Pobudka o 7.00, a za oknem ponuro! Zanim się zebraliśmy to jest 9.20, to i nawet się wypogodziło. W drodze na szlak, który ma nas zaprowadzić do Doliny Kościeliskiej zatrzymujemy się przy skoczniach, gdzie to trafiamy na trening Niemców chyba kadra C czy niżej nawet. Po chwili rozmawiamy z miejscowym góralem o szlakach rowerowych w Zakopanych. Okazuje się, że gościu ma 59lat i też konkretne trasy robi. Wpuszcza na nas wyciąg i za friko podróżujemy na skocznie K-85 K-65 i K-35. Kilka fotek uwieczniających panoramę Zakopanego i niestety pozostaje ustalić co i jak. Następnie zostaje nam udać się do wyznaczonego celu i jechać drogą nad Ryglami znaczy się czarnym szlakiem do Doliny Kościeliska. Powrót to zjazd asfalt do Zakopanego gdzie małe zakupy, wstęp do Maca oraz zakup bilet na pociąg. Podróż pociągiem o 16.36, podróż przebiegała pod wpływem rozmów z maszynistą ponoć to zakazane, ale nie miał nic przeciwko nawet nas zaprosi by pogadać i tak na rozmowach nam zeszło od Rabki Zdrój do Żywca. Potem to już dalsza do Katowic, gdzie to wysiadamy-> Ja zbijam do domu, a Irek na Podlesie leci do siebie. Trip mega zajebisty nam wyszedł, dzisiejsza trasa raczej nastawiona na zwiedzanie niż nabijanie km. Dzięki Irek za najtańszy przejazd pociągiem jaki tylko możliwy, żeby przewóź roweru był droższy niż przejazd osoby niemożliwe...
W drodze pod Skocznie
Kompleks skoczni widziany z dołu.
Dzięki uprzejmości miejscowego górala wjeżdżamy do góry za friko. Przed i po wjeździe do góry kilka rozmów gdzie jechać i jak jechać szlakami turystycznymi w Zakopanym. Okazuje się, że prawie wszędzie są zakazy dla wjazdu rowerami
W drodze do Doliny Kościeliska
Ostatnie zdjęcia pięknych panoram Zakopanego, później tylko na pociąg czekać zostaje nam
Zdjęcie z Dworca PKP, widok na Giewont
Najtańsza podróż (odpowiednio 1.85 oraz 2.59zł plus za rower po 5.50zł na głowę) Przewóź roweru droższy niż przejazd osoby. Niemożliwe, a jednak!
Mkniemy 100km/h
Piękna tęcza w okolicach wsi Lachowice
Zachód Słońca w..., a sam nie wiem gdzie, nie pamiętam, ale chyba w okolicach Czechowice-Dziedzice
A na sam koniec stan moich klocków jak wyglądały po zakończonym wyjeździe. Wymiana na nowe obowiązkowa!
Komentarze (9)
Krzysiek Ja chciałem tym czarnym szlakiem jechać co w niedzielę jechaliśmy na Dolinę Kościeliska
Tym zawinił, że Irka okłamał co do trasy, Ja chciałem na Kościelisko jechać, a pojechaliśmy na Dzianisz- drogą wskazaną przez owego górala. Miało być szybciej, a wyszło jak wyszło.
A czym tu góral zawinił? przecież pojechaliście chyba w góry, czy pomyliliście kierunki? A klocki jeszcze dobre jak tylko nie widać metalu to ja bym jeździł dalej ewentualnie troszkę papierem je podrównać.
Ale to dwa różne typy hamulca są przecie, a co do moich klocków to przejechały całkiem ładny dystans bo aż 5tyś. Teraz czas na nowe! Amiga od Chochołowa dzięki pewnemu uprzejmemu góralowi mieliśmy istną wspinaczkę. Nigdy tylu kombinacji przełożeń nie zrobiłem co w sobotę i niedzielę razem
Devil nie ma to jak robić na całym dystansie za lokomotywę. Fakt wyjazd zajebisty. P.S. Już nigdy miejscowych górali co do drogi nie posłucham, bo tak nas poprowadził, że przez 10km ciągle podjazd mieliśmy :/
Wypad faktycznie Wam się udał, trasa, widoki i cena biletu ; coś świetnego ;) Szkoda tylko, że tam faktycznie w większości miejsc jest zakaz rowerowania :(