Nijaka setka!

Niedziela, 4 kwietnia 2021 · Komentarze(3)

Coś mnie tknęło by śmignąć sobie na Zamek Lipowiec. Jak żem pomyślał tak żem uczynił!

Trasa jak trasa. Najpierw Dziećkowice, potem Jeleń, Gorzów, Broszkowice i meandrami Wisły docieram do Mętkowa skąd jedna długa prosta i melduje się w Babicach. Tu od razu rura na Zamek Lipowiec; liczyłem na foto z dziedzińca, a tu lipa bo zamek czasowo zamknięty. Pozdro dla covidka, niech już sobie ta pseudo pandemia idzie!

Szybka myśl co dalej, i jako, że jestem tutaj to nie ma to tamto trzeba odhaczyć podjazd. Płaza zdobyta, potem jeszcze Trzebinia, Jaworzno, kawałek Somali oraz Mysłowic i melduje się w domku.

Podsumowując wyszły jak zawsze "junk miles".


Jak już kiedyś wspominałem znak kłamie. Lekko z dyszkę trzeba doliczyć!

Komentarze (3)

Jechałem raz i najlepiej jechać z kimś na lajce bo inaczej luda JAK H

Roadrunner1984 22:37 wtorek, 6 kwietnia 2021

Miałem też jakiś rower w planach, ale poranna wycieczka do sklepu mi WYWIAŁA ten pomysł z głowy heh. Choć uczciwie trzeba przyznać że przy poniedziałkowym się mógł schować ;))).

A pandemia ssie!!

Lapec 10:26 wtorek, 6 kwietnia 2021

Skoro kłamie w takim miejscu, to musi być niezły wał :)

3 tysiaki w miesiąc wciąż realne :)

Trollking 21:07 niedziela, 4 kwietnia 2021
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!