Wypad z cyklu skorupa przegania żółwia. Tym razem z Ewą i Olą, głównie po Lasach Murckowskich. Trochę błota na szlaku było, kolein i innych tam. Dziewczyny dzielnie walczyły i dały rady. Na deser dostały zacny widoczek z Hałdy Wesoła na całą rozległą panoramę Beskidu Małego, Beskidu Śląskiego i ledwo widocznego Beskidu Śląsko-Morawskiego. Potem jeszcze chwilę wspólnie i Ola leci do siebie, a My na Tychy. W Tychach chwila rozmowy, Ewa 3 krokami do siebie, a Ja do siebie. Od tego momentu włączył mi się tryb zapierniczania i tak aż do samego końca. Myślę, że jakby było cieplej to o coś nocnego bym się pokusił ...
Zielono mi ...
Taki tam iglak
Komentarze (7)
Ooo i w końcu normalne warunki. Moja karnacja to lubi!