Co tu napisać, w sumie nic takiego. Ponownie długa przerwa od jeżdżenia była, co się odwlecze nie uciecze! Trasa jak trasa, poza tym nowe kółko złożone na starym dobrym Deore LX. Hmm złota piasta, + 10 do szpanu i tyle.
Ma jeździć nie wyglądać, poprzednie kółko z przodu wytrzymało 35 tysięcy kaemów i dalej bym na nim śmigał, ale szukałem czegoś ciekawego i wyszukałem więc pora zmiany.
Zastanawiałem się dziś czy warto przekładkę robić czy też stare do końca zajechać, zwyciężyła chęć przetestowania i tak już zostanie, stare w razie awarii będzie w zapasie.
Ustawka na Ligocie o 10 z Pawłem, Dominem, Michałem oraz Rafałem i w drogę na Zamek Lipowiec. Cały dzień z mgłą, co innego radar mówił co innego było, ale cóż takie życie! Fajnie się jechało, tylko to dokuczliwe zimno ciągle
Najpierw praca, potem szybko obiad i szybka rundka po Lasach Panewnickich by na chwilę zawitać na ognisko piknikowców vel kanapkowców. Wróciłem po tygodniu choroby do kręcenia, trochę nijak się kręciło po tak długiej przerwie. Bez werwy kierowco...
Wyruszam przed 16 jakoś i mknę pokręcić gdzie mnie fantazja poniesie- nie zaniosła mnie wcale daleko bo tylko na Pogorię IV i Gminę Psary! W sumie po tygodniu przerwy jakoś tak na początku niemrawo się kręci, później wcale nie lepiej jest, ale jakieś marne 60 kaemów do kolekcji zrobiłem :D
Samotny wypad na Salmopol. By nie było nudno to pojechałem z Brennej niebieskim szlakiem na Grabową. Potem dopiero Salmopol.
Miało być jeszcze Skrzyczne, ale pociąg nie będzie czekał specjalnie na mnie to zmiana planu i rura z Salmopolu do Żywca. Tak dobrze się jechało, że miałem jeszcze do pociągu jakieś 30min więc kierunek Węgierska Górka i patrzenie co chwila, która godzina. Dojechałem ino do Wieprza gdzie wbijam się w cuga.
Na koniec dnia na szybko jeszcze wieczorna D3
Przed Brenną jakiś kretyn gwoździe rozsypał, załapałem się na jednego :D
Jesień w Beskidach
Kierunek Salmopol, teraz wiem, że trzeba było walić na Klimczok
Szlaki pozwiedzane, na początek na tapetę idą czarny i niebieski do Orzesza. Potem czerwony i zielony do Rybnika by na końcu do Chudowa zwiedzić któryś raz z rzędu niebieski i żółty szlak.
Najpierw do Chorzowa na 15. Hmm patrzę na zegar, a tu ponad 1h do spotkania więc wydłużam trasę o kołowanie nad Michałkowicami i Chorzowem Starym.
Droga powrotna to skrawek terenu na os. Kaliny. Miał być Hugoberg, ale jakoś odwidziało mi się po drodze. Zamieniam to na terenik koło os. Witosa. Potem już tylko przez Park Kościuszki i D3S do bazy.
Jechać? Jechać :D
Końcówka zachodu na D3S
Takie coś targałem na przerzutce, nawet nie odczułem różnicy :O
Najpierw z Mariuszem przypadkowo przez D3S, rozdzielamy się za drewutnią. Ja lecę na ustawkę, która ma mieć miejsce pod klubem Panorama o 14. Docieram 7min przed czasem więc chwila odpoczynku i pojawiają się kolejno Marcin, Gocha i Michał.
Za cel obieramy hałdę w Łaziskach tą mniejszą gdzie nie ma ciecia nikt nie goni ani nie straszy, że to teren prywatny i wzywa policję! Hałda zdobyta więc dalej piknikowym tempem turlamy się przez Wierzysko do Mikołowa oraz przez Podlesie na hałdę Kostuchna.
Tu też nam chwila schodzi i kierunek baza pozostaje obrać. Na Radockiego w Piotrowicach odłączam się i mknę przez Brynów oraz D3S do bazy! Dzień udany, tempo piknikowe wskazane było to i było, no i na zachód się załapaliśmy.
Takie tam do Częstochowy przez Zendek, Poraj oraz Złoty Potok.
Ustawka z Irkiem pod Spodkiem o 11 i w drogę, chałupa na wesele stoi więc wracamy z Sygontki na Częstochowę na cuga. Po drodze jeszcze Jasną Górę zaliczamy- od dworca to na serio rzut beret jest nw czy nawet 1km będzie.
Tym sposobem przejechana została górna części Jury i wycieczka objazdowa PKP z Częstochowy do Katowic. Tylko gdyby nie ten wiatr to wspaniale by było!
Namioty Tipi w drodze na szlaku czerwonym w kierunku Złotego Potoku
Złoty Potok i zameczek tamtejszy. Remoncik w pełni