Kopaniny, Most Cygański
Na dzień dobry 300m od domu wpuszczam na skrzyżowaniu radiowóz. Niby nic, ale panowie policjanci podziękowali- widać i u nich czasami kultura występuje. Potem już bez ciekawostek docieram na Kostuchnę ciut okrężną drogą poprzez Giszowiec i Murcki. Wybija 11.30, Marcin się zjawia i kierujemy się na pierwszy dzisiejszy cel, czyli Most Cygański w Kopaninach.
Most odnajdujemy bez jakiś większych problemów, szybka fota i wyskakujemy na Gniotku w Mikołowie. Pierwszy punkt odhaczony, miał być jeszcze drugi lecz pogoda pokrzyżowała plany. Hałda na Wesołej musi poczekać na lepsze czasy. Tyle razy się koło niej przejeżdżało, że chyba się nie pogniewa jak się ją odwiedzi w innym czasie, bardziej korzystnym.
Teraz w głowie każdy z nas miał ino myśl by dojechać za suchego do bazy. Jedziemy wspólnie do Ochójca gdzie każdy w swoją stronę gna. Niestety jak to ostatnio bywa mam dalej więc lekkie turbo musiałem włączyć, pogłaskać Authoraka i zmienić lekko styl z ślamazarnego ślimaka na lekko szybszego żółwia. Na szczęście owe zabiegi się sprawdziły, nie minęło 10 minut odkąd do domu wszedłem, a zaczęły z nieba żaby lecieć.
Jakby nie patrzeć prawie cały dystans natrzaskany został w Katowicach, poza małym kawałkiem Mysłowic i jeszcze mniejszym kawałkiem Mikołowa. Ogólnie wyjazd na plus. Było 1:1, wygranego brak, a wróć aura wygrała! i nas pogodziła!
I jeszcze na koniec wyjaśnienie skąd wziął się most w "lesie" i jego nazwa. A stąd, że w okresie międzywojennym biwakowali tu cyganie, a sam most miał służyć kopalni, która miała powstać w lesie na Gniotku.

Kopaniny, Most Cygański

Mikołów ul. Staropodleska, ten cycuch na horyzoncie to miał być nasz cel nr 2!