Info
Tu gizmo201 z miasteczka Katowice. Przeturlałem już 115567.88 kaemów oraz 15508.71 w terenie. Turlam się z średnią prędkością 23.31 km/h.Czasami szybciej, czasami wolniej :P Więcej o mnie.
2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2023, Maj1 - 1
- 2023, Kwiecień3 - 1
- 2023, Marzec8 - 4
- 2023, Luty1 - 0
- 2023, Styczeń2 - 2
- 2022, Listopad1 - 0
- 2022, Październik8 - 1
- 2022, Wrzesień6 - 4
- 2022, Sierpień8 - 2
- 2022, Lipiec5 - 2
- 2022, Czerwiec7 - 5
- 2022, Maj11 - 6
- 2022, Kwiecień7 - 5
- 2022, Marzec11 - 16
- 2022, Luty5 - 13
- 2022, Styczeń2 - 4
- 2021, Grudzień1 - 1
- 2021, Listopad5 - 9
- 2021, Październik10 - 36
- 2021, Wrzesień5 - 9
- 2021, Sierpień5 - 9
- 2021, Lipiec8 - 25
- 2021, Czerwiec8 - 26
- 2021, Maj8 - 20
- 2021, Kwiecień14 - 48
- 2021, Marzec19 - 53
- 2021, Luty8 - 11
- 2021, Styczeń10 - 16
- 2020, Grudzień13 - 28
- 2020, Listopad17 - 51
- 2020, Październik17 - 43
- 2020, Wrzesień18 - 63
- 2020, Sierpień16 - 78
- 2020, Lipiec16 - 62
- 2020, Czerwiec15 - 51
- 2020, Maj21 - 80
- 2020, Kwiecień21 - 102
- 2020, Marzec9 - 30
- 2020, Luty10 - 31
- 2020, Styczeń11 - 26
- 2019, Grudzień7 - 33
- 2019, Listopad8 - 26
- 2019, Październik19 - 66
- 2019, Wrzesień16 - 43
- 2019, Sierpień13 - 57
- 2019, Lipiec8 - 20
- 2019, Czerwiec12 - 31
- 2019, Maj12 - 42
- 2019, Kwiecień14 - 47
- 2019, Marzec4 - 19
- 2019, Luty8 - 33
- 2019, Styczeń6 - 26
- 2018, Grudzień10 - 41
- 2018, Listopad5 - 37
- 2018, Październik7 - 24
- 2018, Wrzesień12 - 27
- 2018, Sierpień7 - 12
- 2018, Lipiec7 - 22
- 2018, Czerwiec10 - 24
- 2018, Maj11 - 14
- 2018, Kwiecień8 - 10
- 2018, Marzec4 - 4
- 2018, Luty6 - 8
- 2018, Styczeń5 - 9
- 2017, Grudzień7 - 5
- 2017, Listopad7 - 13
- 2017, Październik10 - 12
- 2017, Wrzesień14 - 20
- 2017, Sierpień14 - 9
- 2017, Lipiec13 - 14
- 2017, Czerwiec14 - 15
- 2017, Maj14 - 19
- 2017, Kwiecień20 - 23
- 2017, Marzec20 - 15
- 2017, Luty7 - 4
- 2017, Styczeń7 - 3
- 2016, Grudzień6 - 8
- 2016, Listopad10 - 1
- 2016, Październik11 - 2
- 2016, Wrzesień16 - 15
- 2016, Sierpień12 - 10
- 2016, Lipiec10 - 3
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj12 - 6
- 2016, Kwiecień11 - 15
- 2016, Marzec14 - 4
- 2016, Luty4 - 6
- 2016, Styczeń3 - 2
- 2015, Grudzień5 - 6
- 2015, Listopad8 - 10
- 2015, Październik5 - 5
- 2015, Wrzesień11 - 8
- 2015, Sierpień16 - 15
- 2015, Lipiec10 - 5
- 2015, Czerwiec14 - 13
- 2015, Maj12 - 13
- 2015, Kwiecień13 - 28
- 2015, Marzec7 - 11
- 2015, Luty6 - 7
- 2015, Styczeń4 - 8
- 2014, Grudzień6 - 9
- 2014, Listopad10 - 12
- 2014, Październik13 - 15
- 2014, Wrzesień21 - 30
- 2014, Sierpień17 - 31
- 2014, Lipiec22 - 38
- 2014, Czerwiec20 - 20
- 2014, Maj21 - 50
- 2014, Kwiecień20 - 55
- 2014, Marzec21 - 93
- 2014, Luty21 - 77
- 2014, Styczeń25 - 27
- 2013, Grudzień10 - 24
- 2013, Listopad11 - 21
- 2013, Październik21 - 64
- 2013, Wrzesień25 - 55
- 2013, Sierpień15 - 32
- 2013, Lipiec22 - 79
- 2013, Czerwiec20 - 41
- 2013, Maj8 - 31
- 2013, Kwiecień12 - 44
- 2013, Marzec2 - 11
- 2012, Listopad12 - 70
- 2012, Październik19 - 110
- 2012, Wrzesień15 - 81
- 2012, Sierpień21 - 77
- 2012, Lipiec25 - 100
- 2012, Czerwiec21 - 54
- 2012, Maj23 - 60
- 2012, Kwiecień6 - 8
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 1515.79 km (w terenie 285.70 km; 18.85%) |
Czas w ruchu: | 62:30 |
Średnia prędkość: | 23.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.31 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 72.18 km i 3h 07m |
Więcej statystyk |
- DST 52.62km
- Teren 4.80km
- Czas 02:09
- VAVG 24.47km/h
- VMAX 46.14km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
W odwiedzinach u Karpika
Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 5
O 13 pod Kościołem Mariackim na spotkanie z Zyziem, potem razem przez Rolkostradę i Brynów ciśniemy do Karpika na Ochojec w celu odwiedzin. Jak wiadomo tym co z nami byli na tripie wczoraj Marcin ma złamany nadgarstek i ogl poobijany trochę jest. Dłuższa chwila pogaduch i ruszamy z Zyziem w drogę powrotną. Najpierw na Zadole, potem obok Stargańca i oczyszczalni ścieków na Panewnikach i na dworzec w Batorym gdzie każdy jedzie w swoją stronę. Ja na WPKiW cisnę na 2 skromne kółeczka. Kurde zaś co chwilę hamowanie bo ludzie nie wiedzą, że chodzi się ścieżką dla pieszych. Po tych dwóch skromnych kółkach ruszam ulicami Bukowa, Szczecińska, Józefowska, Korfantego, Katowicka, Marchefki, Roździeńskiego, Dudy-Gracza i Warszawką do siebie.Foto z odwiedzin:
Sorry Karpik, ale musiałem. Pomimo wypadku widać,że zadowolony bardzo jesteś!?
Takie tam z wizyty- Karpik, Zyziu i Ja
W drodze z Kokocińca na Batory
Wbrew temu co się potocznie sądzi nie tylko w Sosnowcu zwijają asfalt, jak widać na Batorym też to ma miejsce!
- DST 85.98km
- Teren 5.50km
- Czas 03:47
- VAVG 22.73km/h
- VMAX 52.22km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Pechowy Siewierz
Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 16.06.2012 | Komentarze 5
Dzień się fajnie zapowiadał, ale niestety zakończył się pechowo.Skład dzisiejszej wycieczki: Becia, Gosia, Weronika, Patryk, Piotr, Rafał, Karpik, Devilek, Zbyszek, Grzegorz i Ja
Był Zamek w Sosnowcu, Będzinie, Siewierzu oraz kiełbaska nad zalew Przeczyckim również. Co już standardem staje się powoli każdej naszej wyprawy. W drogę powrotną czas ruszać, a tak miło się siedział i gadało.
Na Przeczycach chłopaki tj. Patryk z Rafałem i Piotrkiem się odłączają i cisną najpierw w kierunku Tarnowskich Gór, a docelowo do Gliwic. Zostaje nas 8 tylko, potem odłącza się Zbyszek w Strzyżowicach- jedzie na Będzin, a stamtąd do Sosnowca gdzie mieszka. Czas płynie, robi się późno, a Grzegorz do pracy musi na 22 zdążyć i masz na Wojkowicach wymuszony postój. Grzegorz rusza do pracy, a my dzielenie z Karpikiem zostajemy dalej, Becia wzywa pogotowie. Na szczęście przy tak groźno wyglądającym wypadku Karpik ma tylko złamany nadgarstek, czekamy na karetkę, która miała przyjechać do godziny, w końcu przyjeżdża policja zabiera Karpika do szpitala. Potem Ania przyjeżdża po jego koło- pakujemy do auta i tyle, zastanawiamy się co dalej, jak jechać, jak się okazuje Weronika źle się zaczyna czuć więc rodzi się pomysł by busem wracać z Wojkowic. Niestety ciemno się robiło i nie było też wyjścia zbytnio jak wsiadać do busa 43 i na Plac Wolności jechać owym busem. Becia wysiada gdzieś w Bańgowie skąd rusza w stronę Michałkowic, a my dalej busem aż do Kato. Na placu Wolności gdzie wysiadamy odwozimy Weronikę pod same drzwi na Paderewie jej domu, chwila pogawędki i zostaje nas tylko 3, Ja muszę niestety do domu jechać więc żegnam się z Devilem oraz Gosią i oto jestem w domu o 12:33 w nocy.
Fotorelacja z wypadu niestety nie do końca udanego:
Pierwsze miejsce celowe naszego tripa-> Zamek w Będzinie
Kolejnym celem była Pogoria 4
Gdzieś w okolicach Glinianek
Główny cel podróży Zamek w Siewierzu, potem postój w Biedronce na zapas i na ognisko ruszamy
Miejsce owego ogniska
Samolot wylatujący z lotniska Pyrzowice nad naszym oczami
Początek zachodu Słońca w Toporowicach
DZIĘKUJE WSZYSTKIM ZA WYPAD, A TY KARPIK WRACAJ SZYBKO NAM DO ZDROWIA CHŁOPIE
P.S. W poniedziałek Ekonomika i muszę wreszcie ten temat ogarnąć, bo jeszcze nic nie zrobiłem w tym kierunku, a czas nieubłaganie ucieka
- DST 55.65km
- Czas 02:15
- VAVG 24.73km/h
- VMAX 48.04km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
W poszukiwaniu formy
Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 3
Dzisiaj najpierw rundka na Zawodzie, gdzie co chwila hamowanie bo się jechać nie dało tyle aut i wszystkie czerwone światła łapałem. Potem na spotkanie z Ryśkiem pod teatr Wyspiańskiego, z którym jedziemy do Marcina po zapasowe opony. Myślałem że moja tragicznie wygląda, ale to co miał Rysiek z przodu założone przechodzi wszelkie moje wyobrażenia- opona całkowicie łysa, zero bieżnika.Potem z oponami na szyjach jedziemy z powrotem, gdzie w okolicach hotelu Novotelu się rozstajemy. My z Marcinem kręcimy na jedno kółko do WPKiW, Rysiek do domu. Ja nie umiejąc się powstrzymać siadam jakiemuś gościowi na kole i tak z dwa kółko robię, w trakcie pierwszego odłącza się Marcin ode mnie mówiąc, że nie widzi jutrzejszego wypadu wcale z tą kondycją co ma.
W parku atakuje z nudów podjazd pod Planetarium.
Widok powstającego nowego Muzeum Śląskiego
Skromny dystans zaś słabe tempo głównie spowodowane jeżdżeniem po centrum Katowic.
Jutro z ekipą na Siewierz i Jezioro Przeczyckie atakujemy
- DST 25.48km
- Teren 0.30km
- Czas 01:05
- VAVG 23.52km/h
- VMAX 40.07km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Niemrawym tempem po Katowicach
Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 5
Najpierw po Finish Line'a do Bike Alteriera, potem do Marcina na czyszczenie łańcucha i kasety z tyłu co by napęd wreszcie czysty był. Ponad dwie godziny nam zeszło na przywracaniu napędu do stanu używalności. Gdy napęd stał się czysty wróciła od razu płynność kręcenia. Ale żeby dopełnić dzieła to jeszcze smarowanie go czekało, potem już cacy był. Dzięki Marcin za pomoc.Po tych czynnościach udajemy się do Koodzy po spodenki, kurde wszystkie w rozmiarze S i XS więc wychodzimy z pustymi rękami. Po drodze wracając z Koodzy Devilek mówi, że musi se nowy licznik sprawić więc wstępujemy na Bogucicach do sklepu rowerowego. Przez dłuższą chwilę zastanawiamy się jak założyć licznik, jak już się nam udaje założyć nowy nabytek Devila to następuje złośliwość rzeczy martwych. Jak się okazuje licznika nie da się tak łatwo ustawić. Stwierdziliśmy, że nie ma co tego robić na szybko, tylko w domu najlepiej to na spokojnie zrobić bez nerwów i spiny.
Potem fakcie Marcin do domu jedzie na obiad, a Ja w ramach ratowania słabej średniej lecę na Dolinę 3 Stawów- jedno kółko i również do domku lecę. Jak widać nie do końca mi się udało tą średnią uratować nawet w takim miejscu jakim jest Rolkostrada yyy
D3S, o dziwo pusto nawet było co mnie zdziwiło taka pogoda i prawie żywej duszy
Dzień z tych co mi się kręcić zbytnio nie chciało- słaby dystans, słaba średnia i ta wielka niechęć dzisiaj do wszystkiego.
Po drodze widzę dzieciaka co hulajnogą zjeżdża z Francuskiej w dół. Przeżyłem szok jak on na tej hulajnodze zapierdalał jak Ja skręcałem z Wojewódzkiej/Krasińskiego w Francuską. Głupota ludzka nie zna granic
- DST 17.86km
- Czas 00:38
- VAVG 28.20km/h
- VMAX 51.46km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Deszczowy sprint z Marcinem
Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 2
Najpierw konsumpcja złocistego trunku na Stargańcu, potem czekanie aż przestanie padać aż w końcu decyzja, że ruszamy. Devilek mówi sprint to narzuciłem swoje tempo, a że deszcz to jak najszybciej chciałem dystans z Stargańca pokonać do domu. Nikt nie narzekał, w pewnym momencie Marcin odstawał już na dobry kilometr więc poczekałem na niego i tak do końca uciekałem mu. Mówi, że zadowolony jest, ale jakoś mu do końca nie wierzę.Wróciłem cały mokry, smarowania na łańcuch w ogóle nie ma. Jedyny plus to, że wymył się krossik po wyrypie z Grzegorzem i paczką do Pszczyny z błotka.
Takie coś lubię zapierdalać ile sił w nogach, kurde można było jeszcze przykręcić, aż się prosiło, ale odpuściłem sobie
Razem dziś wyszło: 73.58+17.86=91.44km Całkiem nieźle
Podsumowując długi weekend:
czw: 133.81km
pt: 33.19km
sb: 155.06km
nd: 91.44km
Łączny rezultat to 413,5km !!!
Fajne dystanse udało mi się zrobić, tylko Piątek coś słabszy wyszedł
- DST 73.58km
- Teren 9.90km
- Czas 03:08
- VAVG 23.48km/h
- VMAX 44.98km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamek w Będzinie + Pogoria 4
Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 4
Najpierw na spotkanie z Andrzejem pod Dworcem PKP w Sosnowcu o 14.30.Dojazd mega szybki niecałe 20 minut mi zeszło. Potem z Andrzejem na Będzin, kilka fot pod zamkiem i jedziemy wałem od Będzina wzdłuż Czarnej Przemszy do Parku Zielona. Następnie zaliczamy Pogorie IV. Mieliśmy zamiar Pogorię objechać, ale tyle piachu jak nad morzem, że odpuściliśmy sobie po 0,5km kręcenia w piachu. Teraz już wiem, że Pogorii IV nie da się objechać całej, bo jest fragment gdzie jest woda i rowerem się nie przejedzie chyba, że ktoś lubi nurkowanie.
Powrót to Andrzej prowadzi, jak się później okazuje jego skrót to wcale nie skrót tylko wydłużenie trasy o niecałe 4km. Lecimy Zagórze, Klimontów, Dańdówkę i Niwkę na Mysłowice Janów Miejski, gdzie na rondzie za Tesco się rozstajemy- Andrzej prze Morgi na Wesołą leci, a Ja na spotkanie z Devilem na Janinie.
Szybkie obgadanie planów na Janinie z Marcinem i już lecimy na Starganiec przez Murcki, gdzie ma miejsce zaopatrzenie w złocisty trunek. Dalej suniemy przez Podlesie i Zarzecze na Starganiec gdzie to dopada nas ulewa. Chwila odpoczynku i jazda, Devilkowi zamarzył się sprint to go przeciągłem od Stargańca przez Panewniki, Ligotę, Rolkostradę aż do Mariackiej.
Oczywiście zerowanie licznika miało miejsce. Opis sprintu w nowej osobno poświęconej wycieczce.
- DST 155.06km
- Teren 38.50km
- Czas 06:27
- VAVG 24.04km/h
- VMAX 47.09km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Deszczowa Pszczyna
Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 3
Trasa tripa: Pszczyna+Goczałkowice+Bolina+WPKiWCel główny dzisiejszej wyprawy to Pszczyna, a że wyszły jeszcze Goczałkowice i zapora, Stan Janina i Bolina oraz WPKiW to już inna bajka.
Plan zrealizowany z dużym naddatkiem. Najpierw na Starganiec na spotkanie z Grzegorzem i jego kolegami z pracy, co poniektórym się zaspało więc czekaliśmy aż do 9.30, liczba osób: 6chłopów i Gosia. Ruszamy zgodnie z planem na Podlesie i Paprocany skąd docieram do Pszczyny gdzie dołącza do nas jeszcze Devilek, któremu dość mocno się zaspało, a że słowa się dotrzymuje to pociągiem przyjechał.
My z Irkiem wpadliśmy na pomysł jechać na tamę Goczałkowicką, nikt nie chciał z nami jechać, więc sami pojechaliśmy. Kilka fot zrobiliśmy i wróciliśmy do ekipy.
Po naszym powrocie Grzegorz zasądził powrót od razu, pojechaliśmy przez Kobiór niebieskim szlakiem i znów na Paprotkach wylecieliśmy. Stąd ciśniemy ekipą przez Podlesie gdzie najpierw żegnamy Irka, który ma do domu dosłownie 500m. Potem dzielimy się na dwie grupy: Grzegorz z chłopakami z pracy jedzie na Świony,a My z Gosią i Devilkiem odbijamy na Tunelową i Barcelońską w stronę banku ING na Ochojcu gdzie to żegnamy Gosię.Później z Devilkiem do sklepu po małe co nieco i na postój na Janinie z złocistym trunkiem w ręce. Następnie powrót przez Bolinę, Szopki i na WPKiW na jedno dosłownie kółeczko wokół parku. Potem na Bocheńskiego gdzie się rozstajemy- Ja skręcam w lewo na Gliwicką do domku, a Devilek ciśnie do Gosi jeszcze na powiedzmy "piwko".
Dzień mega udany, tempo wyśmienite i ten dystans oraz siły na następne kilka km jeszcze było.
PODZIĘKOWAŁ WSZYSTKIM ZA WSPANIAŁY WYPAD NAWET POGODA NAM NIE STRASZNA BYŁA !!!
- DST 33.19km
- Teren 4.20km
- Czas 01:24
- VAVG 23.71km/h
- VMAX 45.19km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Na spokojnie przed Pszczyną
Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 0
Dziś lajtowe i spokojne kręcenie. Plan na dziś zrealizowany, trasa krótka by zregenerować siły po wczorajszym, a odpocząć jeszcze. Bo jak wiadomo w sobotę śmigamy na Pszczynę.Dzisiejsza trasa to głównie asfalt, ale też nie obyło się bez terenu. Najpierw Gliwicką oraz Armii Krajowej na Świętochłowice, potem na Tunkla i do rynku w Rudzie Śląskiej skąd Piłsudskiego i Owsianą na Zadole. Z tego miejsca to już na Rolkostradę się wybieram i do domku jadę.
Wycieczka krótka, a tempo takie sobie. Ogólnie lajcik dziś, tylko z początku ten wmordewind, który ciągle przeszkadzał i spowalniał nieźle szczególnie na podjazdach
- DST 133.81km
- Teren 35.80km
- Czas 05:35
- VAVG 23.97km/h
- VMAX 52.41km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Lajtowym tempem po znajomych okolicach
Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 4
Trasa dzisiejsza to: Katowice-> Chorzów-> Bytom-> Chebzie-> Wirek-> Halemba-> Kochłowice-> Ligota Akademiki-> Lędziny-> Paprocany-> Starganiec-> Kochłowice-> Batory-> KatowiceNa sam początek dzisiejszego dnia w planach była trasa długo oczekiwana z masy krytycznej w Bytomiu, więc z Katowic na Batory po Zyzia i jedziemy. Następnie po zakończeniu trasy masy krytycznej śmigamy przez Chebzie na Centrum Handlowym Plaza w Rudzie Śląskiej gdzie to na nas czekają już Wojtek i Patryk.
Z tego miejsca śmigamy na Starą Kuźnię i na klub Panorama na Zadolu gdzie ma miejsce zbiórka z resztą. Spotykamy tam Karpika, Gosię, Grzegorza, Devilka oraz Irka. Po zebraniu się już wszystkich ruszamy na Lędziny czarnym szlakiem przez Ochojec i Murcki, po czym kierujemy się w stronę Jaroszowca i zamku Promice na Paprocanach skąd potem chwili odpoczynku udajemy się już standardowo na ognisko na Stargańcu.
Droga powrotna na Katowice przez Kochłowice i Batory aż do domku.
Miło dziś się śmigało i jest oto setka z ogromnym zapasem oraz przekroczona bariera 2tysięcy km
Zamek na Promicach
- DST 63.86km
- Teren 25.20km
- Czas 02:42
- VAVG 23.65km/h
- VMAX 47.47km/h
- Sprzęt Krossidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Janów Bolina + Podlesie
Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 1
Trzy dni bez bike'a i jakoś tak dziwnie się czułem z tym faktem. Kurde co się wypierałem od niedzieli to jak wychodziło tak, że musiałem zawrócić bo deszcz i przyjemność z jazdy diabli by wzięła. Dziś się wreszcie udało.Miało być skromnie tylko objazd tych Stawów Boliny na Janowie i do Domu, a wyszło jak zawsze. Poszwędałem się gdzie tylko się dało w okolicach Boliny. Naszło mnie na Kostuchnę i Podlesie, bo było mi mało jeszcze.
Nie było tak łatwo tam się dostać najpierw z powrotem przez bagna i Ceramiczną oraz Górniczego Stanu, a że asfalt mnie dziś nudził to z powrotem zjechałem w las i tak dojechałem do osiedla Adama na Giszu. Potem to już powrót przez Staw Janina, ale z odbiciem w Ochojcu na Kostuchnę. Dalej w Kostuchnie to już asfaltem śmigam, nastepnie wbijam się dalej na Armii Krajowej i Podlesie już.
Powrót z tego miejsca przez Starganiec oraz Ligota Akademiki i standardowo obok Babci, a potem już na Starą Kłodnicką i Rolkostradę gdzie to spotykamy Irka- krótka rozmowa na temat jutra i każdy w swoją stronę Ja do domu, a Irek na Podlesie.
Dzień bardzo pozytywny, dużo błota przez co prawie godzinę spędziłem czyszcząc rower w piwnicy. Dzisiejsza prędkość maksymalna o dziwo nie jest z asfaltu jak to zawsze bywa lecz z terenu. I jak to co niektórzy będą sądzić, że to z górki to są w błędzie, na lekkim podjeździe zrobiony v-max, aż sam się dziwiłem
P.S. Jest tyle miejsce na ognicho, że trzeba się tam wybrać ekipą. Kto wie o czym mówię ten wie o co chodzi i o kogo chodzi