3 dni bez rowelka, 3 dni nijakiej pogody, a co nam tam. Ruszyć się trza. I tak najpierw dojazd do Tychów przez D3S, Kostuchnę i Zwierzyniec (standard).
Potem 26 km z Ewą. Odhaczone po drodze 2 Stawy (Dąbrowica i Poloczek I) i Jeziorko Łysina. Potem jeszcze kawałek Tychów, chwila rozmowy i każdy w swoją stronę. Ja do siebie przez Lasy Murckowskie i D3S, a Ewa do siebie.
Nie powiem udało się nam na sucho. Trochę zbyt mocno dmuchało, ale jakoś nam to zbytnio nie przeszkadzało. Motywacja obustronna to jest to!
70 km z Ewą + moje dojazdy, czyli spontaniczne Pojezierze Palowickie nam wyszło. Brawa dla Ewy za dystans. Dzień spożytkowany wyśmienicie pomimo początkowego braku planu. Trochę duktów leśnych nam wpadło do worka, nie ma to tamto dobrze się jechało.