Miał być Zamek Lipowiec w Babicach, a z racji pogody była Trzebinia!
Ilość osób cztery: Ja, Grzegorz, Tomek i Marcin. Plan był dotrzeć do Zamku Lipowiec w gminie Babice, ale plan szlak trafił i jak z Libiąża wyjeżdżaliśmy to nas burza z oberwaniem chmury złapała. Ponad pół godziny pod drzewem spędziliśmy lecz i tak cali mokrzy byliśmy, przemokliśmy do suchej nitki :/
Potem stacja BP w Chrzanowie i pytanie gdzie Dworzec PKP i odpowiedź pada, że dopiero w Trzebini jest możliwość powrotu do Katowic więc udajemy się na Trzebinie. Docieram na Dworzec PKP tuż przed kolejną falą deszczu, wsiadam do pociągu i oczywiście piknik sobie robimy. Czytać piwko paluszki, chipsy, itp. Wysiadamy w Katowicach gdzie to czekamy z Grzegorzem na pociąg do Świętochłowic dokąd udaje się Grzegorz po odczekaniu ponad godziny na peronie. Potem każdy w swoją stronę do domku mknie i tyle z wycieczki.
Powtórka wycieczki i zdobycie Zamku z pewności będzie bo tak to nie może zostać, żeby jechać i celu nie osiągnąć!

W drodze na Libiąż gdzie to zaraz nas oberwanie chmury chwyci

My na rynku w Trzebini. Takie miasteczko, a taki ładny rynek mają
W drodze na Dworzec w Trzebini, dosłownie ostatnie metry nas dzielą. Za chwilę lunęło konkretnie. Eh zdążyliśmy na szczęście
Takie tam na Dworcu PKP w Trzebini
Podróż pociągiem niezaplanowana ;/ Udało się jedziemy do Kato i to bez dłuższego oczekiwania na pociąg
Dla odmiany zachód Słońca w Katowicach na Dworcu PKP