3,2,1 Start

Piątek, 11 stycznia 2019 · Komentarze(4)

No cóż nie cierpię robić suchych i bezsensownych kilometrów, ale już mnie roznosiło wewnętrznie więc musiałem coś przekręcić bez ikry! I tak pokręciłem się trochę po Mysłowicach, Lędzinach i trochę po południowych dzielnicach Katowic. Niby nic specjalnego, ale zawsze coś.

Miałem takich nudnych kaemów nie trzaskać tylko robić rozsądne wojaże, a wyszło jak zawsze. Na plus zaliczam Słońce, którego dawno nie widziałem. Śmiało stwierdzam, że wolę ambitny plan i długi dystans niż krótki, który nic nie wnosi ani do treningu ani też do jakości. Gdyby ino było trochę cieplej tak z +5 to bym jakąś setkę ogarnął, a tak z racji szybko marznących paluchów u stóp trzeba się wstrzymać i czekać na lepsze warunki do jazdy.

Tempo też słabawe wyszło, głównie dlatego że z każdym pokonanym km odechciewało mi się jechać. No ale jak się powiedziało A to trza powiedzieć B i nie odpuszczać. Coś takiego mam w sobie, że nie umiem odpuścić czy zrezygnować mimo, że powinienem. Kolejny raz wypizgało mnie nieźle, i zamiast zawrócić to pętlę domknąłem; tak więc żyję i dalej będę truł wam dupę moimi wypocinami na Beesie! Sorry ...




Fotki z żelazka jak zawsze nie oddające klimatu

Komentarze (4)

Lapec okolice ulicy Asnyka, jak pociąg na Mikołów leci

gizmo201 06:13 sobota, 12 stycznia 2019

Wybaczymy jakoś :)))

Ja tam akurat uwielbiam te w miarę komfortowe pięć dych o każdej porze roku. No ale ja nie trenuję, tylko jeżdżę :)

Trollking 22:41 piątek, 11 stycznia 2019

Ostatnie fotko to skąd?

Lapec 22:21 piątek, 11 stycznia 2019

No niestety stopy dostają popalić pierwsze. Ciężko duży dystans zrobić. Chyba, że jedziesz od miejsca gdzie się możesz rozgrzać, do kolejnego. Ale to z kolei trwa. I tak ładny dystans jak na zimę.

limit 20:39 piątek, 11 stycznia 2019
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!