Nadwiślański szlak rowerowy
Tak więc zgadujemy się na 11.00 na Podlesiu, tak się złożyło, że Irek czekał wcześniej i Ja byłem wcześniej bo 10.41 więc startujemy wcześniej.
Przedtem jeszcze nasmarowanie łańcucha mojego bo skrzypiał cały i wołał jeść od poprzedniej wycieczki już. Potem to już kierunek Paprocany oraz Pszczyna i do celu głównego jakim jest Wisła. Za cel obraliśmy sobie poznać Nadwiślański szlak rowerowy, o dziwo szlak prosty wręcz nie da się zgubić na nim, po prostu dobrze oznakowany. W Wiśle dłuższa przerwa ma miejsce bo ponad 3-godzinna!
W tym czasie małe zakupy: uzupełnienie płynów, zakup czegoś do jedzenia i kilka zdjątek oraz laba nad Wisłą.

Nadwiślański szlak rowerowy

Po drodze spotykamy ciekawy wynalazek




Kilka zdjątek między Ustroniem, a Wisłą

Tu popas miał miejsce. Nie no wiadomo, że nie w Gołębiewskim

Zdjęcie już w Wiśle, zrobione podczas oczekiwania na pociąg. Nudziło się nam to wybraliśmy się kawałkiem niebieskim szlakiem na Soszów Mały i dalej na Czantorię

Odział PTTK w Wiśle