Plan był prosty zobaczyć ponownie Kopalnie Węgla Brunatnego Bełchatów i przejechać się prawie za friko cugiem z Koszęcina. Wszystko wyszło jak chciałem, pogoda dopisała tylko ten nasz kochany wiaterek. Panoszył się jak chciał więc 144km na cel było z cyklu jazdy pod prąd. Dobrze, że w drodze powrotnej dał odsapnąć i w końcu był moim sprzymierzeńcem :)
Jutro Kraków z ekipą, ciekawy skok temperatury będzie z 27 na 16 haha hah
Koziegłowy Rynek
Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów. Punkt widokowy Kleszczów
Jakieś info kiedy zalewają? Bo w sumie bym zrobił trip z namiotem i ogniskiem. Dojechać, nocka, spanie i powrót. Ewentualnie jechać w nocy, spanie do 14:00 i powrót ^_^
Ładnie zakręciłeś. Dziś był dobry dzień na taką traskę. Przynajmniej ja takie warunki lubię. Jak zaleją tą dziurę, to Twoje fotki będą historyczne :-) Z serii "tak kiedyś było".