Taki tam z Siewierz z Gosią. Na spokojnie, po lekku i do przodu, czyli niedzielny chillout. Czego chcieć więcej, chyba jedynie hamaka na balkonie lub w ogródku ...
Wczoraj Tarnów, dziś Równa Góra. Wreszcie jakieś pagórki, chyba bym nie umiał żyć na totalnych płaskościach. Umarłbym z nudy, a tak to na Śląsku zawsze jakieś mini podjazdy się znajdą! Nie są może to jakieś wymagające podjazdy, ale są i chwała im za to. A tak z mniej istotnych rzeczy to Authorakowi dziś 50-tka pykła. Oby tak dalej, bo z wiekiem niezły z niego wariat się robi! Ciekawe co będzie dalej? cdn ...
Równa Góra 391 m n.p.m. (ktoś nanosząc na mapę chyba się machnął o 10 m, bo górka ma 381 m- taki tam mało nieistotny szczegół)
Kraków, Niepołomice i Tarnów, czyli chillout na wypasie. Blacik 30T rulez, kadencja rulez, no i ten zapas mocy pod kopytem.
Wypad udany, lekkim leniem Tarnów zdobyty. Oj Authorak nieźle się zdziwił tą płaskością- nigdy takiej jeszcze nie widział (a sporo obczaił). Do Krakowa jakieś tam pagórki były, a od Krakowa to poziomica 200 non stop mnie prześladowała. Na odcinku 113,97 km zaledwie 121 m przewyższenia zrobiłem. Takiej płaskości to nawet Poznań nie ma! Nie mój klimat, nuda i płaskostopie okropne.
Zaczynam od obiadu w postaci klasyka jaworznickiego, następnie konsumuje deser w postaci podjazdu ulicą Lędzińską, a kończę na kolacji w postaci D3S. Takie posiłki to Ja lubię!