Po południu do Decathlonu w Mikołowie z Tomkiem, obgadanie kilku spraw i powrót do bazy.
Pod wieczór czas na nocny przejazd na Wisłę. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o Stecówkę(760 m n.p.m) i Pietroszonkę(850 m n.p.m). Powrót z Wisły do Pszczyny na pociąg o 7.53, ledwo zdążyliśmy na niego! Super wypad wyszedł, plan zrealizowany
Przez Szopienice oraz czerwony szlak ze Stawików na Trójkąt 3 Cesarzy, potem Fashion House. Mały niedosyt więc kolejny singielek tym razem koło Fashiona House i docieramy na Brzezinkę w Mysłowicach. Potem na Kosztowy, Imielin i Lędziny. Tu chwila przerwy i dalej lecimy. Po przerwie przez Lasy Murckowskie do Ochojca gdzie się żegnamy, Ja lecę przez Drewutnię oraz D3S do domu prostu!
12:12 u Prezesa pod blokiem i jazda na Starganiec. Potem Mikołów, Łaziska Górne, Wyry i zaś Mikołów gdzie to nas łapie pierwsza burza i oberwanie chmury zarazem. 20 minut czekania i zaś jedziemy/ Docieramy do Zarzecza skąd na piwko do Panoramy gdzie to drugie oberwanie chmury ma miejsce. Siedzimy chyba z dobrą godzinę zanim przestaje padać i na Piotrowice pora ruszać, chwilka rozmowy i Ja zmykam do domku przez Brynów i D3S. Pomimo ostrych dwóch ulew prawie suchy byłem, udało się na czas zawsze schronić!
Miała być Masa Mikołowska, ale na Ligocie napotkałem na swoje drodze burzę i zrezygnowałem z dalszej części jazdy. Jakieś 30 minut czekania aż przestanie padać. Trochę przestało to się zebrałem i jadę w lekkim deszczu aż do Brynowa gdzie to chyba tylko lekki kapuśniaczek spadł. Jak się potem okazało w centrum Kato w ogóle ani kropla nie spadła. Burza ewidentnie szła na południe. Szkoda mogłem jechać lecz po ostatnich deszczowych wyprawach już nie mam zamiaru cały przemoknięty jeździć!