Info

avatar Tu gizmo201 z miasteczka Katowice. Przeturlałem już 115567.88 kaemów oraz 15508.71 w terenie. Turlam się z średnią prędkością 23.31 km/h.
Czasami szybciej, czasami wolniej :P Więcej o mnie.

2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gizmo201.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 54.79km
  • Teren 21.10km
  • Czas 03:08
  • VAVG 17.49km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Sprzęt Krossidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ojcowski Park Narodowy

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 2

Rodział I:
Dst: 9.72km, Tm: 0:24h Avs: 24.3km/h
Dojazd do Grzegorza na Świętochłowice na zbiórkę, która ma miejsce o 8.00 pod jego domem. Potem tylko po Marka i ruszamy w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego
Rodział II:
Dst: 31.53km, Tm: 2:10h Avs: 14.55km/h
Najpierw pakowanie rowerów do samochodu, a raczej 2-óch na bagażnik dachowy, a trzeci do środka. I tak bierzemy Specialized'a i Cube od Grzegorza i mojego Krossika A2.
Wkrótce docieram do Ojcowskiego Parku Narodowego: wypakowujemy rowery, gadamy jak i gdzie jedziemy oraz chwila jeszcze oddechu i ruszamy. Grzegorz był tak uprzejmy, że pozwolił dosiąść Speca Markowi.
Ruszamy żółtym szlakiem na Pieskową Skałę na dobry początek, po drodze Markowi obniża się cukier i pada propozycja jedzcie dalej sami więc Grzegorz zmienia rower z Cube na Speca i ruszamy dalej szlakiem, a Marek się wraca na parking gdzie auto zostało!
Po tych ustaleniach jadę z Grzegorzem na Pieskową Skałę mijać Maczugę Herkulesa po drodze, kilka fot i znów w drogę nam zostaje jechać. Tym razem czerwony szlak wybieramy na powrót do Ojcowa. Zarówno na żółtym jak i czerwonym szlaku nie obyło się bez mega fajnych zjazdów jak i podjazdów, czasami trzeba było się nieźle napocić by wjechać. Podczas wędrówki czerwonym szlakiem Grzegorz łapie panę, nie zostaje nic innego jak tylko ściągać koło i łatać dziurę. Dobre 50min się męczyliśmy z założeniem i napompowaniem koła, pompka słaba i trochę już zepsuta była.
W trakcie niecałych 200m Grzegorz znów łapie panę i decyduje się prowadzić już rower do parkingu w Ojcowie pod zamkiem. Ja niewiele potem łapie też kapcia lecz Ja przesądny i posiadam zapas, 5 minut roboty i Ja już na kole z powrotem.
Dojechawszy na parking pod zamkiem w Ojcowie zostawiamy Grzegorza by to Grzegorz na spokojnie się uporał z kapciem. Tak więc ruszam z Markiem, który na nas czekał na parkingu gdzie auto zostawiliśmy na Bramę Krakowską, po jej zobaczeniu wybieramy się na Grotę Łokietka gdzie ma miejsce mega zajebisty podjazd, który robię prawie w całości, niestety 30m wypychu było :(
W trakcie zjazdu dzwoni do mnie Grzegorz gdzie jesteśmy mówię mu, że zjeżdżamy z czarnego szlaku, który prowadzi do Groty Łokietka. Chwila przerwy i Grzegorz już sunie pod górę do nas, kapeć załatany więc jest okej już. Chwila przerwy i ruszamy zjazdem w stronę znów Zamku w Ojcowie, który szturmujemy pod sam bramę, potem to już tylko zjazd i powrót do Świętochłowic
Rodział III:
Dst: 13.54km, Tm: 0:34h Avs: 23.89km/h
Od Świętochłowic to jeszcze tylko Chorzów oraz mały izobronek, krótka przerwa i z powrotem do domku tak jak jechałem przez Batory i Załęże.
WYJAZD MEGA UDANY, WIELKA FRAJDA TE PODJAZDY JAK ZJAZDY! DZIĘKI ZA WYPAD!!!


Startujemy! Parking pod Zamkiem w Ojcowie



Zamek w Ojcowie. Docieramy pod samą bramę jego.


Maczuga Herkulesa




Zamek na Pieskowej Skale


Kościółek w Grodzisku


Grzegorz łapie kapcia, potem drugiego i wreszcie Ja też łapie kapcia. Eh jak dobrze mieć zapas :)


Brama Krakowska



Grota Łokietka i mega zajebisty podjazd jak i zjazd z czarnego szlaku na parking w Ojcowie gdzie stoi nasze wozidło, które nas tu przywiodło.


Koniec wyprawy, co dobre szybko się kończy.



Komentarze
gizmo201
| 06:32 środa, 5 września 2012 | linkuj Może i połowa, ale i taka zajebista połowa! Szkoda tylko, że kilka problemów technicznych wynikło przez co planu do końca nie mogliśmy zrealizować :/
Grzegorz | 06:15 środa, 5 września 2012 | linkuj dzieki Filip , co prawda to było poł wycieczki , ale wrocimy ja dokonczyc
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!