Plan był prosty, nawiedzić Wadowice. Zjeść kremówkę, wypić kawę i dopełnić wszystko dobrą pizzą. To tak w skrócie, trasa jak trasa; przeważnie płaska z kilkoma płaszczkami na horyzoncie. Nie ma to tamto, takie mini górki to Ja łykam na śniadanie. Chyba nawet lepiej, że tak mało przewyższenia było bo przynajmniej nie słyszałem o ku... znów podjazd. Nie wiem czemu, ale czym trudniejszy podjazd tym bardziej micha mi się cieszy.
Wszystko fajnie by było gdyby nie skakanka na kasecie. Biegi wchodzą jak chcą, a łańcuch nie wiem jakim prawem jeszcze kręci. Tak więc na dniach czeka mnie transplantacja narządów, Authorak dostanie sporo nowych gratów i upgrade-owaną korbę. Zastanawiam się tylko czy zostać na 3 blatach i wymienić tylko środkowy blat czy pójść w napęd 1x. Dużej różnicy nie będzie bo i tak korzystam w 98% tylko z środkowego blatu. Pomyśli się po niedzieli, bo jutro mam nadzieję coś jeszcze pokręcić na starych gratach.
Wadowice
Komentarze (7)
Podjazdy są do tego coby je wjechać, później są super widoki a na końcu fantastyczne zjazdy :P
Tak na przyszłość jak jedziesz z kimś to się też dostosuj do tej drugiej osoby bo ja osobiście mam gdzieś średnie prędkości itp ja jeżdżę bo lubię żeby się zrelaksować a nie dla wyników
Inaczej to ujmę, nie da się by było cały czas płasko. A z resztą to nudne, podjazdy są super bo potem są super widoki. Niestety tym razem były zasadniczo niestety tylko 2 podjazdy, które pokazały swoją moc.