Wypizgana Setka

Niedziela, 18 listopada 2018 · Komentarze(5)

Po wczorajszych górkach, znaczy pieszych pagórkach dziś przyszedł czas na rowelek. Wstaje i patrzę na termometr, a ten na złość wskazuje -2°C, no cóż będzie piździeć. Jako, że nie lubię odpuszczać wyciągam Authoraka i kręcę gdzie mnie poniesie. I tak na początek obieram kierunek Jeziorko Łysina. Potem Tychy, Łaziska, Orzesze oraz Chudów i nawrót do bazy.
 
Jechało się nawet dobrze mimo rozpoczęcia sezonu piździ mi w stopy. Nawet hiper super ochraniacze na buty z x możliwym technologiami nie dały rady zapewnić mi optymalnej temp. przy +2°C. Metki metkami, ale obiecywane ciepełko w stopy przy -10°C to bujda i nie ma co przepłacać. Następnym razem kupię te najtańsze skoro i tak te drogie za grube miliony nie działają! Pokuszę się o stwierdzenie, że działają tak samo jak te tanie.

Komentarze (5)

Polecam - regularność (jeśli się da, bo na przykład dziś wyszło "tak se") wchodzi w krew :)

Trollking 17:54 poniedziałek, 19 listopada 2018

Chyba pójdę Trollking tym tropem co Ty czyli ino 50stki może ciut więcej jakby ciepło było

gizmo201 04:52 poniedziałek, 19 listopada 2018

Ja tam wolę inwestować w grube skarpety - tańsze to, a tak samo nie pomaga :)

Trollking 21:17 niedziela, 18 listopada 2018

Adam Ja mam nadzieję, że jeszcze ciepło wróci

gizmo201 18:04 niedziela, 18 listopada 2018

Różnych już patentów próbowałem na ogrzanie stóp i wniosek jest jeden: na dłuższą metę nic się nie sprawdza. Stopy przy kręceniu za mało pracują i nie mają się jak rozgrzać. Trzeba by regularnie z rowerka zsiadać i robić małą przebieżkę. Albo pozostaje pogodzić się z pizganiem po nogach.
Dziś zrobiłem sobie luźny dzień. I ciekaw jestem co zastanę o poranku.

limit 16:54 niedziela, 18 listopada 2018
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!