Trasa: Dom-> Sosnowiec-> Czeladź-> Wojkowice-> Wymysłów-> Brynica-> Żyglin-> Miasteczko Śląskie-> Kalety-> Piłka-> Lubliniec-> Potępa-> Koty-> Tworóg-> Nowa Wieś Tworowska-> Boruszowice-> Pniowiec-> Lasowice w Tarnowskich Górach-> Dolomity (Sucha Góra) i Miechowice w Bytomiu-> Zabrze: Helenka, Rokitnica, Mikulczyce oraz Kończyce-> Ruda Śląska i Halemba-> Panewniki-> Ligota-> Ochojec-> Rolkostrada-> Dom Na dzisiaj w planach byłą wycieczka do Lublińca z PTTK Sosnowiec Cykloza. Większość trasy przebiegała duktami leśnymi gdzieniegdzie mega kopny piasek był co się przejechać nie dało lub z trudem lub bokiem się objeżdżało ten piach. W Lublińcu postój w Chacie Wuja Toma na obiad, po obiadku i chwili odpoczynku jeszcze oraz kilku rozmowach jak jedziemy ruszam w drogę powrotną. Potem My się rozdzielamy tzn. Ja, 2xDarek i Irek. Kierujemy się w stronę Piotrowic przez Bytom, Zabrze, Rudę Śląska aż do Piotrowic, Dzięki uprzejmości Amigi nie wracam po ciemku- dostaje latarkę czołową więc coś tam widzę i tak docieram do domku wreszcie. Etap nocny na Rolkostradzie zaliczony, o dziwo kilku śmiałków jest, którzy śmigają po niej. Tempo trochę słabe, ale nie liczy się tempo tylko w końcu ekipa, z którą się jedzie. Dzień typowo rowerowy wyjazd o 6:06 z domu, a powrót o 22:01. Plan zrealizowany w 100% procentach! PODZIĘKOWAŁ ZA WYCIECZKĘ, BYŁO NAS CAŁKIEM FAJNA ILOŚĆ BO AŻ 19 OSÓB BO JEDEN PAN SIĘ ODŁĄCZYŁ I STWIERDZIŁ, ŻE SPOTKAMY SIĘ W PIEKARACH ŚLĄSKICH!!! JAK WIADOMO TEGO PANA JUŻ NIE ZOBACZYLIŚMY.
Foto startowe, oczywiście start jak zawsze spod fontanny przy ulicy Dęblińskiej
Fota na rynku w Lublińcu i galopem do Chaty Wuja Toma bo wszyscy głodni. Za małe pieniądze można było się najeść do syta. Tak jak było mówione posiłki na 5+
Nasze skupisko sprzętu pod Chatą Wuja Toma
Stara Papiernia na Boruszowicach
Tu Amiga(Darek) łapie drugiego kapcia w okolicach Tarnowskich Gór
Bo plan był na Lubliniec jechać, a dopiero pod sam koniec wpadła myśl by atakować 2setkę, ale odpuściłem ten zamiar sobie bo raz, że ciemno, a dwa że już się nie chciało zbytnio.
Ja też nie żałuje, nie dla cyferek, może powrót z Amigą był dla cyferek. Jak jechałem to nie myślałem o 2setce dopiero w Tarnowskich Górach, a dokładniej w Lasowicach przyszło mi to do głowy. Zacna ekipa nie ma to tamto
Czyli jedna jazda dla "cyferek"? ;-P Ja jakoś nie żałuję, że mi brakło trochę do 200. Najważniejsze, że wszyscy dojechali do domu cało. I może nawet będą nienajgorzej wypad wspominać ;-)
Aha szkoda, że ja na to nie wpadłem niecałe 4km to nie dużo w sumie. Nawet mi się chciało, ale jakoś leń mnie dopadł i do domu pognałem. Przecież po D3S bez problemu bym zrobił te brakujące kilometry :/
Wycieczka była faktycznie niezła, dość przyzwoite tempo, brakujące km dokręciłem po okolicy ;) Więc 200 zaliczone. Dzięki za towarzystwo. Foty podeślę jutro.