Wypizgana Setka
Niedziela, 18 listopada 2018
· Komentarze(5)
Po wczorajszych górkach, znaczy pieszych pagórkach dziś przyszedł czas na rowelek. Wstaje i patrzę na termometr, a ten na złość wskazuje -2°C, no cóż będzie piździeć. Jako, że nie lubię odpuszczać wyciągam Authoraka i kręcę gdzie mnie poniesie. I tak na początek obieram kierunek Jeziorko Łysina. Potem Tychy, Łaziska, Orzesze oraz Chudów i nawrót do bazy.
Jechało się nawet dobrze mimo rozpoczęcia sezonu piździ mi w stopy. Nawet hiper super ochraniacze na buty z x możliwym technologiami nie dały rady zapewnić mi optymalnej temp. przy +2°C. Metki metkami, ale obiecywane ciepełko w stopy przy -10°C to bujda i nie ma co przepłacać. Następnym razem kupię te najtańsze skoro i tak te drogie za grube miliony nie działają! Pokuszę się o stwierdzenie, że działają tak samo jak te tanie.