Dziećkowice + Jaworzno
Niedziela, 23 grudnia 2018
· Komentarze(4)
Ponownie weekend podzielił się na dwie części: tą pieszą i tą rowerową. Jako, że jest to blog rowerowy standardowo wpisu z górek nie będzie, za to będzie lekki opis rajzy Authorakowej! I tak rano wstaje, wyglądam za okno i mój uśmiech znika jak tylko zobaczyłem tą szarość za oknem. Szybki rzut oka na prognozę pogody, a tam 4-godzinne okienko się wyjawia! Nie było innego wyjścia jak zebrać własne cztery litery i wsiadać na rower!
W sumie trasa jak trasa, 99% to asfalt bo niezbyt chciało mi się taplać w błocie. Chodź nie powiem lubię, jak Authorak przybiera barwy wojenne i wygląda jak robotnik wracający z budowy. Jednak tą przyjemność zostawiam sobie jak wybiorę się na Rybnickie dukty.
Wracając do trasy to najpierw kieruje się na Wesołą, potem Dziećkowice gdzie robię sobie chwilowy popas i zastanawiam się czy jest sens wyciągać żelazko by fotkę jakąś machnąć. Chyba nie, więc wsiadam ponownie na rower i obieram kierunek na Velostradę Jaworznicką. Potem jeszcze Sosnowiec i Siemianowice Śląskie zostaje odhaczyć i jestem u siebie.