Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2020

Dystans całkowity:1519.45 km (w terenie 182.10 km; 11.98%)
Czas w ruchu:60:43
Średnia prędkość:25.03 km/h
Maksymalna prędkość:57.40 km/h
Suma podjazdów:8621 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:84.41 km i 3h 22m
Więcej statystyk

Płaskość jest ble!

Czwartek, 10 września 2020 · Komentarze(4)

Strzyżowice, Przeczyce, Podwarpie, P4 i P3, czyli takie tam nijakie i płaskie kaemy.


P4 i żaglówki

Byle gdzie ...

Środa, 9 września 2020 · Komentarze(3)

Miały być Czechy, lecz wyszło z deka inaczej. Miało być 10 minut drzemki, a wyszło 2h snu eh. Zanim się ruszyłem była 11 więc już nie było sensu jechać nigdzie daleko. Postanowiłem udać się na oklepany Chudów, a potem to sam nie wiedziałem gdzie chce jechać. Jedno wiedziałem chce zobaczyć na budziku +100.

Po krótkiej przerwie w Chudowie naszło mnie na Orzesze i podjazd pod Górę Św. Wawrzyńca 357 m n.p.m. (przewyższenie 76 m, śr. nachylenie 4,6%). Górka zdobyta, większych trudności nie było- takie pagórki to na śniadanie się łyka. Później 59 m w dół do Bujakowa i przez hopki koło Śląskiego Ogrodu Botanicznego oraz Mokre ląduje w Mikołowie. Jako, że ciągle budzik nie pokazywał zamierzonych cyferek udałem się na Wilkowyje, Cielmice i przez Lasy Murckowskie oraz D3S wróciłem na chatę.

Ps. Większość człowieków błędnie wieżę obserwacyjną przypisuje do Tychów, a fakt jest taki, że administracyjnie wieża ta leży w Wyrach.


Wyry, Wieża obserwacja


Czy to już Murcki czy to jeszcze Lędziny?

Luźna pięćdziesiątka

Wtorek, 8 września 2020 · Komentarze(0)

Siemce, Chorzów i nawrót przez Panewniki i D3S.

Wrocław Lokalnie

Poniedziałek, 7 września 2020 · Komentarze(5)

Małe co nieco po Wrocławiu






Wrocław Lokalnie

Leśna + Lubań

Poniedziałek, 7 września 2020 · Komentarze(8)

Po wczorajszych czeskich harcach przyszła kolej na coś mniej upowego. I tak najpierw Lwówek Śląski, potem Gryfów Śląski oraz Leśna i na sam koniec Lubań Śląski. W sumie nic specjalnego, miało być płasko lecz nie do końca tak było. I dobrze bo nudno by było.


Szwajcaria Lwówecka



Zapora Leśniańska


i na koniec rzut oka na Góry Izerskie

Okraj z Polski i Karkonoska z Czech

Niedziela, 6 września 2020 · Komentarze(6)

Hmm, co by tu skrobnąć ...

Może zacznę tak, miało być widokowo i lajtowo. Było tylko to drugie, trasa jeśli chodzi o widoki bardzo słaba, ale za to mega łatwa. Podjazdy dłuuuuugie i mega łatwe, przez co tempo słabe wyszło, wręcz dramat. Zdecydowanie wolę krótkie, ale dające w kość podjazdy, a tu takich brak. Czechy jak widać do zbierania łatwego upa są wręcz idealne i do tego mają lepsiejszy asfalt od naszego. Za to mają plusik u mnie.

Trasa jak trasa. Start z Boguszów-Gorce, potem Kamienna Góra i dziurawy podjazd na Przełęcz Okraj przez Jarkowice i Rozdroże Kowarskie. Następnie super szybki zjazd do Janské Lázně i przez Hoffmannova bouda 788 m n.p.m. zjeżdżam do Černý Důl, skąd jeszcze ostatki w postaci miejscowości Vrchlabí oraz Špindlerův Mlýn i melduje się na Przełęczy Karkonoskiej.

Nie powiem podjazd wg mnie znacznie łatwiejszy niż na Przełęcz Okraj, ale to tylko moje odczucie. A tak poza tym to jeśli miałbym wybierać wolałbym odwrotnie tą trasę robić. Dlaczego? Ano dlatego, że zjazd na sztywnym widelcu w mtbeku z Przełęczy Karkonoskiej to istna udręka, ciągle na hamulcu i tak przez 4 km ostrego zjazdu. Zdecydowanie wolę podjeżdżać pod Karkonoską- człowiek mniej się zmęczy niż to ciągłe pilnowanie by nie przekroczyć przypadkiem 40-tki na zjeździe. Ten asfalt to dramat i rozpacz, wygląda jakby z 3 kopalnie obok były! Pierwszy raz w życiu zjazd mnie nie cieszył. Póki asfaltu tam nie poprawią moja noga tam więcej nie stanie, ani tym bardziej koła Authoraka. Chyba, że podjazd od polskiej strony i zjazd na Czechy- wtedy to tak, w innym przypadku nie ma takiej opcji.

Po zjeździe zostaje tylko do Wlenia na nocleg dotrzeć. Kieruje się standardowo; przez Podgórzyn, Cieplice, Goduszyn, Siedlęcin, Strzyżowiec i Nielestno. 

Wypad nawet fajny. Szkoda tylko, że po drodze można było zamarznąć i nieźle się przewietrzyć od skromnie hulającego wiaterku. 17°C to nie moja ulubiona temperatura do jazdy, zdecydowanie wolę +30. Wtedy znacznie lepiej mi się śmiga, i co dziwnie znacznie szybciej. Ta temperatura to porażka jak na porę jaką mamy, w końcu kalendarzowo to jeszcze lato eh!



Przełęcz Okraj


Rzeka Labe (Łaba) w Špindlerův Mlýn


Ach te Karkonosze


Odnowiony Rynek we Wleniu

Powiew nowego życia

Sobota, 5 września 2020 · Komentarze(9)

Wczoraj zrobiłem transplantacje nerek Authorakowi, i od razu skubany odżył! Co się natrudziłem przy odkręceniu suportu to moje. Zapiekł się, ale co się dziwić jak w sumie był zmieniany 3 transplantacje temu. Zabiegi zabiegami lecz tylko jazda na żywo ukaże czy przeszczep się przyjął. Tak więc wystarczyło zebrać się w sobie i okiełznać rumaka (albo on mnie).

Ogólnie pomysłu na kierunek jazdy nie miałem, więc zostawiłem wolną wolę Authorakowi, i jakimś sposobem odhaczyliśmy wspólnie Jaworzno. Przeszczep się przyjął, nie powiem lepiej się śmiga na nówkach częściach aniżeli na starych, nadgryzionych czasem.


Somewhere in Jaworzno

Siemianowice Śl. + Chorzów

Środa, 2 września 2020 · Komentarze(1)

Nic ciekawego, miasto i jeszcze raz miasto. No może poza jedną małą z pozoru kałużą, była mała do czasu aż w nią nie wjechałem. Heh i tym sposobem dorobiłem się mokrego lewego buta :)