Jakoś tak totalnie przez przypadek wyszedł Kraków. Sympatyczna wycieczka, wiatr jakiś tam był, mżawka jakaś tam była no i błotko dla wypasu też było. Wszystko fajnie tylko ostatnie 2 kilometry to tempo żółwia, a wróć żółw szybciej chodzi czy tam pełza. Centrum Krakowa to istna masakra, jeśli ktoś nie musi to niech omija z daleka. Taka ma rada!
Ogólnie to chciałem jechać WTRką do krk lecz moja radość zakończyła się za polderem między Mętkowem, a Jankowicami. Dlaczego, ano dlatego że dalej nie przejezdne było. Jakoś nie chciałem testować głębokości kałuży/rozlewiska. Wybór został jeden droga wojewódzka 780, a potem za Bielanami już ddrką do Centrum. Koło Wawela nieźle Wisła sobie porządziła, wygląda to dokładnie tak jak w TV pokazują.
Polder między Mętkowem, a Jankowicami. Wisła troszkę wylała lecz nie ma tragedii jak gadają
Komentarze (5)
Ja tylko jednego żałuje, że przez tą pogodę nie da się nic zaplanować konkretnie. Jakbym miał gwarant, że mnie nie zleje to zamiast krk byłyby pepiki
Dżdżysty, lubię te słowo :P. Szacun za wyjazd w tym gównie z nieba wiejącym, padającym i pod kołami przeszkadzającym ... Chyba za karę mieszamy na południu kraju ;/
Miałem ochotę wziąć karabin i strzelać do sierot chodzących środkiem. Zbluzgałem dziś w dodatku babkę jadącą środkiem nosz ku.. jego mać. A taki piękny dżdżysty dzionek był ...