Do pracy lekko na około, odhaczyć 8h i można się weekendem cieszyć! A po pracy rundka na Panewniki + Kostuchna i tamtejsze hałdy. Oczywiście obie zaliczone :)
Tempem biegającego żółwia, czyli jak to jest być bez formy ciąg dalszy. Lekka 50-tka wokół komina to znaczy Podlesie, Mikołów oraz Chorzów i co najważniejsze na sucho. Ledwo do domu wszedłem, a tu już ulewa :)
Plan na dziś to zdobyć Mały Giewont w Olsztynie, inna nazwa to Góra Biakło. Ale zanim to nastąpiło oddać co nie moje, czyli wycieczka do Bytomia. Gdy już się rozliczyłem to pora na właściwą część tripa nadeszła i tak lecę przez Sączów, Cynków, Koziegłowy, Poraj i Chroń do celu. Kilka fotek, pauza i pora powrotu się zbliża ...
Droga powrotna to trochę piaskowymi szlakami Jury początkowo do Zrębic, potem Suliszowice i Zaborze oraz Żarki. Tu chwila przerwy, uzupełnienie płynów i ponownie wsiadam na rumaka i mknę wprost do bazy przez Myszków, Siewierz, Pogorię IV, wałami nad Przemszą do Będzina oraz Sosnowiec.
Rynek w Koziegłowach
Mały Giewont zdobyty :) Na sam szczyt niestety wjechać się nie da więc Authoraka pod pachę biorę i wchodzę z nim by zaliczyć ten Giewont !!
Ustawka w Bytomiu o 17.40 i kierunek Góra Buczyna i Łooossy :) Żeby nie było łatwo to po Buczynie pojeździło się zaliczając trochę szutru, piachu no i kałuż tamtejszych :D
ulica Leśna, Twardowice
Widoczek z Góry Buczyna
Jedna mała kałuża i przejazd przez nią i tak ot wyglądałem. Frajda dobra
Jeden z nielicznych zjazdów na terenie Rezerwatu Buczyna