Długo wyczekiwany dzień rozpoczęcia Tripu do Wiednia nadszedł i tak ustawka o 6.30 na Rybnickim Rynku. Fota okolicznościowa i szybko na pociąg do Chałupek gdzie następuje start całej zabawy i karuzeli dobrego humoru !!!
Potem tylko zamieć śnieżna, wmordewind i długi końcowy podjazd by dotrzeć w końcu do Bunca (477m npm) gdzie mamy nocleg zaklepany. Jak dla mnie mega fajny podjeździk, stosunkowy łatwy. To jest to co lubię bardzo :D Nie można też zapomnieć o fajnej ekipie i sukces dnia pierwszego za nami. Potem odpoczynek by 20 kwietnia Dnia Pańskiego ruszyć w końcu na punkt docelowy: Wiedeń :)
Okolicznościowa Fota na Rybnickim Rynku
No to jedziemy, zamieć śnieżna po drodze oraz troszkę terenu i Authorak ot tak wyglądał. Całkiem ciekawe warunki do jazdy ...
Od dziś wiem co to znaczy na przełajce skidować :) Babka wymusiła mi pierwszeństwo w popier... velsatisie w Będzinie. Mało brakło, a bym pięknie był w jej drzwiach wkomponowany. Kto tym ludziom daje uprawnienia do jazdy samochodem to Ja nie wiem, a i to co niektórzy odstawiają na drodze to istna szopka. Brak poszanowania znaków i jakiegokolwiek zdrowego myślenia!
Trasa w sumie taka se ino ten wszędowmordewind wiejący z każdego możliwego kierunku yyy plus grad, który dopadł mnie w Mysłowicach. Ciekawe warunki do jazdy, ale nie żałuję nic, a nic bo by mnie rozniosło jakby gdzieś nie pojechał ot tak se :)
Skrótowo po szlaku Leśnej Rajzy, czyli Zatopiona Kopalnia Bibiela, Kalety, Boruszowice oraz Jezioro Chechło- Nakło. Jako bonus Rogoźnik i ponownie Bażantarnia. Trasa jak przystało na Leśną Rajzę zacna wyszła ino ten asfalt między Mikołeską, a Boruszowicami. Mogliby w końcu go zrobić, to co tam jest to kpina istna i tyle :O
Fajnie się dzisiaj jeździło nikt mi za uchem nie buczał. Tylko Ja, Authorak i świst rozjeżdżonej nawierzchni !!!
Dzisiaj Authorak dostał nowe tajle w postaci przerzutki tylnej oraz nowego haka jak również nowe klocki hamulcowe na tył. Do tego przelanie hamulców na nowo i drobne regulacje, teraz o niebo lepiej się śmiga.
Po lekku bo z wmordewindem nie ma co walczyć to tak jakby walka z wiatrakami :) Co dziś w planach było, a był Będzin oraz okolice i powrót przez Bażantarnie w Siemianowicach. Asfalt tam na głównej alei robią :O
Chorzów plus Park Śląski, jak mnie tam dawno nie było! A tak ogólnie to motto, że bez kadencji tempa i formy się nie zbuduje potwierdza się doskonale :) Z powrotem do Authoraka się przyzwyczajam heh
Dla odmiany Authorak w ruch poszedł :) Trakcja jakaś pewniejsza to po Lasach Murckowskich zabawa na całego wyszła, sporo szybkich skrętów i micha się cieszy :D
Lasy Murckowskie, na czarnym szlaku w kierunku Lędzin
Staw Wesoła
Takie niespodzianki czekają tuż tuż przed Giszowcem ...
i niestety nastał czas powrotu ... Wpisów z zwiedzania pieszego okolicy bliższej oraz tej dalszej jak i wyprawy na Śnieżkę nie dodam bo to blog rowerowy, a nie pieszy hehe :P
Rano pobudka o 7: śniadanko, pakowanie i podziękowanie za gościnę znajomym. Dzięki wielkie !!!
Dobra dobra pora startować i tak ruszam po 8 na Wrocław znanymi mi drogami by na spokojnie dojechać i bez spiny popatrzeć na widoki Ziemi Dolnośląskiej ostatni raz podczas tej wyprawy. Na pewno w te rejony nie raz jeszcze wrócę, baza nowych terenów poznana jak i pokazane mi zostało co jeszcze na następny raz mogę zobaczyć i zwiedzić. Fajnie :D
Poranek i mega widoczek
dłuuugo dłuuugo foty brak i tabliczka się pojawiła na moim szlaku