Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2016

Dystans całkowity:489.76 km (w terenie 68.70 km; 14.03%)
Czas w ruchu:24:07
Średnia prędkość:20.31 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Suma podjazdów:2874 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:81.63 km i 4h 01m
Więcej statystyk

Pojezierze Palowickie

Sobota, 31 grudnia 2016 · Komentarze(2)
Dziś pomysł wpadł na domki na stawach na Pojezierzu Palowickim więc wypadałoby ten plan zrealizować. Wsiadam na Authoraka i kręcę o poranku przez D3S gdzie to niewidziany od nie pamiętam kiedy dość konkretny przymrozek widzę. Potem jeszcze Ligota na ustawkę o 9 z Marcinem i rura na obrany cel. Jedziemy przez Mikołów i Orzesze aby wbić się na owe tereny Pojezierza Palowickiego.

Po drodze owe domki focimy i pozostaje nam tylko powrót do Kato. Lecimy ponownie przez Orzesze gdzie gastrofaza chwyta więc ratujemy się pobliską budką z kebabem. Posileni jedziemy dalej, za kolejny cel obieramy sobie Chudów, gdzie również chwila odpoczynku by w końcu przez Retę Śmiłowicką i Lasy Panewnickie wylądować na Ligocie. Gdzieś przed Ligotą panę chwytam więc trzeba odbębnić 20 minut straty na łatanie dętki i szukanie winowajcy ...

Na Ligocie każdy w swoją stronę. Przede mną jeszcze szybkie 10 kaemów przez D3S i w domku ląduje! Hmm pogoda dziś fajna od konkretnego minusa rano poprzez słoneczną pogodę koło południa aż do kolejnego przymrozka po 16.


D3S i mroźny wizerunek zimy


Rozkopali skrót przy torach na Dolinie Jamny hmm ...


To ot przeprawa przez rzeczkę Jamna



Domki na Pojezierzu Palowickim


i na koniec drewniany kościółek w Palowicach

Wzgórze Św. Doroty

Środa, 28 grudnia 2016 · Komentarze(3)

Zmotywowany przez pewną osobę zmobilizowałem się i wyjechałem pokręcić wieczorową porą. Początkowo bez planu, ale w trakcie jechania pomysł wpadł na Wzgórze Św. Doroty i tak bądź co bądź przypadkowo się tam znalazłem :D

Pszczyna, czyli lajtowe kaemy przedwigilijne

Sobota, 24 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Ustawka na Wesołej o 9.30 z Łukaszem i cel to Pszczyna jakoś tak innymi szlakami. W sumie nie ma co wymyślić nowego, wszystkie możliwe ścieżki objeżdżone kilkakrotnie, a jednak 2 nowe odcinki krótkie poznane :O Droga jak droga upłynęła na walce z wiatrem, po drodze mijamy Wsie Tyskie, Studzienice i lądujemy w Pszczynie. Chwila przerwy w Żabce na hot doga wigilijnego, pomysł dziwny, ale zrealizowany hahahah i czas na powrót.

Ponownie szukanie nowych ścieżek i zaś nam udaje się znaleźć tym razem fajny singiel na zielonym szlaku koło Kobióra. Potem już w sumie nic, szybko przez Paprocany i ponownie Wesoła.

Potem już samotnie udaje się na singiel w pobliżu Giszowca. Zimą dziwnie się nim pruje, dróżka jakby się zatarła nieco przez co zdecydowanie tempo wolniejsze tam niż w lato. Po drodze zaliczamy jeszcze przejazd przez lodowisko bez gleby na szczęście, fart jak nic inaczej poczułbym się jak kaczka w stawie :D


Pszczyna ...


Lodowisko hmm

Murcki i okolice, czyli wszędobylska szklanka

Niedziela, 18 grudnia 2016 · Komentarze(1)
Uczestnicy

Niezła ślizgawka, czyli trochę po Lasach Murckowskich. Szklanka i w lesie i na drodze- super warunki do ćwiczenia równowagi. Tempo ślimaka :D




Lasy Murckowskie

Pustynia Błędowska Czubatka + Rabsztyn

Sobota, 10 grudnia 2016 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Pomysł wpadł na Jurę tylko pytanie rodziło się gdzie !? W sumie bez namysłu padło na Pustynię Błędowską, jeszcze tylko ustawka w Katosach o 9 i rura na cel. Po drodze mijamy Sosnowiec Niwka, Kolonie Cieśla, Terminal Sławków, Bolesław oraz Hutki by dotrzeć na Czubatkę.

Tu chwila odpoczynku i ustalanie powrotu, szybki sklep z specjałami i plan się wyklarował zahaczyć jeszcze Rabsztyn i zamek tamtejszy. Podjazd istne lodowisko, zjazd wcale nie lepszy, ale dało rady i lądujemy w Olkuszu. Stąd już droga na Bukowno, obok zalewu Sosina, Szczakowa, Mysłowice i docieramy do Kato. Na rynku każdy w swoją stronę i tyle by było na dziś.

Wyjazd dobry: ciepło lecz ciut wiater przeszkadzał, ale i tak fajnie się jechało po dłuższej przerwie!



Czubatka i Authorak dostał prezent w postaci błotniczka z Topeaka


Rabsztyn


i owe specjały, miodzio :D

Jeziorko Łysina + Paprocany

Sobota, 3 grudnia 2016 · Komentarze(0)

Lędziny, Bieruń, Tychy oraz Chorzów i zjazd do bazy. Takie małe co nieco ... Dziś przeprosiłem się z asfaltem ponownie bo w lasach kupa nawet nie błota tylko jakieś mazi, której po kilometrze miałem dosyć yyy. Myślałem, że w lasach będzie biało i się zawiodłem bardzo :/


Jeziorko Łysina w zimowej scenerii


Paprocany


Droga na Tychy cała moja :D