki tam na góry

Piknikowe Orzesze

Sobota, 1 listopada 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Ustawka z Gosią, Marcinem i Alanem pod Panoramą o 10.30. Hmm cel to Śląski Ogród Botaniczny.

Później miał być Chudów, ale Alan już rady nie dawał i zostawiliśmy go na PKP Orzesze. Późniejsza jazda to już Piknik Night Biking wyszedł.

Dzień całkowicie udany, kolejny rowerowy dzień w dobrym towarzystwie przeleciał.


Akcja Maliny, Mikołów Mokre


Singiel między Mikołów Mokre, a Mikołów Bujaków. Zacny, trochę szeroki miejscami