Info

avatar Tu gizmo201 z miasteczka Katowice. Przeturlałem już 115567.88 kaemów oraz 15508.71 w terenie. Turlam się z średnią prędkością 23.31 km/h.
Czasami szybciej, czasami wolniej :P Więcej o mnie.

2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gizmo201.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2018

Dystans całkowity:571.42 km (w terenie 27.80 km; 4.87%)
Czas w ruchu:25:09
Średnia prędkość:22.72 km/h
Maksymalna prędkość:51.60 km/h
Suma podjazdów:2474 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:114.28 km i 5h 01m
Więcej statystyk
  • DST 87.78km
  • Teren 10.20km
  • Czas 03:44
  • VAVG 23.51km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 303m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wtorek jak Sobota

Wtorek, 27 listopada 2018 · dodano: 27.11.2018 | Komentarze 8


Hmm pewnie każdy się zastanawia co się stało, że Gizmo wyjechał. Ano dostał wolne to musiał jakoś spożytkować dzień by nie być jak inne sieroty co na wolnym przesypiają cały dzień. Jakoś tak wyszło, że zrobiłem sobie sobotę w wtorek i wykręciłem kilka kaemów. Dziwnym trafem wylądowałem w Małopolsce.

Po drodze odwiedziłem Smutną Górę, następnie już w obcym województwie Pałac w Bobrku i Kamieniołom Libiąż. Po zobaczeniu zmian, które zachodzą w kamieniołomie kieruje się w stronę województwa śląskiego. Zostaje tylko minąć Stawy Chrzanowskie i jestem! Potem zostaje przelecieć Jaworzno i Velostrade, przeturlać się przez Mysłowice i zadupia Katowic oraz zobaczyć ślamazarne prace budowlane centrum przesiadkowego na Zawodziu, którego nikt nie chce! No i koniec końców ląduje w domku.


Raz dwa trzy oko patrzy!


Pałac w Bobrku



Kamieniołom Dolomitu w Libiążu


  • DST 65.75km
  • Teren 2.40km
  • Czas 03:12
  • VAVG 20.55km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 385m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zagłębiowskie Klimaty

Niedziela, 25 listopada 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 16


Plan był prosty: zdobyć Górkę Środulkę, zobaczyć Mural Niepodległościowy i coś tam jeszcze. Dobra dobra, ale od początku. Początek to zbiórka o 11 koło AE, na którą o dziwo tym razem się nie spóźniłem. 10:56 melduje się w miejscu przeznaczenia, chwilę czekam i zjawia się Marcin. Obgadanie co jak gdzie i w drogę.

Po ustaleniu kilku rzeczy kierujemy się najpierw w stronę Stawików i słynnej Patelni w Sosnowcu by poprzez sklep i dość fajną ścieżkę rowerową wylądować pod Górką Środulką. Tu wizja się rozmyła i tak Marcin ma 5 minut dosłownie na ćmika bo Filipowi zachciało się zdobyć Środulkę. Wjechałem, zjechałem i tyle. Nic specjalnego!

Górka jak górka więc bez dodatkowej przerwy jedziemy dalej na kolejny punkt programu artystycznego, czyli Mural Niepodległościowy na Zagórzu. Tu oczywiście chwila przerwy na fotkę standardowo wykonaną żelazkiem. Po schowaniu żelazka do kieszeni pora wracać w kierunku Kato. No ale żeby nie było zbyt łatwo wpadamy na pomysł odwiedzenia Pogorii III, II i IV.

Na Pogorii IV pojawią się dwie drogi powrotu albo lecieć oklepaną drogą przez Będzin i Sosnowiec albo lecieć na Wojkowice i Czeladź. Padło na opcję numer 2 i tak po drodze zahaczamy jeszcze o Nitowaną Wieżę Ciśnień i Pałac Saturna. Na koniec D3S i na Muchowcu każdy w swoją stronę gna


Zaczniemy od Murala Niepodległościowego bo fajny


Środulka zdobyta znaczy wjechana, dzięki Authorak


Pogoria II, Authorak pokazuje swoją wyższość!


Nitowana Wieża Ciśnień


No to Siema Czeladź


Pałac Saturna w Czeladzi


  • DST 104.75km
  • Teren 13.30km
  • Czas 04:22
  • VAVG 23.99km/h
  • VMAX 48.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 547m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wypizgana Setka

Niedziela, 18 listopada 2018 · dodano: 18.11.2018 | Komentarze 5


Po wczorajszych górkach, znaczy pieszych pagórkach dziś przyszedł czas na rowelek. Wstaje i patrzę na termometr, a ten na złość wskazuje -2°C, no cóż będzie piździeć. Jako, że nie lubię odpuszczać wyciągam Authoraka i kręcę gdzie mnie poniesie. I tak na początek obieram kierunek Jeziorko Łysina. Potem Tychy, Łaziska, Orzesze oraz Chudów i nawrót do bazy.
 
Jechało się nawet dobrze mimo rozpoczęcia sezonu piździ mi w stopy. Nawet hiper super ochraniacze na buty z x możliwym technologiami nie dały rady zapewnić mi optymalnej temp. przy +2°C. Metki metkami, ale obiecywane ciepełko w stopy przy -10°C to bujda i nie ma co przepłacać. Następnym razem kupię te najtańsze skoro i tak te drogie za grube miliony nie działają! Pokuszę się o stwierdzenie, że działają tak samo jak te tanie.


  • DST 110.39km
  • Teren 1.90km
  • Czas 04:53
  • VAVG 22.61km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 554m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zamek Lipowiec

Poniedziałek, 12 listopada 2018 · dodano: 12.11.2018 | Komentarze 7


Ustawka o 9.30 wróć o 9.38 w Mysłowicach. No cóż lekka obsuwa z mojej strony była więc szybkie przywitanie i w drogę. Tak jak wczoraj ustaliśmy jedziemy na Zamek Lipowiec. Po drodze koło Chełmka jakiś szpieg z krainy deszczowców się pyta dokąd jedziemy i tak od słowa do słowa dołącza się do nas. O dziwo nadążał nawet, no dobra na nadwiślanym szlaku odstawał, ale zawzięty był i nie odpuszczał.

Na zamku dłuższa przerwa, każdy miał inną wizję odpoczynku. Mnie posiało na basztę zamkową gdzie po wdrapaniu się moim oczom ukazały się Taterki. W takich okolicznościach nie pozostało mi nic innego jak wyciągnąć żelazko i pstryknąć foto. Po obfoceniu okolicznego landschaftu wracam do kompanów podróży. Wracam, a tu dowiaduje się, że nie było mnie prawie 30 minut. No nic jeszcze chwilę siedzimy i zbieramy się w drogę powrotną.

Na powrocie zahaczamy jeszcze o Balaton w Trzebini, następnie kręcimy przez Luszowice i Balin w kierunku Jaworzna gdzie nieznajomy tak jak się pojawił tak też niespodziewanie zniknął. Nam zostaje tylko przelecieć przez Velostradę oraz Dąbrowę Narodową i na Niwce się rozdzielić, gdzie Andrzej leci do siebie, a Ja do siebie.

Napomnę jeszcze, że w Balinie znalazłem zajączka na szosie. Czasami fajnie tak komuś posiedzieć na plecach i jechać tempem "pro" szosowca, który uważa że tempo 40+ jest tylko i wyłącznie dla szosówek.


Niebo ...



Zamek Lipowiec i widok na Taterki. Tam gdzieś po lewej są!



Authorak i Zachód Słońca na Szopienicach


  • DST 202.75km
  • Czas 08:58
  • VAVG 22.61km/h
  • VMAX 44.20km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 685m
  • Sprzęt Authorak
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niespodziewane 200

Sobota, 10 listopada 2018 · dodano: 10.11.2018 | Komentarze 1


Kierunek Kamień Śląski, czyli niespodziewane 200. Ale może od początku... Ostatnio dość poważnie leń mnie męczył, ile razy się zbierałem się na rower tyle razy odpuszczałem. Tym razem za namową Andrzeja, który wymyślił cel podróży nie dało się wymigać więc zostało tylko zjawić się na ustawce w Siemcach o 7 i jechać przed siebie. Od samego startu moje chęci były mizerne i do tego ta mgła mleko, która wcale nie pomagała zwalczyć mego lenia. Na szczęście z każdym kilometrem było dużo dużo lepiej!

Trasa jak trasa, mi doskonale znana i niezbyt lubiana z racji otwartych przeciągów. Dziś dało się odczuć tą przeciw siłę, wiatr to taki odpowiednik wrednej kobiety, który zrobi wszystko by uprzykrzyć życie i obrzydzić jak tylko umie najlepszą zabawę! No cóż nie można mu się dać, to nie on tu rządzi!



Zamek w Toszku





Kamień Śląski i Sanktuarium Św. Jacka