Wczoraj góry pieszo i prawie 40, więc dziś dla odmiany wziąłem Authoraka na lajtowy spacer i zrobiliśmy prawie 90. Trasa jak przystało na mnie góra dół i jeszcze raz góra dół i jeszcze ...
Na początek uzupełnienie luftu. Przód z 1.9 na 2.6, tył z 2.1 na 2.8 i od razu śmiga się lepiej! Potem płaska trasa i dom! Nic specjalnego, same nudy po drodze!
Coś mnie tknęło, aby po pracy wyprowadzić Authoraka na spacer! Kraków Ride! Nic specjalnego! Po lekku i do przodu! Na styk na cuga!
i pyk trasa: Katowice → Somalia → Sławków → Krzykawka → Bolesław → Klucze → Pazurek → Troks → Sułoszowa → Ojców → Bębło i najwyższy punkt trasy 464m n.p.m. → Kobylany → Rząska → Kraków
Rano 2-ga dawka Pfizera i w drogę! Kluczbork rulez! no i PKP też rulez!
Czasami po płaskim też trzeba pośmigać, wszystko fajnie ino asfalty w niektórych miejscach to istny dramat, dramat wojenny. Czasami miałem ochotę wziąć Authoraka na plecy i przeprowadzić go przez te dziury.
Tempo słabe i nijakie jak na taką płaskość, hmm powinno być szybsze lecz dziś Authorak stwierdził, że podróżujemy na lajcie. Jak widać w tym związku to On ma więcej do powiedzenia niż Jego Pan. No cóż ...
Fota z trasy aż jedna plus jedna odległościowa! Dobrze, że cosik w Kluczborku żelazkiem strzeliłem i na koniec fota z tablicą Ciasna, Ciasna x3!
i pyk ... Małopolskie rulez! Ponownie Stary i Nowy Wiśnicz! Beskid Wyspowy w tle! Fajna prawie płaska trasa! Prócz odcinka Rzezawa → Wieliczka gdzie up to 90 procent całości.
Miało być zupełnie inaczej! Jedyne co wyszło to start o 1:18 z Tarnowa i odhaczona Przełęcz Huta 741m n.p.m. (chodź najwyższy punkt był przed przełęczą tj. 766m n.p.m.).
Sama przełęcz dość szybka, nawet jej nie poczułem. Mimo to pokonana zbyt wolno jak na możliwości Spółki zoo, ale co się dziwić jak całą trasę kombinowaliśmy jak ją zmienić. Niestety nie było gdzie uciekać!
Dalej gnamy pierwotną trasą ...
i myk przełęcz i myk Krynica i myk nagła zmiana pogody o 180°. Na fartowności udaje się ominąć ulewę, która była tutaj przed chwilą! Drzewa, asfalty mokre + ołowiane chmury na głową - wiadomo co to znaczy! Trip zakończony w Łomnicy Zdrój!
W sumie dobrze, że tak się zadziało bo: a) nie musiałem kontynuować nudnej trasy na Tarnów celem zamknięcia pętli; b) trochę zmarzłem; c) leń i głód się włączył - co większe to nie wiem ...
ps. Wszystkie żelazkowe foty to Xiaomi Mi 10T Lite 5G