Po wczorajszych czeskich harcach przyszła kolej na coś mniej upowego. I tak najpierw Lwówek Śląski, potem Gryfów Śląski oraz Leśna i na sam koniec Lubań Śląski. W sumie nic specjalnego, miało być płasko lecz nie do końca tak było. I dobrze bo nudno by było.
Dzięki, do zapamiętania. Po nazwie domyślam się, że w Małopolsce ów Tenczynek dostanę raczej bez problemu. Tylko tego, kiedy ja znów zawitam w te okolice, nie wiedzą najstarsi tenczynianie :)
Co racja to racja, lecz jednak wolałbym po Francji nieznanej jeździć niż po Polsce gdzie tereny dobrze znane. A co do piwka to oczywiście piłem, dobre i nawet dostać się da na Śląsku. Z regionalnych to polecam piwo Tenczynek.
Polska i Francja są piękne, dlatego należy mieć cały ten sztuczny podział na granice oraz narody w dupie! :)
Też przyznam, że fotki fajne wyszły. Polecam się kiedyś wspiąć na te skałki Szwajcarii Lwóweckiej, niekoniecznie z rowerem. I oczywiście wypić lwóweckie piwo, w końcu to jeden z najstarszych polskich browarów.