Kolejne płaskości, czyli kierunek Chełm Śląski. Tym razem cel był konkretny, nacieszyć chodź trochę oczy widokiem Beskidów tak dawno nie widzianych, tak dawno nie odwiedzanych. No nic na razie musi mi to wystarczyć!
Gdyby nie rower to już dawno bym ześwirował, a tak ciągle się przed tym bronię. Zabrali nam wszystko co warte uwagi, i w sposób chyba nie do końca legalny. Dlatego też jedynym lekarstwem na chwilę obecną wróć półlekarstwem jest jazda wokół komina. Ot takie oszukiwanie psychiki, że wszystko jest OK!
Katowice ul. Adama
Chełm Śląski ul. Kurpińskiego i Beskidy w pełnej krasie
Przemsza
Komentarze (8)
Granica Wesołej od zawsze jest nasza. Szkopuł w tym, że żaden mieszkaniec Katowic tam nie jest zameldowany xD. Droga nasza, domy Mysłowic i nikt nic nie wie.
My jako mzum nawet jej zaktualizować nie możemy, bo na naszych podkładach jest sam las i nie ma się jak dowodząc do sytuacji.
Oj, starają się nam tę wiosnę odebrać, ale nie można się poddawać! Wkoło komina czy nie, ważne, że ulżyło. Naprawdę coś jest w tej "niezbędnej potrzebie życiowej" :)
Bardziej przydałoby się ogarnąć ulicę Granica Wesołej, która do jakiegoś momentu nasza jest. Tam to zęby można zjeść, takiej tarki jak tam to nigdzie nie zaznasz!