Szwędacz Pospolity
Sobota, 23 czerwca 2012
· Komentarze(0)
Wczoraj telefon od Patryka czy coś się szykuje na sobotę mówię mu, że nie. Na to on czy nie znajdę czasu dzisiaj na pokręcenie się gdzieś. Padło na okolice Kochłowic i Rety Śmiłowickiej. Miały być tylko Lasy Panewnickie, a wyszedł i Chudów nawet. Powrót z Chudowa przez Pawłów w Zabrzu i Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Żegnamy się na ulicy Kokota na Bielszowicach. Patryk się kieruje w swoją stronę, a Ja w swoją.
Kieruje się na Nowy Bytom, Chebzie oraz Chorzów, gdzie postój u Babci. Babcia jak zawsze ma coś dobrego- częstuje pierogami z kapustą i grzybami, a na deser serniczek prosto wyciągnięty z piekarnika. Potem to już po odwiedzinach babci dalszy powrót do domu przez Batory.
Miał być dzień odpoczynku przed jutrzejszym Ogrodzieńcem, a wyszło jak zawsze.
Było dziś kilka podjazdów asfaltowych dość fajnych by poćwiczyć właśnie owe podjazdy i kondycje. Gdzieniegdzie można było się zmachać i nawet dość dobrze!
Kieruje się na Nowy Bytom, Chebzie oraz Chorzów, gdzie postój u Babci. Babcia jak zawsze ma coś dobrego- częstuje pierogami z kapustą i grzybami, a na deser serniczek prosto wyciągnięty z piekarnika. Potem to już po odwiedzinach babci dalszy powrót do domu przez Batory.
Miał być dzień odpoczynku przed jutrzejszym Ogrodzieńcem, a wyszło jak zawsze.
Było dziś kilka podjazdów asfaltowych dość fajnych by poćwiczyć właśnie owe podjazdy i kondycje. Gdzieniegdzie można było się zmachać i nawet dość dobrze!