Na wstępie należą się słowa pochwały dla pozostałych 3 muszkieterów. Dawali rady, lepiej niż sądziłem. Dobra dobra, ale od początku ...
Ogólnie to ustawka miała być o 9:30 pod sklepem, który ma płaza w logo. Lecz dzięki porannym deszczom chcąc nie chcąc zbiórka przesunęła się bliższej 10. Na miejscu szybkie przywitanie, ogarnięcie prawidłowego nawodnienia i w drogę. Obrany kurs to Góra Żar. Trasa jak trasa, płaska bez większego wow. Szacuuun dla Hecznarowic za super gładki nowy asfalt.
Potem kolejne nizinne asfalty i przed atakiem szczytowym przerwa pod sklepem w Międzybrodziu Żywieckim celem uzupełnienia zapasów i przegrupowania sił. Dawid zabrał się ze mną na wcześniejszy atak bo plan był prosty- na kole na chatę, a Łukasz z Marcinem swoim tempem na górę bo ich cel końcowy to Pietrzykowice Żywieckie.
Tym sposobem My swoim śladem, a Oni swoim. Powrót to typowa płaskość, nic specjalnego, brak pagórków poza jedną marną ulicą Lędzińską. Na Ochojcu (Ochójcu) każdy w swoją stronę, Ja przez D3S do domu, a Dawid do siebie.
Droga do Wilamowic i Beskid Mały w pełnej krasie
Szybki rzut oka na Kiczerę
Góra Żar 761 m n.p.m. po raz n-ty odhaczona
Komentarze (16)
Po pierwszym razie by mi się znudziło, nie lubię tego samego robić 2 razy pod rząd. Wolę dalej jechać i inny podjazd machnąć tak jak w moim pomyślę co Ci zaproponowałem. Ty uparty jesteś z tą Karkonoską strasznie, fanatyk na Maxa.
Wiem, że Laskowa jest najbardziej stroma. Ale krótka, więc jak masz odpowiednie przełożenia, to chwila wysiłku i po zabawie, podobnie jak 29% pod skocznią mamucią w Harrachowie.
A na Karkonoskiej masz 12 km pod górę i 0,9 km w pionie, sama średnia to nic nie mówi, a i sam maks. niewiele.
Poza tym przypominam o Everestingu - wystarczy raptem 10x machnąć tę moją "łatwą" Przełęcz. ;)
PS. jak będziesz w Przesiece to nie wal główną drogą, tylko bocznymi skrótami, są 3x bardziej strome (do 20%).
Byłem na obu to mogę tak twierdzić, cyborgiem nie jestem. Ogólnie to typowy amator jestem. A w czym to przeszkadza, że z JG. Czasami bywam w Wleniu więc co to za problem zgadać się na objazd czegoś i bym do JG podjechał. I tak Laskowa wszystko miażdży niby 522m wysokości i 189 przewyższenia. Ale 1km o nachyleniu 18.9% i o chwilowym nachyleniu 35% swoje robi. Wiem gdzie się udam jak będę w tamtych okolicach eh.
Ale ja z góry (Jeleniej Góry ;) ) wiem i publicznie przyznaję, że byś mnie zmasakrował. ;p Zwłaszcza na płaskim dojeździe. ;) Protestuję tylko, gdy opowiadasz bajki o "łatwej Karkonoskiej" (no sorry, ale jeszcze żaden cyborg tak nie pisał...) i że 4 km długości Magurka z maksem 21% to większa rzecz niż 12 km Karkonoskiej z kilkoma maksami po 24% - no litości... o_O
Bzdura, nie tylko na końcu - zaraz poniżej i powyżej skrzyżowania z Drogą Sudecką również. I spore odcinki około 20%, co dla wielu jest barierą nie do pokonania, nawet gdyby odcinek był króciutki.
Odniosłem się u Lapeca - jak spuścisz powietrze, to jadę, hehe. A na serio to tak - staram się jeździć tylko ze słabszymi "góralami" od siebie. :D
Raptem na końcu takie masz i wielkie halo robisz. Dawaj ustawkę i jazda, moją propozycję znasz. Brak twego odniesienia, 120km po przełęczach - nic trudnego. Chyba, że tylko cwaniakujesz przed innymi jaki to kozak na podjazdach jesteś i wybierasz osoby, które total mają w dupie czy podprowadzą czy nie. Dla nich liczy się zdobycie szczytu i nie zaprzątają sobie głowy czy będą mieć wypychu czy nie.
Oczywiście, że jest duża różnica, bo maks. na Karkonoskiej to 24% ! A jej przewyższenie jest praktycznie takie samo, jak na Żar... ale licząc od samych Katowic xDDDDD
Spadło ale rano. Cóż, nie mam pretensji jednak do pogody - prócz poranka sucho, a na końcu nawet cieplutko :). Podziękował za przypomnienie trasy w kierunku kamieniołomu Kozy ;)
Trasa miała potencjał. Gdybym sam jechał to takie tempo uznałbym za słabe, ale z racji jazdy w towarzystwie uznaje je za bardzo dobre. A co do pogody to czym bliższej celu tym bardziej wątpiłem, że na sucho się nam uda. Jednak nic z nieba nie spadło i git.