Pobudka o 9 i szybki zapis na messengerze do Marcina czy jedziemy. Odpowiedź przyszła twierdząca więc ustawiamy się o 11.30 na Akademikach. Tam szybkie przywitanie i w drogę, oczywiście z zachowaniem minimalnej zalecanej odległości. Czasami nawet 400m było hehe heh.
Cel na dziś był prosty, a mianowicie odwiedzić po raz n-ty Pojezierze Palowickie i przez Chudów wrócić. No i trochę pofocić żelazkiem, to trochę u mnie przerodziło się w prawie nic, ale coś tam pstryknąć udało się!
Staw Zarzyna
Gichta dawnej Huty "Waleska"
Niebieski szlak i Staw Gichta po prawej
Domki Palowickie
Dębieńsko i jakieś takie znajome te cienie
Zamek Chudów
Komentarze (4)
Wyszedłem z takiego samego założenia - w końcu miałem osobę do gonienia i wyszła rekordowa średnia u mnie. Nawet te leśne odcinki fajnie, szybko się jechało ^_^
Lapec dlatego zawsze wolę się bujać za kimś, łatwiej jest i nie trzeba pyndalować bo ciągiem się jedzie. Ale mało kto jeździ mtb po asfaltach 35-40, a szkoda bo miałbym motywacje na super kadencję :/