Pierwsze 35km pokonane w tempie 24.7km/h, trasa biegła przez Rolkostradę na Muchowcu, Ligotę, Panewniki, Radoszowy w Rudzie Śląskiej oraz Batory. Na Batorym dołącza Zyziu i ruszam na Masę Krytyczną na Bytom. O mało co nie dostaliśmy mandatu za nie korzystanie z ścieżki rowerowej, wyścigi pod górkę se urządziliśmy na Szombierkach, natknęliśmy się na Panów Policjantów, którzy spisywali Elkę. Docieramy na rynek w Bytomiu przed czasem gdzie to na nas już czekają. Od tego momentu moja średnia drastycznie spada. Kupa ludzi się zebrała, ale to nie jest to samo co na Masie Zagłębiowskiej gdzie po prostu nie można się było doliczyć ile faktycznie ludu było. Tempo spacerowe 10-12km/h w porywach 14, jakaś masakra w życiu się tak nie zmęczyłem. Ciągłe hamowanie, a zjazdy mega zajefajne, żal było po prosto nie wykorzystać tego potencjału. Ale grzecznie pohamowaliśmy swoje emocje i dalej podążaliśmy za stadem. Na początku honorowa rundka dookoła rynku, potem to już bocznymi uliczkami na Dworską, Nowy Dwór, Celna i 94 od Karbu i do mety.
Powrót to walka z średnia by co najmniej uzyskać powyżej 20. Udało się. Wracaliśmy przez Szombierki, Łagiewniki, Świętochłowice, Chorzów gdzie się rozstaliśmy z Zyziem Ja swoją drogą Armii Krajowej i Gliwicką do domku. Po drodze wpadł mi pomysł jeszcze na Bogucice wpaść skąd to już prosto do domu było.
Komentarze (15)
I czy Ja narzekam!? Przeciez sie dostosowalem co napisalem w relacji, ale zeby pod gorke hamowac to juz dziwne jest przyznasz
Filip, gdybyś tyle nie narzekał byłoby lepiej, nie musiałeś jechać nie jesteś pępkiem świata i masa nie jest robiona pod Ciebie... Wiele osób na taką masę jeździ którzy Ciebie objechaliby ze 3 razy i jakoś nikt nie narzeka...
To jest Park przy Slowaku jak cos. Barney moze i brakuje mi duszy masowicza, ale taka trasa byla ze nic nie trzeba by robic by przejechac cala mase bez pedalowania. Wole nasza katowicka i zaglebiowska
Widzę Filip nie masz duszy masowicza :D Masę ma być słychać i widać zarówno przez pieszych jak i zwłaszcza przez kierowców. Co za tym idzie tempo jak najwolniejsze, a nie start przejechać trasę, narazie i do zobaczenia za miesiąc.
A swoją drogą znajomy widok na zdjęciu czyżby fontanna w Parku na Klimzowcu w Chorzowie. Fajne miejsce relaksu między zajęciami na uczelni.
Filip mieszka na Mariackiej w Katosach (tam gdzie ciągle imprezy) Masa to masa i nie można się spodziewać szaleństw... jest to coś w ramach protestu że rowery są na drogach i im dłużej sie tamuje ruch tym lepiej!