Niemrawym tempem po Katowicach
Wtorek, 12 czerwca 2012
· Komentarze(5)
Najpierw po Finish Line'a do Bike Alteriera, potem do Marcina na czyszczenie łańcucha i kasety z tyłu co by napęd wreszcie czysty był. Ponad dwie godziny nam zeszło na przywracaniu napędu do stanu używalności. Gdy napęd stał się czysty wróciła od razu płynność kręcenia. Ale żeby dopełnić dzieła to jeszcze smarowanie go czekało, potem już cacy był. Dzięki Marcin za pomoc.
Po tych czynnościach udajemy się do Koodzy po spodenki, kurde wszystkie w rozmiarze S i XS więc wychodzimy z pustymi rękami. Po drodze wracając z Koodzy Devilek mówi, że musi se nowy licznik sprawić więc wstępujemy na Bogucicach do sklepu rowerowego. Przez dłuższą chwilę zastanawiamy się jak założyć licznik, jak już się nam udaje założyć nowy nabytek Devila to następuje złośliwość rzeczy martwych. Jak się okazuje licznika nie da się tak łatwo ustawić. Stwierdziliśmy, że nie ma co tego robić na szybko, tylko w domu najlepiej to na spokojnie zrobić bez nerwów i spiny.
Potem fakcie Marcin do domu jedzie na obiad, a Ja w ramach ratowania słabej średniej lecę na Dolinę 3 Stawów- jedno kółko i również do domku lecę. Jak widać nie do końca mi się udało tą średnią uratować nawet w takim miejscu jakim jest Rolkostrada yyy

D3S, o dziwo pusto nawet było co mnie zdziwiło taka pogoda i prawie żywej duszy
Dzień z tych co mi się kręcić zbytnio nie chciało- słaby dystans, słaba średnia i ta wielka niechęć dzisiaj do wszystkiego.
Po drodze widzę dzieciaka co hulajnogą zjeżdża z Francuskiej w dół. Przeżyłem szok jak on na tej hulajnodze zapierdalał jak Ja skręcałem z Wojewódzkiej/Krasińskiego w Francuską. Głupota ludzka nie zna granic
Po tych czynnościach udajemy się do Koodzy po spodenki, kurde wszystkie w rozmiarze S i XS więc wychodzimy z pustymi rękami. Po drodze wracając z Koodzy Devilek mówi, że musi se nowy licznik sprawić więc wstępujemy na Bogucicach do sklepu rowerowego. Przez dłuższą chwilę zastanawiamy się jak założyć licznik, jak już się nam udaje założyć nowy nabytek Devila to następuje złośliwość rzeczy martwych. Jak się okazuje licznika nie da się tak łatwo ustawić. Stwierdziliśmy, że nie ma co tego robić na szybko, tylko w domu najlepiej to na spokojnie zrobić bez nerwów i spiny.
Potem fakcie Marcin do domu jedzie na obiad, a Ja w ramach ratowania słabej średniej lecę na Dolinę 3 Stawów- jedno kółko i również do domku lecę. Jak widać nie do końca mi się udało tą średnią uratować nawet w takim miejscu jakim jest Rolkostrada yyy
D3S, o dziwo pusto nawet było co mnie zdziwiło taka pogoda i prawie żywej duszy
Dzień z tych co mi się kręcić zbytnio nie chciało- słaby dystans, słaba średnia i ta wielka niechęć dzisiaj do wszystkiego.
Po drodze widzę dzieciaka co hulajnogą zjeżdża z Francuskiej w dół. Przeżyłem szok jak on na tej hulajnodze zapierdalał jak Ja skręcałem z Wojewódzkiej/Krasińskiego w Francuską. Głupota ludzka nie zna granic