Skubany wieje, o mało co bym drzewa z bliska nie oglądał. Dobrze, że przyhamowałem! A tak poza tym to nic ciekawego. Trochę lasów i trochę więcej asfaltów.
Miała być setka, to też była. Trochę inna, bo małopolska. I tak start z Krakowa, meta w fajnej wsi Staniątki (polecam Spaghetti Bolognese).
Po drodze odhaczona Puszcza Niepołomicka, kładka w Mikluszowicach i Zamek w Wiśniczu. Nie powiem pierwsze 65 km to płaskość, ale potem było to co lubię najbardziej tzn. podjazdy. Niby najwyższy punkt miał 356 m n.p.m., najniższy 188 m n.p.m., ale można było trochę łatwego upa skolekcjonować.
Ogólnie zabawa przednia mimo dziwnego wiatru i pizgawicy na dworze. Oddawać mi tu ciepło, ale to już!
Coś mnie tak tknęło by się przejechać na Smutną Górę bo jakoś dawno nas tam nie widzieli. Jak postanowiłem tak też zrobiłem. Trasa oklepana do bólu, nie ma co pisać. Zaś płasko, za płasko. Ja chce czeskich pagórków ... gdzie poszaleć można i trochę mocniej pokadencjować!
Smutna Góra 284,5 m n.p.m. i widok na nasze kochane Beskidy
Żelazny Szlak Rowerowy hmm ..., to totalna porażka (w delikatnych słowach to wyraziłem). Po drodze nic dobrego nie ma! Chyba, że mowa o piwku w Karwinie. A tak to wtopa po całości, żadnego widoku i ciekawego miejsca. Niektórzy stwierdzą, że Karwina jest ciekawa lecz jest ona tak oklepana jak Krupówki w Zakopanym.
--> Szlak hmm ?! Jedynie odcinek między Godowem, a Zebrzydowicami jest faktycznie szlakiem, tym właściwym. Reszta to normalne drogi, gdzie dozwolony jest ruch samochodowy. Szczególnie w Czechach jest tak poprowadzony- jedyny plus, że zadupiami.
--> Oznakowanie brawo Polska! Czechy mają w d... ten szlak. Gdybym nie znał dzielni to bym błądził tak jak inni pytający się mnie gdzie skręcić.
--> Nawierzchnia jest jaka jest, raczej do bani! Między Godowem, a Zebrzydowicami położono coś pokroju tartanu (chodź chyba to coś innego- może to być równie dobrze jakaś mieszanka mineralno-żywiczna) bo jakoś tak gumowo się jechało. Reszta szlaku to asfalt słabej jakości, z przebłyskami lepsiejszego. Dopełnieniem szlaku jest 600 metrów szutru między polami.
--> Plus dla szlaku za miejsca do odpoczynku, o których np. zapomniano na WTR do Krakowa.
Nie ma jak zachwalanie czegoś co jest totalnym ... (w tym miejscu powstrzymałem się od epitetów). Jest to najgorszy mój wypad odkąd jeżdżę, większego rozczarowania jeszcze nie przeżyłem. Gorąco nie polecam!
Kolejny wypad tempem emeryta, sorry Authorak! Jutro sobie odbijemy.
Plan na dziś był prosty: dojechać do Kalet pociągiem i pośmigać z Olą po szlaku Leśnej Rajzy. Wypad fajny mimo dwukrotnej zmiany kierunku jazdy. Pierwszej przez jakiegoś zapyziałego leśnika i jego super wycinki- zamiast dłuższej trasy przez Piłkę do Źródełka Krywałd wyszła krótsza; i druga w sumie mi na rękę bo zamiast z powrotem do Kalet to wyszła trasa do TG i Nowego Chechła gdzie zostawiam Olę. Ona do znajomych, a Ja do domku.
W końcu normalniejszym tempem, Authorak się ucieszył i wystrzelił do przodu- chyba nie lubi tak wolno jeździć. Skubany buntuje się!
Ponownie z Gosią, tym razem za cel obraliśmy sobie Dolinę Żabnika. Start trochę późny bo o 17:00, i chcieliśmy czy nie gotowi byliśmy na powrót za ciemności. Światełka dają rady ...
Od dawna chciałem zrobić wersję skróconą tego co dziś zrobiłem, a mianowicie przejechać trasę z Cieszyna przez Frýdek-Místek, Štramberk i Meandry Odry do Raciborza.
... i pyk, ot to najlepszy trip w tym roku. Bez nijakich kaemów, zbędnych dojazdów, i z sporą dawką fotkuf. Było wszystko co być powinno, czysta kwintesencja wyjazdowa. Štramberk się poleca, i nawet podjazd brukowy nie straszny- łatwizna. Na miejscu chwila przerwy i w drogę.
Meandry Odry już czekały na naszą Spółkę zoo (czytać Authorak i Ja). Nie powiem czerwony szlak w dechę jest, czego nie mogę powiedzieć o tamtejszym asfalcie. Gdyby nie ten asfalt ocena byłaby wyższa, a tak jest ino 4 z małym plusikiem. Szlak fajny bo całkowicie z dala od blachosmrodów i tak przez 30 km aż do St. Bohumina (pierwsze 6,5 km mieszane tj. asfalt + leśny dukt).
Potem jeszcze Chałupki, foto w Tworkowie i zjazd do Raciborza.
Horní Tošanovice i zajedwabista panorama Beskidu Śląsko-Morawskiego