Skrzyczne
Geneza tego wypadu totalnie nieznana. Miały być Domki Palowickie, ale wyszło zupełnie inaczej. Padło na Skrzyczne i co dziwniejsze to nie Ja ten pomysł zapodałem tylko Marcin, który podjazdów panicznie się boi i ich nie znosi! A zaczęło się od tego, że panowało niezdecydowanie gdzie jechać no i w dodatku Marcin wieczorem stwierdził, że jego promile we krwi raczej będą wolały nicnierobing. Jednak rano udało się jakoś dograć szczegóły i pojechać.
Zgadujemy się na Brynowie, chwila rozmowy i wsiadamy do cuga, który ma nas zawieźć do Wilkowice Bystra. Wysiadamy i zaczynamy wspinaczkę! W Szczyrku szybkie uzupełnienie zapasów i w drogę na cel. Czeka nas 6km i 690m wzniosu! Jedziemy czymś co miało być rowerówką wg map czeskich, a nie było. Jak tu u nas bywa ścieżka okazała się tragiczna i zamiast wszystkiego w siodle było dobre 30% wypychu. No cóż trudno, nigdy więcej tego szlaku.
Na Skrzycznym trochę dłuższa przerwa i pora zbijać się w dół. Ciśniemy kawałek niebieskim, potem zajedwabistą pożarówką do Ostrego. Potem jeszcze Żywiec i przez zapomnianą DK z powrotem na cuga do Wilkowice Bystra

Panorama z Skrzycznego

To Sem Ja

Zarzecze i Beskid Żywiecki w tle