Pagórki to Ja kocham!
Sobota, 28 września 2019
· Komentarze(7)
Plan dziś był mega prosty: ma być ogień, miazga widokowa i up z dwójką z przodu! Wystarczyło tylko wydobyć trasę z mojej pamięci i jechać. Trasę, którą wylosowałem to przejazd z Żywca do Krakowa przez 3 przełęcze (Klekociny, Krowiarki, Zubrzycka) i Kudłacze.
Trasa przejedwabista, istny sztos. Tylko coś mi nogi nie podawały, szczególnie to odczułem na podjeździe na przełęcz Klekociny. Ostatnio podjeżdżałem tam na 2x3, dziś 1x3; istna lipa! Nie wiem czemu, końcówka ma tam tylko 17% hmm. Nawet Karkonoska nie dała mi tak popalić jak dziś te nieszczęsne Klekociny. Na szczęście potem już było lepiej. Krowiarki poszły od strzała, potem jeszcze mini podjazd na przełęcz Zubrzycką i można było ciąć ile fabryka dała do Jordanowa i Pcima.
Potem Kudłacze gdzie zaś 14% się pojawia, kilka fot robionych żelazkiem i tnę przez Porębę, Gorzków i Wieliczkę do Krakowa gdzie zgodnie z planem kończę tripa. Ogólnie wszytko super ino to słabsze tempo na podjazdach, coś z tym muszę zrobić i to szybko! Bo jak chce jeździć na 1 blacie 34T i niezbyt dużej kasecie 11-36 to trzeba pilnie się wziąć za siebie.

Prawie wschód słońca

Zawoja od strony Przełęczy Klekociny


Zjazd z Przełęczy Krowiarki to istna miazga widokowa

Lubię takie znaczki i to bardzo!

Na zjeździe z Przełęczy Zubrzyckiej

Authorak na tle Tatr, Szczebla i Lubonia Wielkiego

Schronisko Kudłacze