Leniwie po Katosach
Niedziela, 27 października 2019
· Komentarze(3)
Wczoraj Spółka zoo, czyli Gizmo i Authorak wozili się po Słowacji, dziś za to ledwo ledwo człapali po Katowicach. Jak nam się nie chciało, początkowo plan był na Smutną Górę. Tak wiem po raz n-ty, ale lubię ten pagórek. Nie dość, że fajny widok na Beskidy to jeszcze dobra miejscówka na ognisko. No dobra zejdźmy na ziemię, wyszło jak wyszło. Totalnie bez polotu i po najniższej linii oporu, ale nie byłem jedyny, który tak zrobił. Ta osoba, o której mowa wie o co kaman.
A wracając do dzisiejszej rajzy to tak blisko wokół komina nigdy jeszcze nie jeździłem. Prawie nie wykroczyłem poza obszar administracyjny Katowic poza odcinkiem 450 metrów kiedy to byłem w Mysłowicach. Nawiedziłem skromnie Giszowiec, Murcki, Staw Janina, D3S i zapomniany Staw Upadowy. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tam byłem, jest sobie jakiś tam staw i tyle.

Leśne klimaty zawsze są w modzie, nigdy nie przestają się nudzić!