Dla odmiany dziś przełaj w ruch poszedł, czyli wymęczone siedemdziesiąt Bieluchem, a ostatnie 20 to walka z samym sobą bo już o mocnym wietrze na całym dystansie nie ma co wspominać :P Oprócz tego nogi jak z waty, ale Przeczyce, Pogoria 3 i Będzin zaliczone heh
Biskupia Kopa z Katowic plus zajedwabista pożarówka do Pokrzywnej i powrót na cuga do Raciborza. Wyjazd dobry tylko coś forma siada :/
Authorak i przełęcz Petrovy Boudy
Szczyt zdobyty, Biskupia Kopa rowerem odhaczona. Podjazd od przełęczy podjechany no może bez 2-óch po 3m podpychów. Ostatnio cały zrobiłem więc bilans 2:0 chodź ten drugi bez 6m :O
Mega zajedwabista pożarówka do Pokrzywnej z Biskupiej Kopy, teraz to są już DWIE
Bez spiny, czyli niedzielny spontan na Górę Św. Anny. Jakoś tak inaczej bo przez Tarnowskie Góry, Toszek i Strzelce Opolskie. Powrót to już klasyk tzn. kręcę przez Sławęcice, Rudziniec oraz Gliwice. Przy okazji odwiedzam Radiostację Gliwicką i potem tnę prosto do bazy! Tylko gdyby nie ten wszędobylski wmordewind było by ekstra :O
Zamek w Toszku
W oddali po lewej widać mój cel, czyli Górę Św. Anny
Takie tam turystyczne Bieluchowe kaemy, czyli Pustynia Błędowska, Pilica, Zamek Ogrodzieniec i naginając lekko przez Mysłowice, Giszowiec oraz D3S do bazy.
Uwaga na Płazy, szczególnie te szybsze hehe
Chechło i Dwa Wielbłądy :P
Pustynia Błędowska, a konkretnie Punkt widokowy Dąbrówka
Pałac w Pilicy, a raczej to co z niego zostało!
Na Rynku w Pilicy
W drodze na Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu ...
Takie tam z Zamkiem :D
no i w oczekiwaniu na Żarełko oraz Izo dla pomykającego Gizmola :)
Tempo czołgającego się zająca, czyli Kamieniołom Libiąż, Zamek Lipowiec i standardowo nudny podjazd Płaza -> Bolęcin :) Potem kierunek Jaworzno i YETI go home.
Czemu NIE E.T go home, a tak jakoś :P
Kamieniołom Libiąż
Czerwonym w kierunku Żarek
Zamek Lipowiec
W oddali nasze kochane Góry :)
Takie ot cacka cieszą moje oko na podjeździe Płaza -> Bolęcin
Szyndzielnia i nagła zmiana pogody. Od Klimczoka mgła i deszcz, szybko do Błatniej przeczekać, a później się zobaczy :) i zjazd do Bielska czerwonym na koniec. Mega fajny zjazd w lekkim błotku :D
tuż tuż przed mgłą i deszczem :)
Początki mgły ...
W drodze na Błatnią przy Klimczoku łapie nas dodatkowo deszcz, później ulewa. Widoczność góra 50m do przodu!
Długo wyczekiwana poprawa pogody. Na prosto Czantoria, po lewej Stożek, a po prawej Równica
Szlak mimo 4-godzinnego deszczo-ulewy nawet spoko wyglądał. Dopiero czym bliższej Jaworza tym bardziej błotnisty się robił. Ogólnie to mutlum fruwających kamieni spod kół i błota lecącego spod opon :O