Po długiej przerwie wreszcie się zebrałem za siebie i od razu dobry dystans wyszedł, wyszło też brak jeżdżenia,a co za tym brak kondycji. Wybraliśmy się z Tomkiem i Łukaszem na zlot wiosenny organizowany przez PTTK Cykloza. Na miejscu nie zabrakło konkursów jak rzut siodełkiem, przeciąganie liny czy zmiana dętki na czas.
Pamiątkowa nalepka ze zlotu. Data z tamtej soboty, bo wtedy miał być zlot. Chyba zapomnieli przeprawić daty, taki szczegół hihi
Wystawa starych rowerów była też między konkursami. Całkiem zacne maszyny jak na swój wiek.
Potem szybkie ognisko i pora się było zmywać do domu. Jak to bywa pojechaliśmy "najkrótszą" drogą do Katowic przez Mysłowice i Lędziny. W międzyczasie odłącza się od nas Tomek w Lędzinach, ciśnie na Wesołą i potem na Piotrowice do siebie, a My z Lukiem realizujemy nasz plan dalej, czyli powrót lasami Murckowskimi. W lesie totalne bagno jest, miejsca śnieg jeszcze trzyma mocno, nie zabrakło nawet topienia się po ośki.
Miejscami jeszcze śnieg zalega
Fajny wypad wyszedł jak na pierwszy raz nie licząc dojazdu do serwisu i od serwisu! Jak na pierwszy raz było dobrze, choć kondycji brak- zima zrobiła swoje
Odbiór bike'a, przejechane 2,5km i kapeć pierwszy w tym sezonie! Wszystko śmiga jak należy. Oby pogoda dopisała wreszcie, dzisiaj kusiło mnie coś dłuższej pośmigać lecz pana dobitnie mnie od tego odwiodła. Brak zapasu robi swoje i nawet chęci potrafi zabić
Witam ponownie, po 4 miesiącach przerwy pora zacząć coś śmigać tak więc najpierw wyprawa do serwisu na założenie nowego szpeju. A cóż to za szpej, a ot taki zwykły: korba Shimano Deore M590, łańcuch Sram PC-951 oraz kaseta Deore HG-50. Zobaczymy jak się będzie sprawować to połączenie
Najpierw w odwiedziny do koleżanki, potem na przepyszne naleśniki do babci i do domu z powrotem. Miałem nigdzie nie jechać, ale jak termometr wskazuje 13 stopni to odmówić sobie nie umiałem. Fajnie się jechało, tylko coś nogi nie chciały podawać dobrego tempa
Ogólnie wypad do błotnych należał, czyli to co kocham najbardziej błotka dużo. Najpierw na Piotrowice w odwiedziny do Karpika, po krótkich odwiedzinach ruszam dalej. Kieruje się na Lędziny czarnym szlakiem, zjazd ulicą Lędzińską od Murcek potem kawałek jeszcze czarnym i następnie w ulubiony odcinek skręcam; na zielony się wbijam gdzie pełno błota. Następnie na Jaroszowicach wylatuje w Tychach skąd wędruje czerwonym szlakiem do mostu w Zamościu w Lędzinach skąd dalej czarnym aż do Murcek, tu również zaliczam ponownie podjazd pod ulicę Lędzińską. Z Murcek lasami aż do samej drewutni, potem tylko D3S i do domu
Gdzieś pomiędzy Katowicami, Lędzinami, a Tychami na zielonym szlaku
Pierwszy raz udało mi się wyrwać w tym tygodniu na przejażdżkę; wreszcie to co lubię tylko nie ta pogoda. Nawet fajnie się jechało, lekka mgiełka i te 4 stopnie na dworze. Na początku pod rondo i Chorzowską do SCC, potem szybka pętla w parku i domu z powrotem. Kręcić się nie chce, więc dystans mały jak i średnia nie powalająca, coś z tym niechceniem trzeba zrobić! Może w weekend uda się coś więcej pokręcić korbą. Pogoda coraz gorsza, jakby zaraz miała sypnąć śniegiem takie uczucie miałem jadąc.
Czerwony dywan, dziwne uczucie się po nim poruszać
Opis na dniach jak net wróci; serwer DNS padł- chyba coś robią:-/
Edit: Wreszcie po przerwie net wrócił do łask, naprawili wreszcie, co się okazało w telefonie stacjonarnym też sygnału brak po podniesieniu słuchawki.
Wracając do wpisu... Wraz z Marcinem wpadliśmy na pomysł zwiedzania kamieniołomu w Libiążu, tak więc ustalamy zbiórkę o 11 pod drewutnią na Ochojcu i powoli, powoli mkniemy do celu. Trasa jaką jechaliśmy to: Drewutnia-> Murcki-> Wesoła-> Lędziny-> Imielin-> Dziećkowice-> Jeleń-> Libiąż i kamieniołom Potem chwila focenia tamtejszego kamieniołomu i wracamy powoli czerwono-zielono-czarnym szlakiem do Jaworzna Jeleń. potem przez Kosztowy,Krasowy, Wesołą, Osiedle Adama oraz Staw Janina na Giszowcu do punktu odpoczynkowego na Ochojcu skąd już dosłownie chwila nas dzieli od D3S. Na Rolkostradzie łapie panę bo jakieś typ potłukł butelkę na środku, szybki serwis i zaś w drogę. Przy Paderwie żegnamy się, Ja lecę prosto do domu, a Devil na Dąbrówkę Małą. Wyjazd udany, co chcieliśmy to zwiedziliśmy i to na tyle tego dobrego.
Ustawka z Anią o 11.30 w Jaworznie koło Elektrowni tamtejszych. Cel obrany na dziś to Dziećkowice okrężną drogą. Tak więc udaje się do Jaworzno przez Szopienice, obok Stawików, Niwkę i singielkiem koło Fashion House'a na miejsce zbiórki. Razem już lecimy przez Brzezinkę, Kosztowy oraz Krasowy do Lędzin. Potem stąd udajemy się w kierunku Imielina gdzie to Ania załatwia w rowerowym sprawy związane z podwózką na coś tam; nie pamiętam na co. Później kierunek docelowy Dziećkowice, następnie po dłuższej przerwie na Jeleń, centrum Jaworzna, gdzie po drodze się żegnamy. Ja lecę zaś na singiel koło Fashiona House'a oraz ponownie przez Niwkę, osiedle Naftowa oraz Szopienice do domu.
Prawie full, takie cudo stało pod rowerowym w Imielinie
Ustawka z Tomkiem o 10.00 pod Żyrafą w Chorzowskim. Szybka pętla w parku, o dziwo tak obiecywana poprawa asfaltu nijak się ma to rzeczywistości. Pętla przejechana i asfalt wymieniony zostało tylko na odcinku koło Stadionu Śląskiego i tyle, reszta to tak jak było same dziury. Potem udajemy się na Chorzów Stary, przez centrum na Chorzów Batory, stąd to już na Panewniki, Kokociniec i Ligotę. Kupno zapasu napoju sportowca izobronka i na Starganiec w celu konsumpcji. Tu nie obyło się bez singielka czerwonym szlakiem, na Stargańcu dłuższy popas i ruszamy w drogę powrotną. Obok Akademik w Ligocie, Dworca PKP i na wysokości Rolnej się żegnamy, Tomek jedzie do domu, a Ja standardowy powrót przed D3S