Meldunek Wleń
Poniedziałek, 28 października 2019
· Komentarze(4)
Urlop jest więc jedyny słuszny kierunek to Dolnośląskie. Coraz częściej tam bywam bo widokowo to istny orgazm oczny, a i ruch jest znikomy. Lubię takie klimaty, a dodając miasteczko Wleń jako bazę wypadową to już w ogóle. Na dziś plan był prosty, po prostu tam dojechać. Jak się okazało łatwiej powiedzieć niż wykonać.
Sama jazda to istna katorga, nigdy tak źle mi się jeszcze nie jechało. Tempo nie istniało, wiatr przeszkadzał i ogólnie forma pitła sobie w siną dal. Pierwsze 65km do Jawora wolałbym zapomnieć jak najszybciej, istny wstyd na płaskości. Dobrze, że za Jaworem teren zaczyna się pagórkować to trochę odżyłem jak i tempo podciągłem ciut do góry.
Po dojechaniu do Wlenia jeszcze szybki wjazd na działkę pomachać trochę szpadlem w celu usunięcia zbędnych drzewek.
I w sumie tyle by było z dnia dzisiejszego.


Drogomiłowice i kierunek Jawor


Marcinowice i taki ot widok na góry. Z bardziej znanych to widać Chełmiec, Trójgarb i zaśnieżoną Śnieżkę

Piotrowice, hmm czyżby Katowice. Niestety nie!

Na zjeździe do Świerzawy, Fudżijamę Śląską już widać

To sem Ja koala z torbą na grzbiecie, wróć plecakiem

Fudżijama Śląska, czyli Ostrzyca Proboszczowicka

Wleń tuż tuż

Rozkopany rynek w Wleniu