Ogólnie do sześćdziesiątek nic nie mam, ale do bezpolotowych tras już tak. Powoli staje się jak wszyscy, klepie nic nie znaczące trasy. Nudne, monotonne i nic nie wnoszące. Normalnie kilometrowe suchary, zero jakości, czysty badziew!
Czas to zmienić, Gizmo nie jest jak wszyscy! Gizmo ma jeden zasadniczy problem: gdy trasa do bani to i tempo ślimaka wychodzi :(
Kolejne 2 dni ciemno-ulewne i zaś można ruszyć. Pogoda jest tak niepewna, że tylko wokół komina się pokręciłem. Odfajkowałem Lędziny, Chełm Śląski, Bieruń, Imielin, i Jaworzno.
3 dni ciemne i ulewne, no i wreszcie dzionek, w którym można zakręcić małe co nieco. Nawet okej, ino to zimno mi nie pasuje; zdecydowanie wolę temperatury z przedziału 25-35°C ... i ta krótkość dnia!
Ogólnie to miały być kolejny raz Czechy, ale z racji sytuacji jaka jest lepiej się tam na razie nie pchać. Tak więc zastępczo wyszły klimaty lekko jurajskie i takie tam.
Totalnie nic specjalnego, tereny doskonale znane to i pstryknięć brak. Tempo lajt bez napinki, no i największa wtopa dnia dzisiejszego to ubranie długich spodni i softshella. Było jechać krótkie spodenki i lekka bluza ...