Pomimo, że Bieluch ciągle na mnie patrzy swoimi ślepiami z prośbą bym go zabrał na spacer, ponownie wybieram Authoraka. No cóż lepiej mi się śmiga na mtbku, nic na to nie poradzę. Jest jak jest, Biały więcej stoi niż jeździ więc chyba pora pomyśleć by oddać go pod młotek i liczyć na to, że ktoś dobrze się nim zaopiekuje. Ciągle się waham, ale jak ma stać w samotności i przybierać ino kurz to chyba najlepsze rozwiązanie. Pożyjemy, zobaczymy ...
A wracając do dzisiejszego wypadu to nic specjalnego, ino rundka do Lędzin i Jaworzna. Takie tam nic, same przynudnawe asfalty i tyle.
Komentarze (7)
A jakoś specjalnie różnicy w szybkości nie widzę. Wszystko zależy ode mnie i kopyta.
Mnie to kusi złożenie ściganta na 29 i sztywnym widelcu, wąskie oponki przestały mnie bawić. Ciągle to uczucie, że zaraz kapcia chwyce. No i kiera typu baranek to nie mój klimat!
Cóż. Mam 4 i dopiero teraz czuję psychiczny komfort, że zawsze mam czym pojechać. Jak miałem trzy i dwa już były w serwisie, to zaczynałem mieć koszmary po nocach ;-p
Dzięki Panowie, a co do dystansu to fakt Authorak ma w kartotece zapisane lepsze osiągnięcia niż Biały. Dwa rowery dwa problemy tylko, że jeden będzie stał nie ruszany!
Teraz słabe warunki na Bielucha ale zrobi się wiosna, dni dłuższe i cieplejsze i będzie jak znalazł na dłuższe trasy. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze jest mieć w rezerwie drugi rowerek. Ja bym nie sprzedawał.