Info

avatar Tu gizmo201 z miasteczka Katowice. Przeturlałem już 115567.88 kaemów oraz 15508.71 w terenie. Turlam się z średnią prędkością 23.31 km/h.
Czasami szybciej, czasami wolniej :P Więcej o mnie.

2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gizmo201.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:955.26 km (w terenie 255.00 km; 26.69%)
Czas w ruchu:40:38
Średnia prędkość:23.26 km/h
Maksymalna prędkość:48.90 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:63.68 km i 3h 07m
Więcej statystyk
  • DST 121.16km
  • Teren 7.60km
  • Czas 04:43
  • VAVG 25.69km/h
  • VMAX 45.20km/h
  • Sprzęt Krossidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening + Spotkanie z Forum

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 3

Na początek dnia przypadkowo trening się napatoczył. Sms od Łukasza, że ustawka pod Simply w Michałkowicach o 12.00! Nie pozostaje nic innego jak tylko się zjawić bo i tak nie miałem nic innego do roboty!
Ekipa to: Maciek, Kamil, Łukasza i Ja oczywiście, a trasa z dzisiejszego dnia to:
Katowice-> WPKiW-> Bytków-> Michałkowice-> Dąbrówka Wielka-> Dobieszowice-> Siemonia-> Myszkowice-> Pyrzowice-> Żyglin-> Brynica-> Mieczysko-> Imielów-> Miasteczko Śląskie-> Chechło-Nakło-> Świerklaniec-> Wymysłów-> Dobieszowice-> Dąbrówka Wielka-> Michałkowice-> Chorzów Stary-> Chorzów Centrum i Chorzów Batory-> Panewniki-> Starganiec-> Ligota Akademiki-> Brynów-> D3S i do domku
Po drodze od tamy w Kozłowej Górze na początek odłącza się od nas Maciek, potem w Michałkowicach Kamil, a My z Łukaszem dalej śmigamy na Chorzów Batory i na Panewniki gdzie chwila rozmowy jeszcze i Ja zbijam na Starganiec by spotkać się z ludźmi z naszej ekipy, czyli Śląskiej Grupy Rowerowej. Spodziewałem się większe tłumy zastać, a tu standardowo Grzegorz, Gosia z Marcinem oraz Krzysiek tylko byli! W ogóle miało być ognisko, ale jakoś tak wyszło, że pogoda się zbuntowała i nici z tego planu wyszły! Tak więc pozostaje tylko się udać po izobronki z Stargańca na Stare Panewniki do sklepu i zakupić, potem już tylko ławka w lesie w celach konsumpcji. Chwila pogaduch i każdy rusza w swoją stronę, Krzysiek na Chorzów, Grzegorz na Świętochłowice, Devil z Gosią na Piotrowice, a Ja do domku do Kato.
DZIĘKI WSZYSTKIM ZA DZISIEJSZY DZIEŃ!!!
SZKODA TYLKO, ŻE NÓŻKA NIE PODAWAŁA TAK JAKBYM CHCIAŁ :(


Rondo w Bytkowie wreszcie ukończone!


Lotnisko Pyrzowice


Niespodziewany Towarzysz podczas konsumpcji izobronków, nie wiadomo skąd przybył ani kiedy nas opuścił!


  • DST 77.41km
  • Teren 27.40km
  • Czas 03:10
  • VAVG 24.45km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Krossidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taka sobie pętelka

Piątek, 7 września 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 1

Po dwóch dniach przerwy od bike'a nosiło mnie wręcz więc pokręcić obowiązkowo musiałem! Dzisiaj wietrznie i ciepło więc całkiem fajne warunki do jazdy i tak naszło mnie jakoś na to by więcej po lasach pojeździć i tak najpierw zaliczam Lasy Ochojeckie, potem Lasy w Czułowie, a na koniec Lasy Panewnickie.
I tak w głowie się zrodziła myśl by taką pętelkę po znajomych terenach zrobić:
Katowice-> D3S-> Kostuchna-> Podlesie-> Czułów-> Podlesie-> Starganiec-> Mikołów Jamna-> Stara Kuźnia-> Reta Śmiłowicka-> Mikołów Jamna-> Starganiec-> Panewniki-> Kochłowice-> Radoszowy-> Chorzów Batory-> Chorzów II-> Świętochłowice-> Chorzów Batory-> Katowice



Starganiec z innej perspektywy. Mogło by się miasto zainteresować i nadać temu miejscu dawny klimat jaki tam panował kiedyś! Teraz to jest śmiech na sali co tam się dzieje...


  • DST 54.79km
  • Teren 21.10km
  • Czas 03:08
  • VAVG 17.49km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Sprzęt Krossidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ojcowski Park Narodowy

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 2

Rodział I:
Dst: 9.72km, Tm: 0:24h Avs: 24.3km/h
Dojazd do Grzegorza na Świętochłowice na zbiórkę, która ma miejsce o 8.00 pod jego domem. Potem tylko po Marka i ruszamy w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego
Rodział II:
Dst: 31.53km, Tm: 2:10h Avs: 14.55km/h
Najpierw pakowanie rowerów do samochodu, a raczej 2-óch na bagażnik dachowy, a trzeci do środka. I tak bierzemy Specialized'a i Cube od Grzegorza i mojego Krossika A2.
Wkrótce docieram do Ojcowskiego Parku Narodowego: wypakowujemy rowery, gadamy jak i gdzie jedziemy oraz chwila jeszcze oddechu i ruszamy. Grzegorz był tak uprzejmy, że pozwolił dosiąść Speca Markowi.
Ruszamy żółtym szlakiem na Pieskową Skałę na dobry początek, po drodze Markowi obniża się cukier i pada propozycja jedzcie dalej sami więc Grzegorz zmienia rower z Cube na Speca i ruszamy dalej szlakiem, a Marek się wraca na parking gdzie auto zostało!
Po tych ustaleniach jadę z Grzegorzem na Pieskową Skałę mijać Maczugę Herkulesa po drodze, kilka fot i znów w drogę nam zostaje jechać. Tym razem czerwony szlak wybieramy na powrót do Ojcowa. Zarówno na żółtym jak i czerwonym szlaku nie obyło się bez mega fajnych zjazdów jak i podjazdów, czasami trzeba było się nieźle napocić by wjechać. Podczas wędrówki czerwonym szlakiem Grzegorz łapie panę, nie zostaje nic innego jak tylko ściągać koło i łatać dziurę. Dobre 50min się męczyliśmy z założeniem i napompowaniem koła, pompka słaba i trochę już zepsuta była.
W trakcie niecałych 200m Grzegorz znów łapie panę i decyduje się prowadzić już rower do parkingu w Ojcowie pod zamkiem. Ja niewiele potem łapie też kapcia lecz Ja przesądny i posiadam zapas, 5 minut roboty i Ja już na kole z powrotem.
Dojechawszy na parking pod zamkiem w Ojcowie zostawiamy Grzegorza by to Grzegorz na spokojnie się uporał z kapciem. Tak więc ruszam z Markiem, który na nas czekał na parkingu gdzie auto zostawiliśmy na Bramę Krakowską, po jej zobaczeniu wybieramy się na Grotę Łokietka gdzie ma miejsce mega zajebisty podjazd, który robię prawie w całości, niestety 30m wypychu było :(
W trakcie zjazdu dzwoni do mnie Grzegorz gdzie jesteśmy mówię mu, że zjeżdżamy z czarnego szlaku, który prowadzi do Groty Łokietka. Chwila przerwy i Grzegorz już sunie pod górę do nas, kapeć załatany więc jest okej już. Chwila przerwy i ruszamy zjazdem w stronę znów Zamku w Ojcowie, który szturmujemy pod sam bramę, potem to już tylko zjazd i powrót do Świętochłowic
Rodział III:
Dst: 13.54km, Tm: 0:34h Avs: 23.89km/h
Od Świętochłowic to jeszcze tylko Chorzów oraz mały izobronek, krótka przerwa i z powrotem do domku tak jak jechałem przez Batory i Załęże.
WYJAZD MEGA UDANY, WIELKA FRAJDA TE PODJAZDY JAK ZJAZDY! DZIĘKI ZA WYPAD!!!


Startujemy! Parking pod Zamkiem w Ojcowie



Zamek w Ojcowie. Docieramy pod samą bramę jego.


Maczuga Herkulesa




Zamek na Pieskowej Skale


Kościółek w Grodzisku


Grzegorz łapie kapcia, potem drugiego i wreszcie Ja też łapie kapcia. Eh jak dobrze mieć zapas :)


Brama Krakowska



Grota Łokietka i mega zajebisty podjazd jak i zjazd z czarnego szlaku na parking w Ojcowie gdzie stoi nasze wozidło, które nas tu przywiodło.


Koniec wyprawy, co dobre szybko się kończy.


  • DST 58.32km
  • Teren 9.50km
  • Czas 02:31
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Sprzęt Krossidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu zielonego szlaku z Mikołowa na Wilkowyje

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 3

Ustawka z Marcinem o 15.00 na Zadolu, cel to znalezienie szlaku zielonego z Mikołowa Centrum do Wilkowyje w Tychach!
Ruszamy na Ligotę Akademiki i Starganiec skąd kierujemy się na Mikołów.
W Mikołowie niespodzianka najpierw szukanie ulicy, tam gdzie powinna być tam jej nie ma, nie wspominając już o tym, że szlak kompletnie jest nie oznakowany.
Jedziemy na czuja, wkrótce okazuje się, że dobrze i pojawia się zonk w postaci DK 44. Trzeba ją przejechać, a tam gdzie szlak zielony biegnie jest chwilka od przejścia dla pieszych i trzeba kawałek drogą krajową przejechać na ulicę Dołową. Stwierdzamy, że nie ma sensu i ciśniemy DK 44 aż do skrętu na ulicę Podleską. Stąd śmigamy na Podlesie, Starganiec oraz Ligota Akademiki i do celu na Zadole.
Chwila przerwy oraz rozmowy i Ja się zmywam w kierunku Kato przez Brynów i Rolkostradę do domku!
P.S. Szlak odnaleziony po wielkich trudach i kierowaniu się intuicją oraz głową!
Jak dobrze znać dane miasto teraz to wyszło, że warto na pewno!


  • DST 125.40km
  • Teren 30.70km
  • Czas 05:29
  • VAVG 22.87km/h
  • VMAX 48.90km/h
  • Sprzęt Krossidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Warownia Olsztyńska + Wieczorne D3S

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 6

Zbiórka godzina 9.00 pod Kościołem Mariackim.
Liczba osób: 2xGrzegorz, Tomek, Irek i Ja. Cel to Warownia Olsztyńska do zdobycia! Na początek lecimy na Szopienice, potem na Zamek w Będzinie oraz Pogorię 4 skąd kierujemy się na Zamek w Siewierzu gdzie to robimy pierwszy zaplanowany postój. Chwila odpoczynku i ruszamy dalej tym razem miejscem docelowym jest Jezioro Porajskie.
Lecimy na Pińczyce, Starą Hutę, Pustkowie Lgockie, Gliniana Góra oraz Lgota Górna oraz Lgota Mokrzesz do Jeziora Porajskie. Również tu chwila przerwy i lecimy już na główny nasz cel jakim jest Warownia Olsztyńska.
Udajemy się tam przez Masłońskie, Poraj, Dębowiec i na Olsztyn. Tu już ma dłuższa chwila przerwy oraz zerknięcie na mapę jak lecimy w drogę powrotną i gdzie udać się mamy na pociąg!
Po tych wszystkich zastanowieniach i odpoczynku ruszamy na Masłońskie na pociąg przez Zrębice, Krasawa, Szczypie, Suliszowice, Zaborze do celu. Podczas tej przeprawy nie obeszło się bez piasku i kilku stromszych podjazdów co przyczyniło się do poćwiczenia techniki jazdy po piachu. Widać nawet Jura potrafi człowieka zaskoczyć!
Docierając na stacje patrzymy i okazuje się, że pociąg mamy 17:15 więc krótkie poszukiwania sklepu w celu zrobienia zapasów na podróż i jesteśmy punktualnie na peronie bo za 3min wyruszamy w stronę Katowic niestety!
W Katowicach było mi mało więc kolegę Grzegorza odprowadzam na Brynów gdzie to pomieszkuje. Tak jakoś wyszło, że D3S musiałem zahaczyć na koniec dnia :P
P.S. Był jeden kapeć u Grzegorzaw Olsztynie pod Warownią Olsztyńską, ale szybka operacja łatania, a raczej załatania dziury w dętce łatką i wszystko jest okej(nie tego co wszyscy znają tylko nowego kompana podróży, który pojechał z nami na wypad)


Ekipa atakująca Warownię Olsztyńską


Jezioro Porajskie



Warownia Olsztyńska zdobyta


Kross zdobywca



Szybkie zerknięcie gdzie mamy jechać. Zdjęcie zrobione w Suliszowicach