Ojcowski Park Narodowy
Wtorek, 4 września 2012
· Komentarze(2)
Rodział I:
Dst: 9.72km, Tm: 0:24h Avs: 24.3km/h
Dojazd do Grzegorza na Świętochłowice na zbiórkę, która ma miejsce o 8.00 pod jego domem. Potem tylko po Marka i ruszamy w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego
Rodział II:
Dst: 31.53km, Tm: 2:10h Avs: 14.55km/h
Najpierw pakowanie rowerów do samochodu, a raczej 2-óch na bagażnik dachowy, a trzeci do środka. I tak bierzemy Specialized'a i Cube od Grzegorza i mojego Krossika A2.
Wkrótce docieram do Ojcowskiego Parku Narodowego: wypakowujemy rowery, gadamy jak i gdzie jedziemy oraz chwila jeszcze oddechu i ruszamy. Grzegorz był tak uprzejmy, że pozwolił dosiąść Speca Markowi.
Ruszamy żółtym szlakiem na Pieskową Skałę na dobry początek, po drodze Markowi obniża się cukier i pada propozycja jedzcie dalej sami więc Grzegorz zmienia rower z Cube na Speca i ruszamy dalej szlakiem, a Marek się wraca na parking gdzie auto zostało!
Po tych ustaleniach jadę z Grzegorzem na Pieskową Skałę mijać Maczugę Herkulesa po drodze, kilka fot i znów w drogę nam zostaje jechać. Tym razem czerwony szlak wybieramy na powrót do Ojcowa. Zarówno na żółtym jak i czerwonym szlaku nie obyło się bez mega fajnych zjazdów jak i podjazdów, czasami trzeba było się nieźle napocić by wjechać. Podczas wędrówki czerwonym szlakiem Grzegorz łapie panę, nie zostaje nic innego jak tylko ściągać koło i łatać dziurę. Dobre 50min się męczyliśmy z założeniem i napompowaniem koła, pompka słaba i trochę już zepsuta była.
W trakcie niecałych 200m Grzegorz znów łapie panę i decyduje się prowadzić już rower do parkingu w Ojcowie pod zamkiem. Ja niewiele potem łapie też kapcia lecz Ja przesądny i posiadam zapas, 5 minut roboty i Ja już na kole z powrotem.
Dojechawszy na parking pod zamkiem w Ojcowie zostawiamy Grzegorza by to Grzegorz na spokojnie się uporał z kapciem. Tak więc ruszam z Markiem, który na nas czekał na parkingu gdzie auto zostawiliśmy na Bramę Krakowską, po jej zobaczeniu wybieramy się na Grotę Łokietka gdzie ma miejsce mega zajebisty podjazd, który robię prawie w całości, niestety 30m wypychu było :(
W trakcie zjazdu dzwoni do mnie Grzegorz gdzie jesteśmy mówię mu, że zjeżdżamy z czarnego szlaku, który prowadzi do Groty Łokietka. Chwila przerwy i Grzegorz już sunie pod górę do nas, kapeć załatany więc jest okej już. Chwila przerwy i ruszamy zjazdem w stronę znów Zamku w Ojcowie, który szturmujemy pod sam bramę, potem to już tylko zjazd i powrót do Świętochłowic
Rodział III:
Dst: 13.54km, Tm: 0:34h Avs: 23.89km/h
Od Świętochłowic to jeszcze tylko Chorzów oraz mały izobronek, krótka przerwa i z powrotem do domku tak jak jechałem przez Batory i Załęże.
WYJAZD MEGA UDANY, WIELKA FRAJDA TE PODJAZDY JAK ZJAZDY! DZIĘKI ZA WYPAD!!!

Startujemy! Parking pod Zamkiem w Ojcowie


Zamek w Ojcowie. Docieramy pod samą bramę jego.

Maczuga Herkulesa



Zamek na Pieskowej Skale

Kościółek w Grodzisku

Grzegorz łapie kapcia, potem drugiego i wreszcie Ja też łapie kapcia. Eh jak dobrze mieć zapas :)

Brama Krakowska


Grota Łokietka i mega zajebisty podjazd jak i zjazd z czarnego szlaku na parking w Ojcowie gdzie stoi nasze wozidło, które nas tu przywiodło.

Koniec wyprawy, co dobre szybko się kończy.
Dst: 9.72km, Tm: 0:24h Avs: 24.3km/h
Dojazd do Grzegorza na Świętochłowice na zbiórkę, która ma miejsce o 8.00 pod jego domem. Potem tylko po Marka i ruszamy w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego
Rodział II:
Dst: 31.53km, Tm: 2:10h Avs: 14.55km/h
Najpierw pakowanie rowerów do samochodu, a raczej 2-óch na bagażnik dachowy, a trzeci do środka. I tak bierzemy Specialized'a i Cube od Grzegorza i mojego Krossika A2.
Wkrótce docieram do Ojcowskiego Parku Narodowego: wypakowujemy rowery, gadamy jak i gdzie jedziemy oraz chwila jeszcze oddechu i ruszamy. Grzegorz był tak uprzejmy, że pozwolił dosiąść Speca Markowi.
Ruszamy żółtym szlakiem na Pieskową Skałę na dobry początek, po drodze Markowi obniża się cukier i pada propozycja jedzcie dalej sami więc Grzegorz zmienia rower z Cube na Speca i ruszamy dalej szlakiem, a Marek się wraca na parking gdzie auto zostało!
Po tych ustaleniach jadę z Grzegorzem na Pieskową Skałę mijać Maczugę Herkulesa po drodze, kilka fot i znów w drogę nam zostaje jechać. Tym razem czerwony szlak wybieramy na powrót do Ojcowa. Zarówno na żółtym jak i czerwonym szlaku nie obyło się bez mega fajnych zjazdów jak i podjazdów, czasami trzeba było się nieźle napocić by wjechać. Podczas wędrówki czerwonym szlakiem Grzegorz łapie panę, nie zostaje nic innego jak tylko ściągać koło i łatać dziurę. Dobre 50min się męczyliśmy z założeniem i napompowaniem koła, pompka słaba i trochę już zepsuta była.
W trakcie niecałych 200m Grzegorz znów łapie panę i decyduje się prowadzić już rower do parkingu w Ojcowie pod zamkiem. Ja niewiele potem łapie też kapcia lecz Ja przesądny i posiadam zapas, 5 minut roboty i Ja już na kole z powrotem.
Dojechawszy na parking pod zamkiem w Ojcowie zostawiamy Grzegorza by to Grzegorz na spokojnie się uporał z kapciem. Tak więc ruszam z Markiem, który na nas czekał na parkingu gdzie auto zostawiliśmy na Bramę Krakowską, po jej zobaczeniu wybieramy się na Grotę Łokietka gdzie ma miejsce mega zajebisty podjazd, który robię prawie w całości, niestety 30m wypychu było :(
W trakcie zjazdu dzwoni do mnie Grzegorz gdzie jesteśmy mówię mu, że zjeżdżamy z czarnego szlaku, który prowadzi do Groty Łokietka. Chwila przerwy i Grzegorz już sunie pod górę do nas, kapeć załatany więc jest okej już. Chwila przerwy i ruszamy zjazdem w stronę znów Zamku w Ojcowie, który szturmujemy pod sam bramę, potem to już tylko zjazd i powrót do Świętochłowic
Rodział III:
Dst: 13.54km, Tm: 0:34h Avs: 23.89km/h
Od Świętochłowic to jeszcze tylko Chorzów oraz mały izobronek, krótka przerwa i z powrotem do domku tak jak jechałem przez Batory i Załęże.
WYJAZD MEGA UDANY, WIELKA FRAJDA TE PODJAZDY JAK ZJAZDY! DZIĘKI ZA WYPAD!!!

Startujemy! Parking pod Zamkiem w Ojcowie


Zamek w Ojcowie. Docieramy pod samą bramę jego.

Maczuga Herkulesa



Zamek na Pieskowej Skale

Kościółek w Grodzisku

Grzegorz łapie kapcia, potem drugiego i wreszcie Ja też łapie kapcia. Eh jak dobrze mieć zapas :)

Brama Krakowska


Grota Łokietka i mega zajebisty podjazd jak i zjazd z czarnego szlaku na parking w Ojcowie gdzie stoi nasze wozidło, które nas tu przywiodło.

Koniec wyprawy, co dobre szybko się kończy.