Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2018

Dystans całkowity:426.44 km (w terenie 9.20 km; 2.16%)
Czas w ruchu:18:22
Średnia prędkość:23.22 km/h
Maksymalna prędkość:49.40 km/h
Suma podjazdów:2588 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:85.29 km i 3h 40m
Więcej statystyk

Będzin, Pogoria IV + Czeladź

Niedziela, 28 stycznia 2018 · Komentarze(3)

Po dłuższej przerwie pora wrócić na szlak, szukać formy gdziekolwiek ona by nie była. Warunki do jazdy raczej z tych gorszych. Ciągle coś pada i do tego nasz kochany wiatr, który o sobie przypomina, że gra w przeciwnej drużynie.

Odnoszę wrażenie, że zamiast zimy mamy zaawansowaną jesień ...


Nara Czeladź!

Być tłem dla samego siebie!

Niedziela, 14 stycznia 2018 · Komentarze(3)

Skąd taki dziwny tytuł? Ano dlatego, że od samego początku jakoś rytmu swojego nie umiałem odnaleźć. Mimo to dalej jechałem w przekonaniu, że odnajdę swoje tempo. Niestety cała dzisiejsza jazda wyglądała tak, że byłem tłem dla samego siebie! Forma gdzieś uciekła, a sama radość z jazdy przepadła

Osiek MOLO RESORT

Sobota, 6 stycznia 2018 · Komentarze(2)

Takie tam sobotnie kołowanie, czyli najpierw kierunek Pszczyna przez Radostowice. Potem kierunek Osiek MOLO RESORT- cel obrany z ciekawości by zobaczyć co tam się znajduje, że tak wszyscy to miejsce zachwalają. Jak dla mnie miejsce jak miejsce nic nadzwyczajnego i tyle. Na powrocie zahaczam o obóz Auschwitz w Brzezince. Następnie przez Lędziny, Murcki, Ligotę oraz D3S kończę dzisiejsze kołowanie w bazie. 

Warunki do jazdy mega dobre: ciepło, brak wiatru i pusto na drogach.


Pszczyna



Główny punkt programu, czyli Osiek MOLO RESORT


W tle nasze kochane góry, Osiek ul. Spacerowa



Obóz Auschwitz w Brzezince


Początki zachodu, Harmęże ul. Browarna

Katowice + Mikołów

Wtorek, 2 stycznia 2018 · Komentarze(1)

Jako, że miałem wolne za 6 stycznia to wypadało się gdzieś ruszyć. Padło na okolice Katowic i Mikołowa, pokręciłem się to tu, to tam. Zbytnio co do tempa nie miałem wiele do powiedzenia ponieważ to mój napęd w stanie agonalnym decydował za mnie!

Góra Siewierska + Rogoźnik

Poniedziałek, 1 stycznia 2018 · Komentarze(0)

Taka mała rundka na dobre rozpoczęcie nowego roku bo sezon na cyklozę nigdy się nie kończy, tylko rok się zmienia! W sumie nic ciekawego poza kapciem złapanym w Siemcach, no cóż tak się kończy najechanie na szkło. Cóż szybki serwis, łatki samoprzylepne rulez! Do tego dziś jazda na dużej kadencji bo napęd w stanie agonalnym jest już i pora wymiany się szykuje ...

A jakie plany na ten rok?! Hmm na pewno Bratysława, Izery i objazd pętli wokół Tatr, co po drodze jeszcze samo wyjdzie