Spontan przez wielkie S wyszedł, dzięki Krzysiek, że wreszcie się udało coś wspólnie ogarnąć! Początkowo trasa miała być krótka, ale kto mnie zna ten wiem, że nie znam słowa krótka trasa. I tak początkowo Stara Kuźnia miała być, potem Chudów, a następnie Pławniowice, ale Krzysiek mówi pass i z Gliwic przez Zabrze i Rudę Śląską lecimy do Chorzowa. Tu szybki serwis amorka u Krzyśka pod domem i tyle z wypadu naszego. Wypad ekstra tylko coś forma nie ta! Na koniec przez Batory i Tysiąclecie do WPKiW na szybkie jedno kółeczko i do domku już. Dzień z tych co się nie planuje, a wychodzi potem świetny spontan, było dużo śmiechu oraz wreszcie pogoda dopisała nam. Był facet co na krzywym siodełku jechał. Było Uno, które w bagażniku miało cegłówki tzw. gleba oraz była trasa, która w trakcie była na bieżąco wymyślana.
Zamek w Chudowie po raz n-ty
W oddali widać Halembę
Citroen DS 23. Takie cudo stało w okolicach Polibudy
II Etap: Dst: 72.01km Tm: 3:34h Masa Mikołowska, po Mikołowie
III Etap: Ustawka z Tomkiem na Stargańcu, cel trochę więcej terenu Dst: 101.86km Tm: 4:31h Starganiec-> Panewniki-> Kochłowice-> Kokociniec-> Ligota-> Brynów-> D3S-> Dom
Ustawka z Tomkiem o 17.30 pod drewutnią w celu obgadania planów na jutro. Po drodze 2 piwka i do domku. Krótko i na temat dziś. Trasa ustalona na jutro tak więc cel spotkania zrealizowany
Najpierw pętelka na Lędziny, a potem na obiadek do babci, następnie na spotkanie z Magdą w Bytomiu. O dziwo się nie spóźniłem, fajnie się dziś śmigało. W drodze powrotnej coś wiatr w żagle dostałem i jakoś tak zwinnie i szybko wróciłem do domku. Na zakończenie przejazd tunelem pod dworcem. I tyle na dziś
Po mieście, po drodze KFC zaliczone, udręka poruszania się po naszych zatłoczonych ulicach w godzinach szczytu. Korek goni korek, po drodze jeszcze burza się przypałętała. No nie powiem ciekawie było, cały mokry, smarowanie i wyczyszczenie napędu poszło się je***ć, że tak się wyrażę! I tyle, nasuwa mi się na myśl tylko jedna piosenka:
Dziś plany nie wypaliły więc postój w domku miał być, dzwoni Tomek po 10 do mnie czy gdzieś się nie wybieram bo ma wolne, głupio było odmówić i ustawka o 11.30 pod kościołem sam nie wiem jakim ale na przeciw UE. Początkowo kierujemy się na Nikiszowiec, Giszowiec. Tu postanawiamy udać się do Lędzin przez Wesołą, chwila odpoczynku w Lędzinach i mkniemy na Jeziorko Łysina w Bieruniu, tu również chwilka przerwy i już w Tychach jesteśmy. Przez Jaroszowice, Zamoście oraz Murcki i Ochojec docieram do drewutni gdzie to spotykamy przypadkiem Pawła. Chwila rozmowy i każdy w swoją stronę leci.