Deszczowa przejażdżka
Wtorek, 17 lipca 2012
· Komentarze(1)
Najpierw Irkowi dać pakiet mapek, które dostałem w Śląskiej Organizacji Turystycznej. Tak się składa, że zachciało mi się w deszczu pojeździć to Irka pod sam dom odstawiłem na Podlesie, a potem na Ligotę przez Starganiec na spotkanie z Eweliną na ulicę Słupską pojechałem. Plan był taki by gdzieś pojeździć, ale nie wyszło i na planach się skończyło. Kurde pech, daleko nie zajechaliśmy bo aż pod sam most przy dworcu PKP w Ligocie, gdzie na dobre zaczęło padać. Czekamy czekamy, a tu nie przestaje padać. Gdy przestało padać Ja pojechałem w swoją stronę, a Ewelina w swoją. Po drodze zaczęło padać, deszcz przybierał na sile aż ustał pod samym domem jak dojechałem. Cały przemoczony do domu zajechałem. Ledwo przyjechałem, a tu słońce wyszło i przestało padać na dobre

Krossik przed wjazdem od lasu do strony Ligoty Akademik. W lesie nawet w miarę przejezdne było!


I zaczęło lać i to konkretnie! Jak dobrze, ze schronienie znaleźliśmy.
Krossik przed wjazdem od lasu do strony Ligoty Akademik. W lesie nawet w miarę przejezdne było!
I zaczęło lać i to konkretnie! Jak dobrze, ze schronienie znaleźliśmy.